Chyba dawno nie pojawiło się w krótkim okresie aż tak wiele talentów i świeżych MC, których słuchałoby się z wielką przyjemnością. Rok 2010 był pod tym względem niesamowity.
Wiz Khalifa, Curren$y, Big Krit, Yelawolf, Smoke DZA, Trademark Da Skydiver, Young Roddy, Big Sean, Chip Tha Ripper i można tak wymieniać w nieskończoność.
Jednak nawet na ich tle wiekiem wyróżnia się reprezentujący rocznik 1992 Mac Miller, pochodzący podobnie jak Wiz z Pittsburgha i będący jednym z XXL'owskich Freshmenów na rok 2011.Czego możemy spodziewać się po jego pierwszym głośniejszym mixtape'ie zatytułowanym "K.I.D.S."?
Po pierwsze wielkiej porcji luzu, olewki i zabawy - to taki młodszy o parę dobrych lat Asher Roth, który nie wszedł jeszcze w szalone studenckie melanże, ale i tak woli jeździć na desce i śmigać po rewirach z rapem na uszach niż przesiadywać w szkolnych ławkach. Nawija zresztą, że co jak co, ale pójście do college'u niezbyt go kusi. Pozytywny i leniwy styl oraz odpowiednio dopasowana tematyka dobrze odnajdują się na raczej klasycznych bitach.
Singlowe "Kool Aid & Frozen Pizza" jest chociażby oparte na bicie do "Hip 2 Da Game" Finesse'a a całościowo materiał jest osadzony przede wszystkim właśnie w nowojorskich golden age'owych klimatach, a dokładniej w ich lżejszym i mniej ciętym odcieniu. Obok tego mamy szalone "Spins", z pojechanym po bandzie motywem oldschoolowego popu - eksperyment jak najbardziej udany i skutecznie poprawiający humor.
Tak zresztą jest przez cały czas - laidback, relaks, młodzieńcza olewka, śmiganie po rewirach bez celu, boombox, deska, mrożona pizza, mierzenie się z pierwszymi odcieniami sławy, a zarazem szkolne problemy ze zdaniem z klasy do klasy powiązane z brakiem chęci i czasu na naukę. Jednak rzadko kiedy możemy posłuchać zwykłego wychillowanego dzieciaka, który leci na tak wysokim poziomie.
"K.I.D.S." to street-album, który zarazem rozleniwia (brzmieniem), porywa i wprawia w dobry humor (stylem i treścią) oraz zawstydza (wiekiem). Aż chce się wyskoczyć w letnie dni na rewir, wrzucić najacze na nogi i boomboxa na ramię i utożsamić z białym dzieciakiem z Pittsburgha, który konsekwentnie idzie po swoje i razem z Wizem sprawia, że miasto Steelersów wreszcie liczy się na rapowej mapie.
Jeśli tak brzmi mixtape stworzony przez 18-latka to ocena niższa niż piątka byłaby krzywdząca. Jak jeszcze nie znacie to pobierajcie i czekajcie na gorące dni za oknem.