Negatywne opinie na temat tego albumu ciągle utwierdzają mnie w przekonaniu, że w Polsce wciąż brakuje słuchaczy, który nie boją się poprzeczki zawieszonej trochę wyżej. Green, młody i bardzo perspektywiczny raper z Brzezin po materiałach Phonoloftaleiny i "Good Stuff" z Hrytą i Kliffordem i po telefonie od O.S.T.R.'a, który powiedział mu, że chce produkować dla niego więcej muzyki wydał pierwszy legalny album w swoim dorobku.
Ci, którzy uważali, że bity Ostrego, Quiza czy Snecza będą jedynym atutem tego albumu, zapewne bardzo się zdziwią włączając ten album i słuchając go uważnie od deski do deski. Kto spodziewałby się aż takiej dojrzałości zarówno życiowej jak i muzycznej od 22-latka?
Słyszałem tę płytę już tyle razy, że jestem w pełni przekonany, że choć jej klimat jest dosyć ciężki, warto poświęcić jej trochę więcej czasu niż "sprawdziłem, nudne". Nie da się ukryć - Green jest wciąż raperem, który ma przed sobą swoje najlepsze nagrania, jego flow, choć technicznie imponujące, bywa zwyczajnie monotonne co potęguje jeszcze specyficzny, ale też bardzo charakterystyczny głos. Nie wszystko na tej płycie jest fascynujące tak jak bit do "Finał Sukcesu" czy bardzo gorzkie i niesamowicie prawdziwe wersy w "Spotkaniach". Green nie jest jeszcze tak dobry, jak będzie za parę miesięcy (a może jest już?), ale to raper piszący swoje zwrotki życiem. Często wybiera formę bardzo trudnej i boleśnie autentycznej obserwacji otoczenia i jest w tej konwencji w absolutnej czołówce sceny.
To czego brakowało mi w tym albumie, to przede wszystkim siła ognia. 22-latek wchodzący na scenę powinien mieć coś, co sprawi, że do albumu będzie się wracać z wypiekami na policzkach. Wcale nie znaczy to, że zabawa z "Kryptonim Monolog" jest przez to gorsza... Ale na pewno jest bardziej czasochłonna i wymagająca znacznie większego zaangażowania, co sprawia też, że Green prawdopodobnie trafi tylko do najbardziej zaangażowanych słuchaczy. Wkurzające skity podkreślające patos, też nie działają na plus. Chciałbym usłyszeć też tego bardziej kąśliwego Greena, uśmiechniętego Greena i Greena na znacznie większym luzie. Ta płyta jest bardzo udana w jednej konwencji, ale przez to nie zachowuje równowagi. Raper bywa nieziemsko efektowny, staje się łatwo rozpoznawalny co świadczy o kształtowaniu stylu, ale cały czas czegoś w tym brakuje.
Gdybym miał was przekonywać w sposób czysto faktograficzny... Newcomer na bitach jednego z najlepszych producentów w Europie oraz wyróżniającego się i najbardziej wlewającego serce w muzykę producenta młodego pokolenia w Polsce. Do tego dochodzi niesłyszany od wieków Snatch czy nieznany mi zupełnie Xeyos, który świetnie wpasował się w klimat "Kryptonimu". Ta płyta jest pełna serca do muzyki i wielkiej szczerości przy pisaniu tekstów, a podejście Greena, który zrobił dokładnie taką płytę jaką chciał zasługuje na respekt. Odważny krok, ale nie jestem pewien czy w dobrą stronę. Powiem tak - pozwólcie tej płycie żyć w waszych głośnikach po kilka razy z rzędu, a zaczniecie rozumieć. Tego trzeba słuchać z pełną uwagą i koncentracją. Płyta w moim odczuciu ogólnie zasługje na czwórkę, a dla tych którzy lubią ambitne rozkminy czwórkę z plusem. Propsy za odwagę - zarówno dla Greena jak i dla Aloha Entertainment.
Nie ma lepszego rozpoczęcia wiosny, jak premiera z obozu Grill-Funk. Dzisiaj Bleiz opublikował klip do kawałka "Nie ma problemu" z gościnnym udziałem...
Green jest dobry, ale słyszałem plyti na nielegalu o wiele lepsze od tej... np. SumaStyli " DeIntegro", a legal w tym roku to Buka "Po drugiej stronie lustra " pozdrawiam
pierwszy album w wydaniu fizycznym na mojej półce, choć jestem ponad przeciętnym słuchaczem rapu w pl. Stwierdziłem że warto wydać 20 pln za coś co warte jest o wiele więcej.
Z dumą moge powiedzieć że jara mnie rap na kryptonim monolog.
Mógłbym sie do czegoś przyczepić, ale przyczepić można sie do wszystkiego więc nie widze w tym głębszego sensu
Z płyty Greena wiem tyle , że w przyszłości powinienem siedzieć w Mcdonaldzie . Troche słabo . Mało konkretów dużo pitolenia .
xeyos to producent najlepszego w świecie składu bez beki ze skarżyska-kamiennej lamuchy!
Ja tam kupiłem płytę i jestem w pełni usatysfakcjonowany, nie wiem o co wam ludzie chodzi...
Pod względem lirycznym płyta naprawdę świetna. Green pisał doskonałe teksty jeszcze w Phonoloftaleinie, na solówce wciąż trzyma ten b. wysoki poziom.
Ogólnie zgadzam się z recenzją - brakuje tej siły ognia, czegoś co zachęciłoby słuchacza do uważniejszego słuchania. Może bardziej różnorodne bity? Albo poprawić trochę usypiające flow?
Dobra płyta, szczególnie kawałki Spotkania, Nie gram i Niepokój.
Koleś ma tak monotonny głos, że nie mogę go słuchać przez całą płytę. Teksty ma w chuj dobre, więc za rok może dwa na pewno go sprawdzę.
przeciez to padaka jakas. szkoda zycia na sluchanie takich gowien.
kozacki materiał
Dobry materiał. Numer "Ludzie" miażdży.
mnie strasznie dobija jego monotonny flow mam wrażenie że poszczególne numery różnią tylko bity a te od ostrego brzmią jak jakieś odrzuty spodziewałem sie czegoś lepszego po dobrej phonoloftaleinie i fajnym kawałku na płycie quiza a wyszło jak wyszło
szczepan: Odrzuty? Mnie się raczej wydaje, że Adam nie dawał tutaj bitów, które miały być bangerami. Taki charakter materiału. W życiu nie nazwałbym tego odrzutem.
"Wkurzające skity", a autor słyszał skity na TDD?
JN: Oczywiście. Krytykowałem je równie mocno. Lektor (w tym przypadku Fajbusiewicz), chyba nie widział tekstu nigdy przed wejściem do studia i płynność czytania i oddawania emocji opowieści była znikoma. To był najsłabszy element ostatniej płyty Ostrego.
Jaka tam wyżej zawieszona poprzeczka, to jest po prostu słabe. A niektóre wersy są tak bezsensowne, że VNM powinien się bać, że ktoś go przebije.
numer spotkania zajebioza. ogolnie teksty dobre bity subiektywnie srednie, 2 numery z sila przebicia, reszta po prostu dobra, ale i tak sie jaram.
Daniel, tylko właśnie tych skitów bym tak bardzo nie krytykował, niby średnio wpasowane w niektóre kawałki, ale przy którymś tam z rzędu odsłuchaniu nie denerwują aż tak mocno (jak chociażby skity na TDD). Ale wiadomo - zależy co kto lubi. ;] Peace.
JN: To ja właśnie miałem odwrotnie. Im więcej słuchałem, tym bardziej podobała mi się płyta i tym bardziej wkurzały mnie skity:P Tak czy siak polecam nabyć, bo to naprawdę zajebisty album w swoim klimacie. Na jesień może być tym czego będziecie szukać:)
Co do bitow produkcji O.S.T.R.'a to jeden jego podklad pojawil sie na nowej plycie Main Flow'a (''Return Of The Castle'') w kawalku ''The Dungeon''.
nie rozumiem dlaczego czepiacie sie 'skitów' na TDD. W ogóle trudno to nazwać skitami, ale ok, dla mnie jest to bardzo ważny element każdego kawałka, w ten sposób dowiadujemy się o czym jest następny, wprowadza nas w akcje. Oglądaliście kiedyś program 997? Ten facet po prostu ma taki głos ;) z resztą, wypadł na płycie bardzo dobrze, czepiacie się.
dżigga: ok, ale nie zawsze słucha sie całej płyty, przykładem może być jakieś zgrywanie sobie muzyki do auta, wrzucanie randoma w playliście (nawet oryginały zgrywam do .wav i wrzucam do foobara), i wkur*** jak słuchasz kawałka i na koniec znowu leci ten przydługi "skit".
''skity'', o których mowa znajdują się na 1.płycie. Asfalton to ta właściwa, pamiętajmy ;)
Polecam wrócić do tej płyty, nawet kilka razy, naprawdę warto.Na wieczory ze słuchawkami na uszach jest idealna. A co do flow Green'a ,to do tego klimatu płyty- moim zdaniem jest jej atutem.To po prostu płyta nie na każdy dzień, ale do której się wraca.Typowa jesienno-zimowa produkcja.Piona!
Pierwszy raz mam uczucie, że kupiłem coś więcej niż muzykę. Kupiłem te setki wieczorów które spędzę przy tej płycie z każdym kolejnym dniem rozumiejąc ją coraz lepiej.
Cóż, jeśli szukasz nie-ambitnych kawałków to zostaw tą płytę(radziłbym zostawić również rap, ale to tylko moje zdanie), takich artystów nam teraz potrzeba promować.
Masz dosyć muzycznej papki z TV? Popkiller wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zaserwujemy Ci najlepsze piosenki, teledyski, recenzje płyt i newsy z branży hip-hopowej. Wykonawcy ze świata hip-hopu opowiedzą w wywiadach o swoich planach na koncerty i festiwale hip-hopowe. Na Popkillerze znajdziesz to wszystko, my piszemy konkretnie o muzyce.
Popkiller.pl nie odpowiada za treści słowne i wizualne w utworach audio i video prezentowanych na łamach serwisu, a udostępnionych przez wydawców fonograficznych i samych artystów. Nagrania te są prezentowane ze względu na ich walor newsowy i nie przedstawiają stanowiska Popkiller.pl.