Negatywne opinie na temat tego albumu ciągle utwierdzają mnie w przekonaniu, że w Polsce wciąż brakuje słuchaczy, który nie boją się poprzeczki zawieszonej trochę wyżej. Green, młody i bardzo perspektywiczny raper z Brzezin po materiałach Phonoloftaleiny i "Good Stuff" z Hrytą i Kliffordem i po telefonie od O.S.T.R.'a, który powiedział mu, że chce produkować dla niego więcej muzyki wydał pierwszy legalny album w swoim dorobku.
Ci, którzy uważali, że bity Ostrego, Quiza czy Snecza będą jedynym atutem tego albumu, zapewne bardzo się zdziwią włączając ten album i słuchając go uważnie od deski do deski. Kto spodziewałby się aż takiej dojrzałości zarówno życiowej jak i muzycznej od 22-latka?
Ci, którzy uważali, że bity Ostrego, Quiza czy Snecza będą jedynym atutem tego albumu, zapewne bardzo się zdziwią włączając ten album i słuchając go uważnie od deski do deski. Kto spodziewałby się aż takiej dojrzałości zarówno życiowej jak i muzycznej od 22-latka?