"Mieć kapustę jak Donald Trump/ Zbierać hajs jak Horace Grant, czyścić z konta bank/ To taki montaż, R.O.L.B.A. takiego już nie spotkasz...". Faktycznie ciężko w dzisiejszych warunkach spotkać materiał, który odróżnia się od reszty tego co wychodzi w sposób tak diametralny.
"76-200 Mixtape" pozornie jest prezentacją lokalnej sceny Słupska, ale zapewniam... Nieważne skąd jesteś, jeśli rozumiesz i lubisz klimat rapu z lat 90. (zarówno tego zza Ocenau jak i rodzimego) musisz zajarać się tą produkcją."W stutysięcznym mieście ciężko znaleźć dwudziestu zajebistych raperów". Może i tak. Nie wiem jednak czy nie trudniejszym zadaniem jest z dwudziestoma różnymi raperami (są lepsi i gorsi) zrobić spójny album, który w tak piękny sposób przypomina za co kochamy rap.
"76-200 Mixtape" to pozycja dla odważnych, ale zarazem taka, która odpłaca przyjemnością za odrobinę zrozumienia.Analizując ten materiał w sposób "obiektywny", "racjonalny" czy "forumowy" (nazywajcie to jak chcecie) można by dojść do wniosku, że nie jest to warte uwagi. Każdy z raperów ma wady, mniej lub bardziej drażniące, zdarzają się tu oczywiste rymy i "magikowe" flow. Nie wolno jednak nie zauważyć tego, że choć dalekie to jest od ideału, to każdy z tych chłopaków a) potraktował pracę nad tym materiałem w stu procentach poważnie b) ma coś czym potrafi zaskoczyć.
Największą zaletą słupskich raperów jest sposób w jaki bawią się swoim głosem. Idealnie to pasuje do tych bitów.Dobór jakiego dokonali tutaj Deejay Sens (alias Rolba) i Hajk O zasługuje na niesamowite propsy. Mało znane, a brzmiące doskonale nowojorskie (ale nie tylko) produkcje, które równie mocno kojarzą się z Buckwildem i Pete Rockiem jak i z naszym Voltem. Po którymś przesłuchaniu przeszła mi przez głowę myśl, że
gdyby pionierzy polskiego rapu nie zmienili swojej wizji rapu od 1996, to dzisiejsze produkcje brzmiałyby mniej więcej tak jak to. To duży komplement. Kto wypada najlepiej? Jak dla mnie Tabe, Hajk O i Bili, K.O.el, Kehyo... W sumie mógłbym tak dalej. Prawie każdy ma coś co nakłania mnie, żeby do tego wracać. "Vs. Prewencja", "Południowa Dziewczyna" czy "Reprezentant" to kawałki, które w te wakacje polecą u mnie jeszcze setki razy.
Razem z innymi, bo tego mixtape'u słucha się na raz.Czym odróżnia się słupski rap od ogółu polskiego podziemia? Underground przeważnie mówi, że jest oldschoolowy, klasyczny i osiedlowy. Słupski rap faktycznie taki jest i to słychać.
Proste, szczere rymy i kilkanaście numerów, które wprowadzają człowieka w "SPK State Of Mind". Ci ludzie mają swój mały wszechświat i robią w nim grubą, prostą, soczystą muzykę. Dla tych, którzy będą oceniali to w sztywnych kategoriach zasłuży to max na trójkę.
Dla tych, którzy kochają stare klasyki z Polski i Stanów - czwóreczka. Dla tych, którzy tęsknią za tym co rap zdążył utracić przez te lata swojego rozwoju i potrafią docenić zupełnie nieszablonowe i nonkonformistyczne podejście być może nawet piątkę z plusem. Ja jestem zauroczony! Swoją drogą... Za dwie dychy takie wydanie to naprawdę gratka.
Zamów 76-200 Mixtape