"To takie moje pożegnanie z formą, której poświeciłem tysiące swoich godzin. Trochę takie „Dziękuję! Do widzenia!”. Podobno najlepsze co nagrałem w życiu, chociaż pisałem zasadniczo bez skreśleń, dopuszczając żarty skandalicznie niskiego poziomu i insiderskie gry słów dla geeków takich jakim sam byłem na początku. Świetnie się bawiłem w studio z chłopakami, świetnie mi się to rapowało i takiej radości z samego procesu nie miałem od czasów, kiedy Vital jeszcze żył. Chciałbym mu to puścić. Chciałbym to puścić nam obu na etapie wczesnej zajawki.