Jeśli ktoś spytałby mnie o dwie płyty z obecnej dekady, które udowadniają, że da się połączyć klasyczne podejście i klasyczny styl ze świeższym, ale wciąż miejskim brzmieniem i przywrócić zajawkę nawet tym, którzy twierdzą, że hip-hop jest w kryzysie... Gdyby ktoś spytał mnie o to, które dwie legendy wciąż trzymając mistrzowską formę zrobiły materiał, który można katować całe lato i się nie znudzić to nie miałbym wątpliwości co wskazać.
Jedną pozycją byłoby niepodważalne i nieśmiertelne "A Long Hot Summer" Masta Ace'a (już dziś koncert we Wrocławiu). Drugim byłoby wydane równe 5 lat temu bez żadnej promocji dzieło zatytułowane "Starchild".
Jedną pozycją byłoby niepodważalne i nieśmiertelne "A Long Hot Summer" Masta Ace'a (już dziś koncert we Wrocławiu). Drugim byłoby wydane równe 5 lat temu bez żadnej promocji dzieło zatytułowane "Starchild".