Przyznam szczerze, że popkillerowy tydzień ze Snoopem był pomysłem na tyle spontanicznym, iż zmusił mnie niejako do ponownego zagłębienia się w twórczość tego sympatycznego psiaka z Long Beach.
Prawdę mówiąc, to miałem ciężkie rozkminki z wyborem rzeczy wartych moim zdaniem szerszego przedstawienia zarówno ludziom zorientowanym w temacie, jak i postronnym słuchaczom. Kawałków "wartych uwagi" jest bowiem w dyskografii Boss Dogg'a sporo... żeby nie powiedzieć "od zaje*ania".
Zawsze jednak należy zacząć od korzeni...