Scoob Lover

Scoob Lover

recenzja
dodano: 2013-08-18 18:00 przez: Daniel Wardziński (komentarze: 2)

Często ciężko mi zrozumieć obserwując przebieg kariery wielkich wykonawców, jak szybko fani odwracają się od swoich ulubieńców, nawet kiedy ci nie spuszczają z tonu. Ofiarą tego mechanizmu stał się również Big Daddy Kane. Olbrzymia popularność dwóch pierwszych albumów i status ikony popkultury sukcesywnie topniał wraz ze zbliżającą się połową lat 90.

Zanim Kane wziął sobie czteroletni urlop od rapu po którym wrócił z albumem "Veteranz' Day" zdążył nagrać "Daddy's Home" - szósty i w mojej opinii jeden z najlepszych albumów w swoim dorobku, jednocześnie jeden z najbardziej niedocenionych czy wręcz niesłusznie zignorowanych przez fanów rapu w Stanach. Nadejście ery Biggiego, Nasa i Wu-Tangu niestety oznaczało też powolne zakończenie ery BDK. Kiedy jednak jest się jednym z największych graczy ze mikrofonem ever, robi się swoje niezależnie od tego ile par oczu patrzy na ręce.

dodano: 2012-03-29 16:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 8)
Kiedy na jednym tracku spotykają się takie osobowości jak Big Daddy Kane, Jay-Z i Ol' Dirty Bastard to nie trzeba nic pisać. Same ksywki gwarantują wysoką jakość. Dodając do tego niepełnoletniego, wtedy, Shyheima, którego flow jest tak niesamowite, że nawet teraz wielu MC nie osiąga takiego poziomu, to mamy track, który jest niepodważalnym klasykiem. Według mnie, to jeden z najlepszych posse cutów w historii rapu. Utwór ten znalazł się na płycie Big Daddy Kane'a z 1994 pt. "Daddy's Home". Za bit odpowiedzialny jest DJ Premier. R.I.P. ODB.