Powoli powinno do Was docierać, co wydarzy się w lipcu: nie, nie chodzi nam wcale o wakacje na Majorce. Jeżeli nie chcesz utopić się z rozpaczy w wiaderku sangrii, ponieważ paręset kilometrów dalej najlepszy festival na świecie rozpocznie się bez Twojej obecności, musisz natychmiast rozpocząć planowanie: namiot, śpiwór, piwo, okulary przeciwsłoneczne - w najgorszym wypadku kupisz je na stacji benzynowej przy autostradzie w drodze do Ferropolis. Ale bilety na ogromne święto hip-hopu, które odbędzie się 10-12 lipca, powoli się kończą. Nic dziwnego, przecież już teraz line up jest pełen wspaniałych artystów.
Rustie
Rustie
Tydzień po przeprowadzce do Areny Parku i udostępnieniu timetable, line up został powiększony o 20. kolejnych artystów.
Kochamy Berlin, jesteśmy Berlin Festivalem. Zapamiętaj tę datę, od 5. do 7. września w ramach Berlin Music Week lotnisko Tempelhof ponownie ożyje pośród beatów, bandów i sztuki urban. I po raz pierwszy 24 godziny na dobę! To nie jedyna zmiana w tym roku...
Coś dla poszukiwaczy mocnych wrażeń.
Zanim zacznę się rozpisywać na temat samej płyty, czuję obowiązek wystosowania specjalnego ostrzeżenia w kierunku osób słuchających aquacrunku na co dzień i mających o nim większe pojęcie niż ja. Niniejszą recenzję piszę z perspektywy osoby, która chce po prostu pokazać czytelnikom Popkillera porcję nieszablonowej, ciekawej muzyki, jednocześnie trzymającej się jako-tako stylistyki portalu. Jeśli ktoś posiadający odpowiednią wiedzę uzna, że przez mój tekst przebija się daleko idąca ignorancja – przykro mi i odsyłam do poprzedniego zdania.
Zabrzmiało intrygująco, co? Pewnie w głowach kilku osób zaczęły się rodzić rozmaite pytania w stylu „Co to ten aquacrunk?”, „Co to za płyta?”, „Po co ta cała ostrzeżeniowa szopka?” i tym podobne. Spokojnie, na wszystkie odpowiedzi przyjdzie czas.