Jeśli ktoś śledzi moje wpisy czy muzyczne gusta to zdążył już pewnie zauważyć, że moim największym konikiem nie od dziś jest Kalifornia, a dokładniej tamtejsze Bay Area. Bay Area, które wreszcie zyskuje w ostatnim czasie więcej uwagi, za sprawą renesansu i muzycznej ofensywy całego westcoastu oraz wysypu talentów w tamtych rejonach. G-Eazy zdobył właśnie pierwsze Złoto dla Bay od dekady, a gości, których typować można na 'next big thing' także nie brakuje - Sage The Gemini, Nef The Pharaoh czy IamSu!, zyskujący od kilku lat coraz większe uznanie i mający już na koncie wsparcie i wspólne nagrywki z takimi zawodnikami jak Wiz Khalifa, 2 Chainz, Snoop Dogg czy Too $hort.
To też IamSu! od jakiegoś czasu mocno dominuje w moich słuchawkach, za sprawą niesamowitego naturalnego feelingu, wyczucia i tego, jak odnajduje się na rozbujanych westcoastowych bitach. Udziela się szeroko, regularnie zaznacza obecność na featuringach, wypuszczane w ostatnim czasie single promujące projekt "Kilt 3" były za to samymi strzałami w dziesiątkę - od hipnotyzującego, leniwego "The Feel", poprzez charakterne, braggowe "Game Time", aż po bangerowe, choć i motywacyjne "Up All Night". Wszystko to sprawiało, że mocno wyczekiwałem całości. Jak prezentuje się trzecia część serii młodego wymiatacza z Richmond, w której sam raper nawija, że czuje się jak 50 Cent w roku 2003?