JuJu

JuJu

dodano: 2020-10-25 09:00 przez: Michał Kubacki (komentarze: 0)
Line up pierwszego weekendu splash! Festivalu

Już w lipcu największy niemiecki rapowy i hiphopowy festival ogłosił "wyprzedaż" - i do tego po raz dziewiąty raz z rzędu. Wasza euforia i chęć podniesienia poprzeczki w przyszłym roku sprawiły, że organizatorzy postanowili zorganizować dwa splashe! w 2021 roku w Ferropolis: podczas dwóch weekendów pod rząd, od 8. do 10. lipca oraz od 15.-17. lipca 2021 wystąpią A$AP Ferg, A$AP Rocky, Migos, RIN, Yung Hurn i wielu innych na scenie głównej splasha!

dodano: 2014-03-09 21:30 przez: Mateusz Natali (komentarze: 2)

Nie ukrywam, że kwestię dorwania The Beatnuts na wywiad przy okazji zapowiadanej wizyty w Gdańsku traktowałem ambicjonalnie oraz sentymentalnie, jako zamknięcie pewnej klamry. Pierwszy rapowy koncert, na którym dane było mi być to właśnie występ Psycho Lesa i JuJu w Warszawie, 11 lutego 2005, dzień przed 17-tymi urodzinami. Bilet z tego koncertu do dziś mam w szufladzie a wartość sentymentalną i symboliczną ma dla mnie ogromną - pomógł bowiem rozkręcić machinę, która zaprowadziła mnie dziś tam, gdzie parę lat temu nie widziałbym się w najśmielszych planach. A szalony, wymykający się schematom i politycznej poprawności melanżowy rap dwójki zakręconych freaków z Nowego Jorku towarzyszył mi od tamtego czasu wielokrotnie, szczególnie w latach licealnych.

Od pierwszej informacji o wizycie legendarnej formacji w Trójmieście wiedziałem więc, że zobaczenie ich na żywo praktycznie równe 9 lat później, już w zupełnie innej sytuacji i pozycji to mus, podobnie jak zakończenie wieczoru obszernym wywiadem. Takiego przebiegu sprawy jednak nijak bym się nie spodziewał. W skrócie - Beatnuts w niedzielę nie dolecieli na koncert, występ został odwołany... a ja we wtorek posadziłem ich mimo tego przed kamerą i przemaglowałem przez prawie 30 minut (JuJu stwierdził, że chyba nigdy nie rozgadał się aż tak na wywiadzie). Jak to możliwe i jak do tego doszło? Po kolei...

recenzja
dodano: 2011-10-28 16:00 przez: Dawid Bartkowski (komentarze: 3)
1996 rok to w rapie koniec pewnej epoki. Ten rok był także ostatnim mrocznym i ponurym oraz co chyba najważniejsze - ostatnim wielkim. Następny, 1997, był "przejściowy", jednak i on zaoferował słuchaczom sporo ciekawego.

Idealnie w pierwsze zdania tego wstępu wpisuje się "Stone Crazy" Juju i Psycho Lesa, szerzej znanych jako The Beatnuts.

recenzja
dodano: 2011-01-28 16:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 8)
Legendarny Bobbito przyznał w "Ego Trip", że zanim Beatnutsi wypuścili swoje debiutanckie "Intoxicated Demons" to wydawało mu się, że Juju i Les są raczej nieśmiali. Okazało się jednak, że pozory mylą i mieli wystarczające jaja, by solidnie namieszać na nowojorskiej scenie i odcisnąć swoim szalonym stylem piętno na rapgrze.

O pełnym znaczeniu duetu pisał już jednak Daniel w obszernym profilu. Ja skupię się bardziej na elemencie, w którym nie mogę się z nim zgodzić. Mianowicie na płycie, która otworzyła drugą dekadę działalności pod szyldem Beatnuts. Płycie, która wprawdzie nie kosi aż tak jak "Stone Crazy", ale i tak dała nam jeden z lepszych singli dekady. Od tego nie uciekniesz, albo weźmiesz albo zgnieciesz i wyrzucisz.