Horrorcore to na tyle niszowy gatunek rapu, że nie każdemu przypada do gustu. Jedni twierdzą, że to tylko chwilowa moda, która przyszła do nas wraz z "Chorymi Melodiami" Słonia. Inni twierdzą, że to na tyle poroniony pomysł, że nie warto temu nawet poświęcać uwagi. Ja, siedząc w horrorcore trochę czasu mam już wyrobioną opinię na temat wydawnictw, które określa się mianem horrorcore'owych. Niektórzy starają się być na siłę hardcore'owi, inni zbyt serio traktują to o czym rapują (Syko Sam). Są jednak, w zdecydowanej mniejszości, wyjątki. Ludzie, którzy robią to i zwyczajnie to czują. Jednym z takich wyjątków jest właśnie Tech N9ne.
Chociaż Tech to na tyle uniwersalny artysta, że sprawdza się w niemal wszystkim, od zawsze uważałem, że to właście horrorcore wychodzi mu zdecydowanie najlepiej. Najlepszy przykład to wydany w 2001 roku album "Anghellic". Po dziś dzień największy w moim mniemaniu klasyk jaki wydał Aaron Dontez Yates. Album ponadczasowy.