Eryk Moczko reaguje na wersy Quebo, OKIego, Szpaka, Vkiego, Okekela
Eryk Moczko zamyka bardzo udany dla siebie rok singlem "Calvin Keler (Outro)". Ten numer to nie tylko muzyczne podsumowanie, ale także początek nowego rozdziału w karierze artysty.
W kawałku słychać osobiste przemyślenia Eryka. Już na samym początku numeru padają wersy:
"Jak pomyliłem Miss Ti z Soti, to takie mochi
Tylko, że podróby, tak jak Eryk, co chciał być jak Oki
Copy, copy, copy, copy, copy
Wybacz Oskar, byłem za blisko moich idoli
Jara mnie kultura, ale Eryk to nie hip-hop
Kiedyś ogarniecie, jak nagram pop na Tiktok."
Jest to prawodpodobnie odpowiedź na wersy Okiego z "Platyna w preorderze freestyle":
"TikTok zrobił dużo dla mnie przy poprzedniej płycie
Patrzę w apkę — widzę jakby siebie, mam porycie
To tylko kolejny klon, bo mnie wyj*bali stamtąd
Hit bez TikToka dzisiaj, to prawdziwy hardcore
On się łapie za głowę, gdzie jego TikTokowe ruchy
Depcze mi po piętach, lecz mam siedmio — milowe buty
Jak nas tam odblokują, to znowu odpi*rdolę viral".
Eryk odnosi się też do słuchaczy, którzy zarzucali mu kopiowanie stylu rapowania Okiego. Szczególnie chodzi o numer "Napalone fanki", który swego czasu był bardzo popularny na TikToku. Można zakładać, że to m.in. o Moczko mówi Oki w swoim freestyle'u, który wyszedł kilka tygodni po premierze "Napalonych fanek".
[Ciąg dalszy artykułu poniżej]
Klarowne są natomiast wersy skierowane do Szpaka:
"Wersy Szpaka to nie szpilki, to dobre porady
Bardzo je doceniam i rozumiem te zasady
Choć, ich nie wyznaję, robię to co mówi serce
Wiem, że chciałeś dobrze i szacunek mój masz wszędzie
Doceniłeś "Enzo", uwierzyłeś we mnie
Za to ci dziękuję, ale nie jestem dissman'em
Robię to co czuję bo muzyka moim szczęściem".
W numerze "Mati" Młody Simba rapuje:
"Eryk, mogłeś odciąć metki i pokazać jaja wtedy
Hip-hop to nie TikTok, liczę, że to skumasz kiedyś".
Szpaku swego czasu podał rękę Erykowi, i zaprosił go na swój koncert, gdzie Moczko gościnnie zagrał "Enzo". Teraz widać jednak, że Mateusz jest zawiedziony postępowaniem członka DRE$$CODE, który jego zdaniem nie wykorzystał swojej szansy, by odciąć metkę TikTokera i gdy miał okazję odpowiedzieć zaczepiającym go raperom, to wolał przemilczeć sprawę. Eryk jak widać docenia intencje Szpaka, ale woli obrać drogę, którą podpowiada mu serce.
[Ciąg dalszy artykułu poniżej]
To właśnie m.in. Vkiemu i Okekelowi nie odpowiedział wcześniej Eryk. Zrobił to dopiero teraz, ale nie są to dissy, a zwykły pogląd na całą sytuację:
"Vkie'mu nie siadam, no i spoczko niech tak będzie
Szacun, że odstawiłeś dragi, mój ziomo już nie bierze [*]
Nie wiedział jak odstawić
Szacun za "Barbarę", bo to serio dobry album
Scena nie doceni takiej odpowiedzi, ale to najszczersze parę faktów
(...)
Dla Okekela, jestem beztalenciem
Dla Popkillera zbawicielem co naj*bał im trochę wyświetleń
Dla mnie to zajawa być gościem na tym projekcie
Bo to jest historia, której nikt mi nie zabierze".
Zaczynając od Vkiego - w "Intrze" do wspomnianego albumu "Barbara" nawinął:
"K*rwa, spoczko, "Napalone fanki", ale nie jak Eryk Moczko (k*rwa, spoczko)
Masz dwa numery nagrane, ja nie chcę widzieć tych fanek i wątpię, że zanim wyszły, to chciały ciągnąć".
Vkie mówi o tym, że nie ma nic przeciwko "napalonym fankom", chyba że akurat chodzi o piosenkę Eryka. Wyśmiewa on Moczko i mówi o tym, że ten czuje się raperem, chociaż ma nagrane "tylko" dwa numery. Chodzi o to, że dotychczas tylko "Enzo" i "Napalone fanki" zdobyły rozgłos. Eryk zamiast zdissować Vkiego, propsuje go. Warto dodać, że "Intro" otwiera krążek "Barbara".
[Ciąg dalszy artykułu poniżej]
Jeśli chodzi o Okekela - w numerze "Czytaj książki" nawinął:
"Pi**dolę te Młode Wilki, przecież jestem Królem Lwem
Ah, nie będę siedzieć, k*rwa, z beztalenciem (nie)
To, że jestem Eryk, nie znaczy, że spoczko leszcze".
Okekel nawija, że nie chciałby być w Młodych Wilkach razem z takim "beztalenciem" jak Eryk Moczko. Chociaż panowie mają tak samo na imię, nie oznacza to, że Okekel propsuje Moczko. Członek DRE$$CODE natomiast cieszy się z tego, że mógł wziąć w 9 edycji projektu, który jako całokształt uważa za legendarny.
[Ciąg dalszy artykułu poniżej]
W "Calvinie Kelerze" wspomniani zostali jeszcze dwaj raperzy - Bedoes i Quebonafide. Głowie 2115 Eryk dziękuje za to, że ten w niego uwierzył i dograł się na wspomniane już wielokrotnie "Napalone fanki":
"Borys dograł zwrotkę, bo uwierzył w nasze skillsy
Zrobiliśmy platynową płytę, a ich swędzą p*zdy
Tak się robi hity, że słucha to cały kraj".
Jeśli chodzi o Quebę, to Moczko odnosi się do tego, iż ten wspomniał go w "Futuramie 3". Nie ukrywa też, że jako fan cieszy się, że ten powrócił z nowym numerem. Jako ciekawostkę można dodać, że chwilę po premierze "Futuramy 3", na Instastories Eryka pojawiło się zrobione kilka lat temu zdjęcie na którym jest on i właśnie Que:
Quebonafide: "Kręcę te szmaty jak Eryk Moczko"
Eryk Moczko: "Kręcę te szmaty jak Quebo, dzięki za mention
Sam sobie robiłem nadzieję, że kiedyś wrócisz
Płyta "Eklektyki" mi się kręci jak układam nowe Lego"
[Ciąg dalszy artykułu poniżej]
Na profilu Hype'a pojawiło się podobne opracowanie numeru "Calvin Keler". W sekcji komentarzy udzielił się sam Eryk Moczko, który dodał małe postscriptum do numeru:
"Nie jestem przeciwnikiem beefów jako fan rapu lubię jak coś się dzieje, ale lubię jak jest w tym coś ciekawego i artyści mają do czego się odnosić. Ja nigdy nie miałem okazji poznać chłopaków, tylko Szpaka, i wiem, że on chciał jak najlepiej dla mnie, za co go cenię. Po co miałbym robić jakąś negatywną atmosferę z osobami z którymi się nie znam? Wyrazili swoją opinię na mój temat i tyle. Jak Szaran się dissował z Okekelem, to każdy gadał, że bez sensu, bo o czym oni mają w ogóle się dissować? Też tak do tego podszedłem. Szczerze do dziś mam kilka numerów Łukasza na playliście, których lubię słuchać. Mamy się wyzywać, że jeden jest tiktokerem a drugi hip-hopowcem? Uważam że dissowanie się w momencie w którym sprowadza się to tylko do ciśnięcia po sobie dla zasady, jest z p*zdy i bez sensu. Ja osobiście nigdy bym nie wrzucił takich wersów jak chłopaki w kogoś kogo nie znam, bo nie lubię jak się podcina skrzydła. Poczuli, że chcą tak nawinąć i spoko, mają inne podejście niż ja. Ale uważam że jest tak dużo dzieciaków bez wizji i przyszłości dla siebie, że nigdy nie najechałbym na kogoś, że coś robi i się stara, nawet jak by mi się to nie podobało. Takie mam trochę podejście, nie chce być nazywany hip-hopowcem w momencie, gdy sprowadza sie to do tego, że na wszystko musisz odpowiadać, bo tak chcą ludzie. Nawet jak tego sam osobiście nie czujesz. Mógłbym zamknąć p*zdy hejterom, ale nie chce. Jeśli mam coś udowadniać komuś jakimś negatywnym podejściem, to mam w to wyj*bane. Będę wyjaśniał rzeczy tak jak czuję, a nie jak chcą ludzie. Ktoś to doceni, ktoś nie. Taka kolej rzeczy. Wszystkiego dobrego. Hajlig i wesołych świąt".
"Calvin Keler" to nie tylko muzyczne podsumowanie, ale także początek nowego rozdziału w karierze artysty – jego premiera otwiera promocję długo wyczekiwanego albumu, którego preorder rusza już w styczniu.