Eminem załatwia samego siebie w klipie "Tobey"
Slim Shady wjechał z nowym singlem z nadchodzącego wielkimi krokami albumu "The Death Of Slim Shady (Coup de Grâce)", którego premiera już jutro. Gościnne udziały w kawałku zaliczyli Big Sean i BabyTron.
Okładka singla nawiązuje do klasycznego mema z trzema Spider-Manami, a jego tytuł "Tobey" jest z kolei odniesieniem do Tobeya Maguire'a, aktora grającego Człowieka Pająka w pierwszych trzech filmach o nim reżyserowanych przez Sama Raimiego. BabyTron nawet zaczyna kawałek wersem: "Tobey Maguire got bit by a spider, but see, me, it was a goat."
Panowie dają w kawałku mocne bragga. Dodatkowo w swojej zwrotce Eminem odnosi się do afery z Melle Melem, który powiedział rok temu, że Slim zawdzięcza swoją karierę i to, że jest wymieniany jako jeden z top 5 goatów w rapie białemu kolorowi skóry. Wtedy nastąpiła wymiana dissów, po czym Mel przeprosił Marshalla w poście na Instagramie. Teraz w singlu Mathers rapuje tak: "Ain't feelin' your top five favorite rappers/So I know they 'bout to be pissed at me/But this, to me, is a mystery/How rappers I've already ripped could be/Higher up on a list than me", po czym dodaje: "Get dissed though and by a pioneer/Who was one of the reasons why I am here/They tell me I should just let that shit go and slide/"Melle Mel shouldn't get no reply"/"That man is a legend," bitch, so am I". Producentami kawałka są między innymi Eminem i Cole Bennett.
Do numeru pojawił się też zapowiadany klip autorstwa Cole'a Bennetta, w którym przenosimy się między innymi do Detroit i w poszczególnych scenach widzimy, jak Em, Tron i Big Sean w kilku kopiach samych siebie rapują swoje wersy. A na końcu... nie chcemy spoilerować więcej niż w tytule.
Premiera płyty będzie miała miejsce 12 lipca.
Artykuł powstał w płatnej współpracy z Universal Music Polska
Wiadomo, powinniśmy dopłacać do tego, żeby móc napisać o Eminemie. Podobnie producenci, autorzy klipów i wszystkie osoby działające przy promocji, osoby z wytwórni też nie powinny brać pieniędzy za to, że pracują przy jego albumie, bo to wstyd. A jak wytwórnia ma budżet na dodatkową promocję to każde szanujące się medium mówi, że nie chce pieniędzy i żeby sobie je wydali gdzie indziej.
PS. Absolutnie żenująca logika, dzięki takiemu podejściu nie ma w Polsce miejsca na media muzyczne działające z rozmachem, a kolejni utalentowani dziennikarze muzyczni odchodzą z zawodu, idąc do agencji czy wytwórni. Policz sobie darmowe artykuły o Eminemie u nas, nawet dotyczące tej płyty, a jutro powiedz szefowi, że nie chcesz w tym miesiącu pensji, bo to żenada.