5 wniosków po przesłuchaniu 25-go albumu donGURALesko

recenzja
dodano: 2023-06-17 13:00 przez: Bartłomiej Woynicz (komentarze: 3)

Trochę ciężko w to uwierzyć, ale najnowszy (nawiązujący nazwą do filmu Wojciecha Marczewskiego) krążek DGE, to już 25 album w jego dyskografii! Nie wiąże się z tym faktem jakiś specjalny koncept czy celebracja, bo "Ucieczka z kina wolność", to po prostu kolejny longplay z reprezentatywnym przekrojem przez twórczość Gurala. Co prawda przeważają tu raczej klasyczne brzmienia, ale tak naprawdę cykacze czy synthy nie są tu tylko na gościnnych występach. Poza tym jest bit od Matheo, są i bity od Returnersów. Jak zwykle u Donguralesko bywa refleksyjnie, bywa też imprezowo.

"Pamiętasz, że hip-hop to głównie zabawa?"

donGURALesko nie byłby sobą, gdyby nie zabawił się rapem jak kostką rubika. Takim typowo szermierującym formą numerem, który po prostu ma banglać jest "Dziki Lagun", nawiązujący najluźniej jak się da do viralowej sytuacji z croissantem na drzewie. Dla fanów Hardcorowego Papy z pewnością nie lada deserem jest druga część pamiętnego love songu "Chcę Ci dać". Niestety raczej nie wróżę mu dobicia do 35 milionów wyświetleń, jakie obecnie na Youtube zasila pierwsza część. Główną barierę upatruję nie w braku teledysku, a w bicie Chwiała i Little'a, który po prostu nie dorasta do unikatowego, bo wywołującego ciary, pełnego tajemniczości i zmysłowości bitu Tasty Beats. Jedynym rapującym gościem na płycie jest Grubson, z którym poznaniak zresztą nagrywał już nie raz. Tym razem swoją szesnastkę reprezentant Rybnika nawinął do leciutkiego letniaka o wymownej nazwie "Pan ma relax" - niestety to taki numer, o którym zapominasz tuż po jego przesłuchaniu. Nie sposób nie wspomnieć o jedynym na longplay'u bicie Matheo, a ten idzie rozpoznać bardzo łatwo, chociażby przez partię fletu. Poza tym "BLAM BLAM" to klasyczny bujacz karku, który poprzez synkopowane, połamane breaki płynie niejako pod prąd. DGE uwielbia taki nurt, by swobodnie surfować słowem i kończąc ostatecznie na ostatniej sylabie wersu. Potężniejszym jednak bangerem jest singlowe "Falami" (prod. Sher7lock), ze świetnym refrenem wpadającym na zapętloną rotację i ze zwrotkami w których emanacja erudycyjnego strumienia rapowej świadomości Gurala osiąga apogeum:

"Baby wybacz mi, cold as ice, jak M.O.P. / zimny jak lód, ice jak Cube albo jak T / Ice, ice, ice baby / skurwielu wierz mi"

 

Sampling musi być

Laureat tegorocznego Popkillera za Klasyczny/Trueschoolowy Album Roku na następcy "Mowy Ciemnej" kontynuuje też kreowanie boom bapowych szlagierów. Najpełniej w tych ramach mieści się chyba "Gankstaz Paradajs" od którego pachnie Dj Premierem (prod. Tasty Dope) już z końca fyrtla. Nieco mroczniej i poważniej jawi się "Yokohama", w którym donGURALesko pod płaszczem oryginalnej metafory przesyconej zmysłowym opisem portowych zapachów kreuje smutną konstatację o realiach przeczących antycznym założeniom demokracji. Ponownie potrafi się też jak nikt zaprezentować światopoglądowo w jednym wersie:

"W telefonie trole, w tv kłamie Pinokio, ja tego nie pierdole, chociaż ciągle biegam z Nokią"

Seans w "Kinie Wolność" ma piękne momenty

Samplowany kręgosłup posiada też numer tytułowy. Niespieszny, niemal akustyczny podkład smaga jedynie głęboki bas i ta ascetyczna forma sprzyja skupieniu na wadze rymowanych słów. Trzy zwrotki naszpikowane strumieniem myśli czekających na mnogość interpretacji, tym razem jednak silnie ukierunkowanych, zwłaszcza refrenem. Ten zaś ubiera "Ucieczkę z kina wolność" w swego rodzaju manifest, podkreślający sens chodzenia pod prąd, kwestionowania pozorów, wyrywania się z narzucanych reguł pełnych hipokryzji, nawet jeśli jest to już z założenia walka przegrana. Taki utwór powoduje swoisty żal, że Dziadzior nie jest w stanie przygotować albumu bardziej spójnego w treści. Gdyby zebrać te bardziej zaawansowane rozkminowo numery z ostatnich trzech, czterech krążków mielibyśmy longplay ponadprzeciętny, pukający do bram kanonu.

"Wiem, że nie wiem" - To z pewnością największy highlight tej płyty. Oszczędny, zamyślony i melancholijny numer oparty na krótkim samplu gitary reprezentuje głęboko liryczne, refleksyjne i filozoficzne oblicze Gurala. Sam kawałek jawi się jako pean na cześć sokrtejskiej myśl z tytułu, przy okazji oddając hołd prostolinijnemu życiu w otoczeniu natury i pogodzeniu się z ulotnością pobytu na Ziemi. Nie przeszkadza to jednakowoż przywołać w barsach postaci szeroko pojętej kultury: boga Shive, Goofy'ego, Rasputina czy Yehudi'ego Menuhina. Numer ozdabia piękny refren, w którym pomimo, że nie wiele muzycznie się zmienia, raper osadza swe wersy w jakimś symbiotycznym uścisku z sekcją rytmiczną i akordami przetworzonymi przez efekt wah-wah - kapitalny aranż, kapitalny numer.

"Czterdzieści trzy wersy na czterdzieste trzecie urodziny" - tak zapowiada solenizant bezsprzecznie specjalny numer. Trudno tego nie odnotować, choć wbrew pierwszemu skojarzeniu nie ma tu jednak garści przemyśleń czy podsumowań dojrzałego rapera, to po prostu spontaniczny popis rapowych skilsów jednego z GOAT-ów polskiej sceny. Te jednak znacznie lepiej prężą muskuły w kilku już wcześniej przywołanych utworach.

Pomiędzy scenami

Z pewnością dość niecodziennym jak na album jest pomysł łączenia poszczególnych numerów w niemal mixtape'owy sposób. Przed "Chcę Ci Dać 2" przejeżdża samochód z włączonym "Chcę Ci dać". Innym razem przenosimy się za pomocą mew do portu ("Yokohama"), zaglądamy na chwilę do dżungli, bądź słuchamy odgłosu deszczu. Ten zresztą zamyka album w "Outro", w prawie dziesięciominutowym nagraniu! To dopiero wyciszający, a zarazem odważny zabieg.

Jest stabilnie, ale na kolejny klasyk czekamy

Na 25 krążku Gurala najbardziej doskwiera brak spójności i nierówność. Pomimo, że widać iż tracklista jest ułożona w możliwie przemyślany sposób, to jednak zbiór numerów, dobór bitów, pomysł na niektóre refreny nie pozwala albumowi przeskoczyć pewnego dobrze znanego poziomu. Oczywiście, ten u DGE jest ciągle na wysokim pułapie, ale właśnie dlatego chciałoby się, by co jakiś czas dowiózł krążek z poprzeczką postawioną wyżej.

donGURALesko z nagrodą za Klasyczny/Trueschoolowy Album Roku (Popkillery 2023)

Ladios
Witam, muszę przyznać iż jest to kawał dobrej dziennikarskiej roboty (nomen omen o dziennikarzu z wykształcenia). Świetnie się czytało, cieszy Mnie że jest portal na którym można poczytać porządny tekst o Polskiej scenie rapowej. Będę tu wracał czymczęściej, bo jest kolosalna różnica względem tego rapowego pudełka (potocznie zwanym Glamrapem) Pozdrawiam
Mateusz Natali

Dziękujemy za miły komentarz i cieszymy się, że takie dłuższe treści znajdują odbiorców nawet po kilku miesiącach - pozdrawiam i zapraszamy częściej :)

TASTYdope
Recenzja głosi że Gangstaz Paradajs jest samplowane, otóż nie :) jest to specjalnie skomponowana prosta melodia, która miała dać wrażenie jest to wziaz oldschool boom Bap. Jednak w tym utworze nie ma ani jednego "pożyczonego" sampla.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>