Frosti Rege "Young Midas" - przedpremierowa recenzja
Prosto Label konsekwentnie kontraktuje młodych zawodników z szeroko rozumianego nurtu ulicznego, mających sporych rozmiarów fanbase i atuty muzyczne ku temu, by móc zrobić poruszenie na scenie. Niedawno tego rodzaju artystami byli chociażby Małach i Rufuz, teraz nadszedł czas na powiew nowoczesnego podejścia do muzyki i młodzieńczej energii, jakie prezentuje Frosti Rege. Nie wiem czy wiecie, ale "Young Midas" to nie jest jedyny materiał, jaki reprezentant stołecznego miasta Warszawy wypuścił w ostatnim czasie. W zeszłym roku otrzymaliśmy "Jima Starka", "SP. ZOO EP" i dwa inne nielegale, które możecie odnaleźć na bandcampie rapera. Wracając zaś do legalnego debiutu Frostmena - dostaliśmy dobry muzycznie produkt z potencjalnymi koncertowymi hitami, wpadającymi w ucho refrenami, jednakże nie zapominając przy tym o w pełni bezkompromisowej warstwie lirycznej. Przed wami Młody Midas.
Świeżość, bezkompromisowość w tekstach, melodyjność i chwytliwość refrenów, korzystanie pełnymi garściami z elementów niuskulowego rapu - te określenia pasują do Frostiego i jednocześnie definiują styl "Młodego Midasa". Biorąc pod uwagę poprzednie produkcje warszawiaka, to jednak ten pierwszy legal rapera okazuje się być jego najlepszym dotychczasowym wydawnictwem. Początkowo obawiałem się długości materiału - decyzja o osiemnastu trackach mogła okazać się nieco karkołomna, ale na szczęście nie w tym przypadku. Do tego dochodzi limitowany "SP ZOO 2 MIXTAPE", gdzie mamy kolejną porcję muzyki od duetu Frosti x DJ Grubaz, nieco luźniejszą w formie, ale wciąż na poziomie. Krótko mówiąc - muzyki mamy pod dostatkiem. Niech nie uśpi was nieco spokojniej przewinięte "Intro", gdyż po nim następuje "O2" z zapadającym w pamięci refrenem i bardzo dobrym bitem od NaturalHighBeats. Żałuję, że gospodarz nie zdecydował się na przedłużenie nieco dłużej numeru "Kimś", by bardziej wykorzystać świetny podkład autorstwa GeezyBeatz i to chyba główny zarzut do "Young Midasa" jako do całości. Ciekawym numerem okazuje się klimatyczna "Heroina" i "Do dupy" - jedne z wielu kandydatów na koncertowych killerów. "Maryśka" luźno kojarzy mi się z utworami Hemp Gru "Zjedz skręta" i "Dr. Joint", ale przeniesionymi rzecz jasna na nowoczesną modłę.
Swoją drogą Frosti zgrabnie przemyca follow upy do klasycznych numerów ulicznej sceny warszawskiej. Z singlowymi "Pumą", "Nowymi skokami" i "Bólem" wielu już się osłuchało. Kilka dni temu dostaliśmy obrazek do "Kolegów" - jednego z moich faworytów z płyty. Wszystko w tym kawałku gra na 100%, od podjętej tematyki, przez zwrotki, kolejny chwytliwy refren i kończąc na produkcji od GeezyBeatz. Drugi z faworytów to "Vixapol". Sam tytuł już sugeruje, z czym będziemy obcować, słuchając tego kawałka. Dobrze, że Frosti do współpracy przy "Młodym Midasie" zaprosił tylko kilku gości, którzy na szczęście nie skradli swoimi wejściami show gospodarzowi. Najlepiej zaprezentowali się Kaz Bałagane i dobry znajomy Frostmena - Berson. Kwestia produkcyjna zaś nie mogła nie wypalić. Wspomniany dwukrotnie wcześniej GeezyBeatz, zbierający zewsząd propsy 2k, ka-meal, Eigus, VBS i inni stanęli na wysokości zadania i dostarczyli raperowi konkretnie bujające podkłady. Dzięki uprzejmości Prosto Label miałem możliwość zapoznać się również z dołączanym do preorderowych zamówień "SP ZOO 2 Mixtape" i śmiem twierdzić, że te 35 minut dodatkowej muzyki wypełnionej kilkoma znanymi wcześniej numerami i w większości wcześniej niepublikowaną jest jedyną słuszną opcją, by wyróżnić słuchacza kupującego produkt w przedsprzedaży. Za to należy się ukłon w stronę artysty, jak i wytwórni.
Legalny debiut Frosti Rege w Prosto nie jest dziełem przypadku, biorąc pod uwagę to, skąd raper czerpie inspirację do tworzenia swoich numerów. Czy jest to udane wejście na legal? Wydaje mi się, że tak. Frostmen pokazał to, co ma najlepsze w swoim repertuarze muzycznych zagrywek. Potrafi strzelić konkretnymi wersami między oczy, wykorzystać finezję nowoczesnych rozwiązań i efektów wokalnych, jak również wykrzesać wszystko co najlepsze z wybranych bitów. Potencjału mu nie brakuje i jestem święcie przekonany, że kolejnym wydawnictwem potwierdzi swoją wysoką dyspozycję za mikrofonem. Czwórka z plusem na zachętę w oczekiwaniu na więcej dobrej, a może i bardzo dobrej muzyki.