Bonson postanawia wygrać - czy to zasłużona 1 OLiS? (Echo z redakcji)
Najnowszy album Bonsona otworzył rok w mocny sposób - zarówno pod względem treściowym (serwując nam porcję materiału ostrego, gorzkiego i bezkompromisowego) jak i sprzedażowym, ulokował się bowiem na samym szczycie notowania OLiS. Temat ten poruszyliśmy w kolejnej redakcyjnej dyskusji...
Mateusz Natali: 1 miejsce na OLiS dla "Postanawia Umrzeć". Wygląda na to, że to najlepiej przyjęty album Bonsona od czasu "Historii po pewnej historii" - a to już długie 7 lat od momentu gdy szczeciński MC wjechał na scenę z buta!
Tadeusz Turnau: Mnie to mega cieszy. W ogóle ostatnie ruchy Bonsona bardzo mi się podobają, a "Lepiej nie pytać" i "Lepiej nie wnikać" są ze względu na kozackie podkłady Soulpete'a i odrobinę luźniejszą, mega klimatyczną nawijke Bonsa chyba moimi ulubionymi pozycjami w jego dyskografii. Fakt, że "Postanawia umrzeć" tak dobrze się przyjęło z kolei trochę mnie dziwi. Doceniając w pełni kunszt Bonsona i KPSN'a, jest to wciąż klasyczna, niezbyt wpadająca w ucho, a za to mega "depresyjna" i ciężka do przesłuchania na raz płyta. W dodatku krążek niemal w całości poświęcony jest życiowemu upadkowi, ćpaniu i wyrzutom sumienia z tym związanym. Na szczęście Bonson broni się wypracowanym przez lata zajebistym warsztatem i szczerością, która razi prawie w każdym kawałku. Jedynka Bonsa na OLiSie po prostu dobrze świadczy o polskim słuchaczu.
Patryk Lisowski: Jedna z najbardziej zasłużonych jedynek w ostatnim czasie. Może to zabrzmi trochę nieodpowiednio, ale Bonson najnowszym notowaniem OLiSu w końcu "ugruntował" swoją pozycję w polskim rapie. Brudny i ciężki oldschool w najlepszym wydaniu. Szczerość, emocje, prawdziwość, dosadność... Na taki rap, w takim wydaniu, jest również miejsce na obecnej scenie i cieszy mnie, że akurat "Postanawia Umrzeć" dobitnie to pokazała. Czemu ten album, tak wielu osobom siadł? Ponieważ życia nie da się ciągle wygrywać i każdy z nas ma gorsze chwile, gdzie pojawiają się te złe emocje, którym trzeba dać upust. Ta płyta daje wolność od złych emocji i ciężkich przeżyć. Ten album pozwala zajrzeć głęboko w siebie i zastanowić się nad naszymi ciemnymi stronami i daje do myślenia, żeby z nimi walczyć, tak aby "NIE POSTANOWIĆ UMRZEĆ".
M.N.: Właśnie - płyta mocna, ciężka, na której Bonson wyrzuca z siebie wszystko bez żadnej cenzury. Może to w jego przypadku jest właśnie recepta na sukces? W końcu ten w ten sam sposób powstała "Historia", którą przebił się na szersze wody...
P.L.: Zdecydowanie to jest jego recepta na sukces. Jeden z ostatnich raperów, który "nie pierdoli się w tańcu". Epki z Soulpete'em i Almost Famous zdecydowanie zwiastowały już nam coś grubego. No i w końcu tym wydawnictwem Bonson postawił kropkę nad "i".
Łukasz Rawski: Nie pamiętam kiedy ostatni raz czerpałem taką przyjemność z odsłuchu, jeśli chodzi o polski rap. Bonson dorósł, okrzepł i to chwilowe zejście z pierwszej ligi wyszło mu na dobre. Zdecydowanie zasłużył na tę jedynkę, bo płyta jest wyborna. Surowa, gorzka i autentyczna, świetny koncept na cały album, który najlepiej mógł zrealizować własnie Bons. W obecnych czasach papki, jaką często serwują rodzimi artyści, Bonson daje nam gotowe, wartościowe wydawnictwo.
M.N.: Może więc to dobry omen na rozpoczęty właśnie rok - rób swoje bez kalkulacji, a sukces przyjdzie. Patrząc na ten album czy na "Antihype" Sariusa mam wrażenie, że polski słuchacz znów zaczyna być głodny surowych i mocnych emocji...
PS. Dajcie znać czy podoba Wam się taka formuła artykułów i czy chcielibyście poczytać więcej redakcyjnych dyskusji. Swoją drogą - jeśli szukacie miejsca na konkretne pogadanie o tym, co w muzyce piszczy to zapraszamy także do popkillerowej grupy na FB i obiecujemy, że dla członków będziemy mieli sporo ciekawych materiałów - począwszy od przedpremierowego dostępu do części video, poprzez specjalne exclusive'y, a kończąc na tematycznych konkursach!
PS2. Przypominamy, że już w ten weekend rusza wspólna trasa Bonsona, Reno i KPSN'a - jutro będziemy mieli dla Was ciekawe info z nią związane!