Kuba Knap: "Wrogość, zawiść istnieje w Internecie, gdzie nie bywam"
Kuba Knap to jeden z tych raperów, którzy mocno stawiają na chillout, pozytywne wibracje i dystans wobec otaczającego świata. Co ma do powiedzenia odnośnie negatywnych emocji, krytycyzmu a także elementów rasistowskich w polskim środowisku hip-hopowym?
"Szukam otwieracza i otwartych głów" zarapował Kuba Knap i w nawiązaniu do tego wersu spytany został w najnowszym wywiadzie "Czy Ty też masz wrażenie polski hip-hop jest coraz bardziej spięty, krytyczny, czasem nasycony negatywnością?"
"Ja tak bardzo nie obserwuję tego środowiska… Tak naprawdę na koncertach czy bibach nie ma wrogości. Wrogość, zawiść istnieje w internecie, gdzie nie bywam. My zawsze skupialiśmy się na tym, żeby ludzi motywować raczej, pomagać coś zrozumieć przez pryzmat naszych historii, i to powinno nadal pozostać ważne. Na “Osiedlowych liniach lotniczych” też się na tym skupiamy, w wyrażniejszej postaci. Chcemy, żeby ten, nazwijmy to, przekaz z nami pozostał – żeby motywować, inspirować, dawać do myślenia, podkreślać moc dobrej energii, współpracy, rolę zajawki w życiu. Piękna sprawa, a jeszcze piękniej, że w ekipie każdy to rozumie i szanuje." - odpowiedział Kuba w rozmowie z MusicIs.pl.
A co uważa o ksenofobii i rasizmie wśród słuchaczy hip-hopu, mającego przecież całkowicie "czarne" korzenie i powstałego wśród mniejszości?
"To pewnie kwestia zasięgu. Środowisko się rozrosło i zmieszało. Wśród słuchaczy są i wartościowi ludzie i idioci wszelkiej maści. Takie osoby zdarzą się wszędzie. Im takich przypadków więcej, tym wyraźniejszy sygnał, że ta muzyka szerzej dociera. I jest z tym jak z rewolucją…" - dodaje raper.