Pjus: "Mam w planach materiał ghostwriterski"
Wydane przez Pjusa "Life After Deaf" to jeden z przykładów ogromnej siły charakteru i dowód na to, że nie istnieją rzeczy niemożliwe. Dysponujący w efekcie choroby i operacji całkowicie sztucznym słuchem raper dał mimo tego radę nagrać i wypuścić solowy krążek, co pięć lat temu zrobiło na nas ogromne wrażenie. Czy można spodziewać się kolejnego albumu? Na to pytanie Pjus odpowiedział w rozmowie z Andrzejem Całą i Bartkiem Strowskim, która pojawiła się dziś na stronie Gazety...
"Staram się, ale jest wiele spraw, które stoją na przeszkodzie. Mam problemy z głosem, to utrudnia pracę w studiu. Przede wszystkim jednak musiałem dość mocno zrezygnować z rockandrollowo-hiphopowego życia i zacząć zarabiać na rodzinę. Nie mam takiej możliwości, że pójdę sobie posiedzieć trochę w studiu i ponagrywać, bo muszę przez 8-10 godzin dziennie normalnie pracować, a potem wrócić do domu, uprać, ugotować, uprasować sobie rzeczy. Inna sprawa, że przez to, jak słyszę, straciłem trochę radości z muzyki. Jak jestem z chłopakami na koncercie, wychodzę na scenę, chciałbym w pełni poczuć tę energię. Gdy ktoś mi proponuje jakąś gościnną zwrotkę, to od razu siadam i zabieram się do pisania, bo czuję taką potrzebę. Natomiast nie czuję potrzeby wracać za wszelką cenę do nagrywania regularnego, a nawet regularnego słuchania. Siłą rzeczy coś tam do mnie dociera, do pewnych płyt wracam, pewne odkrywam, ale nie jest już tak jak kiedyś i nigdy nie będzie. Problemy z głosem, słuchem i czasem sprawiają, że raczej nie ma szans, że wydam całą płytę."
Zapytany o to, czy myślał może w takim razie o jakimś materiale ghostwriterskim mówi...
"Mogę wam zdradzić, bo wcześniej tego nie mówiłem, że myślę o takiej płycie. Jest w planach materiał ghostwriterski. Bardzo, ale to bardzo powoli to sobie rozpisuję. Natomiast nikt nie przyszedł do mnie i nie poprosił o napisanie utworu. Myślę, że to także musiałoby raczej wyjść ode mnie, to ja musiałbym coś napisać i komuś zaproponować. Z pisaniem jest łatwiej niż z nagrywaniem, i coś tam skrobię."