Kuban "Cozamixtape" - recenzja

recenzja
dodano: 2014-09-30 19:00 przez: Krystian Krupiński (komentarze: 15)

Całkiem niedawno przy recenzowaniu „Lecę, chwila, spadam” – legalnego debiutu Kuby Knapa, wspominałem, że mimo niesamowitego tłoku raperów (starych i młodych), z jakim mamy do czynienia w ciągu ostatnich kilku lat, scena wciąż cierpi na niedobór stylowych „lazy flow rappers”. O ile przypadek młodego Alkopoligamisty mógł być traktowany jako pojedyncza jaskółka, to już druga taka osoba każe się zastanowić nad potrzebą zweryfikowania tej tezy. Trzeci, czwarty i następni tak łatwo mogą już nie mieć, a w końcu przecież żyjemy w Polsce a nie w USA, i prawdziwie oryginalni raperzy nie rosną nam na drzewach. Ten akurat jeden okaz rapera z Opoczna zapowiada się wyjątkowo dorodnie.

Skoro Knap jest polskim odpowiednikiem Devina The Dude i Currensy’ego, to Kuban byłby naszym ASAP Rockym/Wizem Khalifą. To jego unikalne flow z wrodzonym, naturalnym luzem i łatwo przyswajalnym głosem, a do tego zgrabna technika to cechy, które pozwalają Kubie odnaleźć się zarówno na rozszalałych trapach, chillujących leniwcach, jak i cloudowych odlotach. Zawsze po swojemu, nigdy nie gubiąc stylu na rzecz sztucznych prób dopasowania się i eksperymentów. I tak jak u ASAPa i Wiza – mniejsza tu o treść, bo to ma pływać, to ma głową kiwać, a choć przez większość czasu raper plecie nam o wszystkim i o niczym, zawsze gdzieś z pełną butlą i odpalonym skrętem w tle, to na „Cozamixtape’ie” można czasem znaleźć takiego lirycznego „Phoenixa”, gdzie Kuban umie rzucić mocną, szczerą linijką, jak np. „W moim świecie”: „Dostosowanie się do innych niszczy twoje zdanie / podporządkowanie myśli to jak opętanie (…) bez kitu każdy jest mi obcy, gdy trzeba bliskości / bez widzów biorę nektar gorzki i wracam do formy / rozmawiam sam ze sobą i widzę tego minusy / poznaję się na nowo, mam alter ego do dupy (…) aura jak w szary wrzesień, siedzę w domu w starym dresie / Kuban to stały leser, od małego w bani przecier”. Z kolei naszpikowane followup’ami „Chore jazdy” przynoszą takie perełki: „Żyję jak każdy mój ziomek / mam prawo mieć coś na sumieniu tak samo jak wszyscy ci twoi idole / rozterki młodego rapera? Ja patrzę już szerzej, bo szkoda zachodu / to wszystko jest ciężkie jak metal, papieros i kawa stawiają do pionu.” Ktoś by mógł się przyczepić, że przy tak młodym wieku Kuba za mocno szarżuje z niektórymi treściami. Cóż, takie intensywne gloryfikowanie niezależności może wydawać się przewartościowane i naiwne, o ile nie wyjdzie się z założenia uniwersalności tego typu wersów i nie odniesie się głoszonych przez młodego rapera prawd do stanu umysłu, a nie ich zwykłego, ludzkiego wymiaru.

Nie przepadam za mixtape’ami na kradzionych bitach – uważam, że takie kawałki to można sobie nagrywać w ramach treningu do szuflady, ewentualnie luźno wypuszczać w sieć, a nie składać w pełny materiał i wołać sobie za nie hajs. Są oczywiście wyjątki, tak jak u Gospela, gdzie jest to faktycznie podyktowane konkretnym, szalonym pomysłem na wykorzystanie nieautorskich podkładów. Dla Kubana również wypada zrobić wyjątek, nie tylko za to, że „Cozamixtape” jest przecież w połowie nawinięty pod zupełnie nowe produkcje, ale choćby za doskonałą selekcję tych instrumentali i to jak idealnie została dopasowana muzyka do rapera. Wystarczy posłuchać, co Kuban zrobił z „Pound” Stalleya w „Modelu życia”, albo jak płyną singlowe „Brednie” – jeden z lepszych sztosów na płycie. A nasi młodzi producenci wcale nie odstają! Przećpane wrzuty od Essexa są absolutnie „Bez Precedensu” (TOP5 bitów w tym roku), podobnie zresztą jak „Chore Jazdy” od Chrome, zaś w świecie NoTime’a nie brakuje przestrzeni i klimatu. Sadek jakby nieporadnie posługujący się elektroniką, w gruncie rzeczy dał całkiem interesujący odpał w „Mówisz i masz”… w przeciwieństwie już do za daleko odjechanego, wręcz asłuchalnego instrumentala w „Pora na dragi”. Jeśli już mówimy o tym, co nadaje się do skipu – wspomniany przedostatni track z płyty, „Sam ze sobą 2” (Wrotas jakby tym razem bez wyrazu) oraz numer z 2stym nie przekonały mnie do siebie, ale proszę wybaczyć – byle trzy numery nie przesłonią odbioru hipermocnej czternastki.

Kubanowi blisko do Knapa nie tylko przez imię i poniekąd stylistykę (leniwe flow, tony stylówki, mocno melanżowa tematyka), ale też przez skalę talentu. Rapera z Opoczna już teraz stać na to, by nagrać nowoczesny, świeży, bardzo dobry album na legalu – na razie starczy rozkoszować się „Cozamixtape’em”, który się jakoś zbyt szybko znudzić nie chce. Piąteczka.

Tagi: 

Oklaski... NIE. Żenada.
Tak bardzo amerykański, tak bardzo polski, skoro każe sobie płacić za mixtape, który w połowie jest na kradzionych bitach. Zgłaszam do prokuratury.
KondiWLKP
A właśnie Pora na Dragi to chyba mój ulubiony numer z płytki ;)
Kser
Akurat numer z 2stym strasznie wkręca się w banie i często jest katowany na melanżach. "Mam tytanowy łeb mów mi iron-mannnn..."
erkgj
ten refren to okropienstwo, jakby mi to ktos puscil na melanzu to bym wyjebal sprzet przez okno
K'Onar
Podpisuje się pod tym. Ciekawe jak oni się pod to gimbają.
braggadziffko
a mi właśnie jakoś numer z 2stym nie podszedł, ale to pewnie przez tę jego wkurwiającą manierę głosu i ogólnie chujowy tekst. Poza tym mikstejpik jest pierwsza klasa i stawiam go na pierwszym miejscu tegorocznych rodzimych produkcji.
Jom
Wszystko pięknie, szkoda tylko, że pod kątem flow wszystkie kawałki nawinięte tak samo, łącznie z tło-wstawkami - aa/tak/nie/aha/ej. Tematy z grubsza wtórne, do zobaczenia za trzy albumy. Klimat znakomity, bez dwóch zdań.
hedonistos
klimacik niepowtarzalny na polskim rynku. wbił się chłopak na scenę w chuj świeżo bardzo. jak popracuje trochę nad zmiennym flow to będzie polski A$AP Rocky. dobrze, że woła hajs, bo jak sam powiedział to da mu większą szanse na dalszy rozwój. wiadomo też, że bity robią połowę roboty, są zajebiście spójne i dobre.
gość
To fani chcieli żeby wydał na fizyku..........................
raulowski
Kilmat to najwiekszy plus tego mixtape'u. Flow na pewno zaskakujące jak na Polske, co by nie mówić nikt tak u nas nie nawija, choć przy kilkunastu trackach zbyt monotonne. Treściowo słabiutko, jedynie na melanż się to nadaje, bo po 2 odsłuchach nic nowego się nie znajdzie. Mnie wkurwia że wszystkie wersy są składane na tym samym patencie, rymy w środku i na końcu, staje się to strasznie przewidywalne. Do Knapa mu jeszcze daleeeeko
a
Porównanie do Rockiego i Wiza chyba nie na miejscu, trochę za duża wyobraźnia Panie recenzencie :)
stary wyjadacz
2sty to łak, przestańcie. Gospel > 2syf
gal anonim
jakiś wywiadzik czy coś będzie?
Andrzej Melnyczuk
Dobry gangsterski rap, znam ziomków osobiście z nie jednego pieca chlebek jedli że tak powiem. Razem na włamy smigalismy. Wychowalismy sie z chłopakami na gangsta rapie, dla mnie najlepszym gangsta rapmenem w historii jest MC Hammer. Chłopaki też sie na nim wychowali, kin czastis de best kawałek. Dobrze rapują, maja niezła gadke, tak trzymac chłopaki, gangsta rap to podstawa 100 procent hip hop . My tera zakładamy kapele, bedziemy sie nazywac Dyzalians, oczekujcie na nasza kasete demo, sie bedzie działo, cos w stylu zmieszania snap, mc hamera i vanili ice. Tera mi sie komputer zepsuł troche, ale niedługo zaczne tworzyc muzyk, na pro gramie e jay, dobry to program, sie kostki takie układa i masakryczny hip hop gangsta rap wychodzi, takze oczekujcie naszej płyty na kasecie, dyzalians sie bedziemy nazywac. teksty beda o napadach, i paleniu narkotyków, i ze cie zko jest w polsce jołjoł dzieciak wiesz o cochodzi. Joł taka próbka naszego tekstu z dyzaliansa - jestem raperem nie jem chleba z serem, gdy ktos w droge wejdzie mnie w tedy ja nie wytrzymie i go zje, joł joł dzieciak zaczaj to joł.
Endriju
Kupię twoje CD :D

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>