Tede: "Ostatnie 5 lat to dla mnie praca od zera, gdyby nie to pewnie odcinałbym kupony"
W najnowszym wywiadzie w Programie Muzycznym CGM'u Tede pochylił się nad ostatnimi latami w swojej karierze, twierdząc, że po 2009 roku musiał robić wszystko praktycznie od nowa, ale dzięki temu zamiast odcinać kupony musiał mocniej się przyłożyć. Zdradził również, że miał pojawić się w numerze "Najsilniejsi Przetrwają" wyprodukowanym przez DJ-a Premiera i Luxona, jednak finalnie nie wziął udziału w inicjatywie - wytłumaczył też powody takiego obrotu spraw.
Zapytany czy nie odczuwa znudzenia przez prawie 20-letnią obecność na scenie TDF odpowiada:
"Mogłoby mi się znudzić, gdyby inaczej się sprawy potoczyły, ale pamiętajmy, że ostatnie 5 lat to jest dla mnie jakby praca od zera tak naprawdę. Musiałem zrobić wszystko od nowa. (...) Cała historia, rok 2009, beef z Rychem Peją itd, infamia... masz poczucie, że robisz coś fajnie, ale wszyscy mówią, że jesteś chujowy albo nie zwracają na ciebie uwagi. Masz świadomość, że robiłeś coś do tego czasu 10 lat i co, wszystko poszło na marne, tak? Mówię prosto jak jest - gdyby nie te wydarzenia to ja bym dzisiaj na pewno nie nagrał takich płyt, jakie nagrałem i na pewno nie rapowałbym tak, jak rapuję. Po prostu bym odcinał kupony jak większość moich kolegów, rówieśników bądź też jakby z tego "pierwszego rzutu" i bym się nie starał rozwijać. Miałbym swój przedział pewnych fanów i co bym nie zrobił byłoby fajnie. A ja - mam tego świadomość i uważam, że jest to największym plusem tej całej sytuacji - dzięki temu jestem tu gdzie jestem, robię to co robię i mam takie poczucie, że odbudowałem więcej niż straciłem. Odcięty od tego wszystkiego i momentami z brakiem perspektyw musiałem się naprawdę przyłożyć." - mówi raper w rozmowie z Arturem Rawiczem i Zbigniewem Zeglerem.
Jak wyglądała natomiast niedoszła nagrywka na bicie Preemo?
"Jak dostałem propozycję nagrania kawałka na bicie DJ-a Premiera to się zajarałem. To jest ten kawałek, w którym mnie nie ma, ten taki grupowy. To było jeszcze zanim pojawiła się informacja, że będzie bit Premiera na płycie Marysi i Wojtka. Zajarałem się, ale przysięgam ci, że jak dostałem ten bit to mi się odechciało. Nagrałem to zresztą, tylko potem jakby nie wziąłem w tym udziału. Po pierwsze to masowe wzięcie udziału w reklamie - bo ten kawałek jest reklamą firmy Mass Denim - a nagrodą za tą reklamę, czyli wynagrodzeniem w domyśle miało być nagranie do bitu DJ-a Premiera, tak? Marzenie, 10 lat temu to bym się stary dał pociąć za to. No jak usłyszałem ten bit to mówię <<no nie no kurwa, no sorry>>, to jest łączone z Luxonem, to wolę tę Luxona czwórkę niż tego DJ-a Premiera. Ale są ludzie i szanuję to, którzy będą szli w zaparte, że to jest epokowe i ponadczasowe. Rozumiem, są tacy, którzy to lubią. Mi w 2014 roku takie brzmienie już nie odpowiada." - kończy Tede.