No Malice "Hear Ye Him" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2013-10-26 17:00 przez: Wojciech Graczyk (komentarze: 2)

Cała Ameryka żyje ostatnio dwiema premierami. Mowa tu o „Old” Danny'ego Browna i „My Name Is My Name” Pusha T. Niewielu jednak wie, że pod koniec sierpnia, swoją debiutancką płytę wydał brat Pushy, Malice (a raczej No Malice). Szczerze mówiąc bardzo czekałem na coś nowego od starszego z braci Thornton. Może dlatego, że trochę się bałem, że jego rapów będzie można posłuchać tylko okazjonalnie. Na szczęście Gene również nie zawiesił majka na kołku i możemy sprawdzić Clipse'a „reprezentującego jasną stronę mocy”.

Nie będę się zagłębiać w całą historię Maliciousa, wystarczy tylko, że jak sam mówi, odnalazł Boga. Tak wiem, większość z Was przypomina sobie filmik nagrany przez Medium. Fakt jest jednak taki, że można było nie dzielić przekonań rapera z Kielc, ale chłopak potrafił obronić się swoją muzyką. A jak jest z No Malicem?

Od zawsze darzę większą sympatią Malice'a niż Pushę. O ile Terrence był tym chłodnym dilerem koki, to jego brat zawsze przemycał jakąś większą wartość. Słychać to zwłaszcza na ostatniej płycie duetu „Til the Casket Drops”. „Hear Ye Him” przesłuchałem całość za jednym razem. Bez znużenia, czy chęci przewijania numerów. Co prawda nie każdy bit na tym krążku to perełka, jednak całości słucha się z przyjemnością. Poza Illmindem, S1 i Chadem Hugo mamy tu mało znane ksywki. Właśnie wpomniana trójka wypada najlepiej pod względem produkcji. Moim osobistym faworytem jest otwierające „Smoke and Mirrors” z Ab-Livą. Kto słyszał ten wie, że podkład Illminda razem z linijkami raperów potrafi spowodować ciarki na plecach. Z drugiej strony mamy trochę mało ciekawe „June” i „Different”, które po pewnym czasie zaczęły irytować.

No Malice na płytach Clipse rapował o kokainie i przy okazji odnosił się do Stwórcy. Na „Hear Ye Him” jest odwrotnie. Pełno tu nawiązań do cytatów biblijnych chociażby w „Smoke and Mirrors”, gdzie początek to 1 list do Koryntian 13:11. W tym samy utworze pokazuje również jak nawiązanie do Pisma Świętego może stworzyć kozacki punchline „It’s of a Biblical proportion, what you are witnessing/Spiritual abortion, slaughter of innocents”. Na szczęście No Malice nie opiera się tylko na Biblii. Nie robi z siebie cudownie nawróconego, który teraz z wyższością będzie pouczał innych. Cały czas odwołuje się do przeszłości i to jak wpłynęła ona na to jakim jest człowiekiem. Najlepiej ten krązek charakteryzuje sam gospodarz w zamykającym „No Time”: „What I’m sayin is the things that I once loved I now find myself ashamed of” Nie można chyba lepiej oddać tego czym jest ta płyta.

Miło znów posłuchać Maliciousa. Mimo że jest w cieniu swojego młodszego brata, to nie można go ignorować. Dał nam płytę bez wątpienia wartą przesłuchania. Niezależnie od poglądów jakie ma, bo ten album go broni. Raper cały czas ma ten pazur, wysoki poziom tekstów i charyzmę. Gdyby tylko nie te dwa, średnie bity... "Hear Ye Him" zasługuje na 5- i mam nadzieję, że „As God As My Witness” będzie stało na jeszcze wyższym poziomie.

Ab-Liva and No Malice (Re-Up Gang) - Smoke And Mirrors (KarmaloopTV Music Video Premiere)

Zzajawkowicz
Jeden sprzedał 15tys kopii albumu, drugi 90, tak Ameryka żyje tymi albumami.
r44
hahaha

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>