50 Cent "Can't Help Myself (I'm Hood)" - teledysk
"I'm hood, I'm so hood, I'm ghetto like a motherfucker" - przekonuje w refrenie nowego klipu Curtis Jackson, ubrany w szarą bluzę z kapturem i czapkę NY Yankees. Całość wygląda jak sprzed "Get Rich or Die Tryin'", jakby 50 cofnął się w czasie o jakieś 15 lat.
Półdolar osiągnął w tej grze praktycznie już wszystko, czemu więc nie cofnąć się do korzeni i nie wrócić do brzmienia, od którego wszystko się zaczęło? Numer promuje zeszłoroczny mixtape rapera "The Lost Tape", dostępny za free pod TYM linkiem. Klip do sprawdzenia w rozwinięciu.
"osiągnął w tej grze praktycznie już wszystko" - Klasyczna płyta? Get Rich Or Die Tryin. Platyna? żeby jedna... Popularność na całym świecie? Jest. Klasyczne numery? Też. Szacunek w środowisku? Jak najbardziej. Hajs? Pytanie retoryczne. Grammy i masa innych nagród? Są.
Czego natomiast jeszcze nie osiągnął? :) I nie chodzi mi o subiektywnie zestawienia podium najlepszych raperów żyjących czy ever, czy analizę warstwy technicznej albo lirycznej. Nie powiedziałem, że w rapie osiągnął wszystko i jest najlepszy, a tylko, że w "GRZE" osiągnął "praktycznie" już wszystko. ;) Pozdr
True, źle spojrzałem, mixtape z 2012. Wcale nie mówię że całość jest oldskulowa, tylko, że w klipie wygląda jak sprzed lat i numer też brzmi oszczędnie.