Curtis Young/Nat Powers "Doctor's Note EP" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2012-12-17 15:00 przez: Paweł Miedzielec (komentarze: 6)

W sobotę, 15 grudnia 2012 roku, minęło dokładnie 20 lat od momentu premiery "The Chronic" - albumu, który zrewolucjonizował przemysł muzyczny, wprowadzając Hip-Hop do kanonu najpopularniejszych gatunków. Dzieło Dr. Dre wywarło wpływ na całe zachodnie wybrzeże, dając początek karierze m.in. Snoop Dogga oraz przyczyniając się do udanego startu legendarnej wytwórni Death Row Records.

15 grudnia 2012 roku historia miała zatoczyć pełne koło a ja miałem mieć w tym swój mały udział, recenzując dla was przedpremierowo i ekskluzywnie debiutancki album "następcy tronu" - Curtisa Younga. Niestety, wkradła się kolejna obsuwa i zapowiadany od ponad 3 lat "Product Of My DNA" ponownie nie zagościł w naszych głośnikach. Na pocieszenie przedstawiam wam zatem "Doctor's Note" - wydaną we wrześniu tego roku 18-trackową epkę.
Jak zdążyliście już zapewne zauważyć - słowo "EP" nie za bardzo tutaj pasuje, biorąc pod uwagę długość krążka. Przyjmijmy zatem, że jest to pełnoprawny album, który będzie dla nas stanowić rozgrzewkę przed mainstreamowym debiutem.

"Doctor's Note" to długa lekarska notatka, za którą odpowiadają dwaj "doktorzy" - Curtis Young, czyli "Dr. Dre Junior" oraz Nat Powers, młody i niezwykle uzdolniony producent z Wielkiej Brytanii, który ma już na swoim koncie współpracę z topowymi nazwiskami amerykańskiego Hip-Hopu.
Przesłuchając to EP, mam wrażenie, że receptę na dobre produkcje wypisał mu sam D. Dre, bowiem słuchając bangierów pokroju "Y'all Don't Know Young" naprawdę ma się wrażenie, że za sterami siedzi D-R-E. Nie wiem czy było to działanie zamierzone czy nie, niemniej jednak młodemu bitmejkerowi z UK należą się słowa uznania, bo replika brzmienia szefa Aftermath jest doprawdy imponująca.
Zresztą Nat Powers pokazuje na każdym kroku że jest producentem uniwersalnym, który umiejętnie dopasowuje się tworzoną muzyką do tekstów Curtisa. Nie ważne czy mamy do czynienia z klubowymi klimatami ("Night Is Young"), czy też typowo kalifornijskim vibem ("We West Coasting") - wszystko współgra ze sobą w idealny sposób.

Jeśli chodzi stricte o rap to przyznam, że Curtis poczynił duże postępy na przestrzeni ostatnich paru lat. Niekiedy sposobem akcentowania poszczególnych wyrazów przypomina nieco młodego Andre - barwę głosu z oczywistych względów ma także podobną. Właściwie to od czasu porzucenia ksywki Hood Surgeon można zauważy duży progres w jego umiejętnościach. Będąc synem legendy, niosącym jedną z najważniejszych spuścizn w historii Hip-Hopu, z pewnością starczy tu tematów do pisania na długi okres czasu.
Na "Doctor's Note" mamy raczej do czynienia ze standardowymi opowieściami z życia wschodzącej gwiazdy, czyli imprezy ("Night Is Young"), kontakt z ulicą ("Street Harmonies"), bujanka ulubionym lowriderem ("16 Switches") reprezentowaniu Kalifornii i całego zachodniego wybrzeża ("Welcome To L.A.", "We West Coasting") oraz byciu następcą tronu ("The Product") i panem własnego losu ("Leader Of The Highway").

Na uwagę zasługuje również utwór "I Know", który wypłynął do sieci w zeszłym roku a jego motyw przewodni został skądinąd wykorzystany niedawno w pewnej polskiej produkcji, wywołując spore poruszenie. Niby tylko ta sama melodia, ale zastanawiające jest to że po raz kolejny jeden z (cytuję) "najlepszych krajowych producentów" sięga po podobny patent, co koledzy po fachu zza oceanu. Przypadek? To już temat na osobną dyskusję..

"Doctor's Note" to bardzo mocny materiał, do którego ciężko się przyczepić. Osobiście nie podeszło mi na nim jedynie kilka numerów, niepasujących moim zdaniem do reszty płyty. Są wśród nich m.in. zainspirowane muzyką bliskiego wschodu "Audible" (totalnie nie moja bajka), denerwujące mnie wyjątkowo swoim refrenem "First Class" oraz zupełnie niepotrzebne "I'm The Man" i "Recipe", które brzmią jak zwyczajny freestyle (szczególnie ten ostatni) i wiadome było, że zaniżą swoją obecnością poziom krążka.
Z drugiej strony mamy mocne "Y'all Don't Know Young" i moje ulubione "Night Is Young", które w połączeniu z innymi świetnymi numerami ("Leader Of The Highway", "We West Coasting", "Contact") tworzą skuteczną przeciwwagę, dzięki której to 18-trackowe "EP" zasługuje na wysoką ocenę. Jaką?

"Doctor's Note" odkryło przed światem potencjał drzemiący w synu legendarnego Dr. Dre. Jeśli Curtis Young otoczy się właściwymi ludźmi, którzy zapewnią jego debiutanckiemu "Product Of My DNA" odpowiednią promocję - "sky's the limit". Posiada wszystkie kluczowe cechy sławnego ojca - naturalny talent, solidny warsztat produkcyjno-słowny oraz dobre ucho do selekcji bitów. "Doctor's Note EP" to dobry początek drogi do osiągnięcia upragnionego sukcesu. Czwórka.

 _SW_
Solidny materiał, jak wygląda z produkcjami ? Kilka kawałków ziomek z uk, a kilka Curtis ? Czy siły są połączone, lub może to tylko robota Nata Powers'a ? Trochę brzmi jak z Aftermath co oczywiście jest na plus. Czekam na album, mam nadzieję że promocja będzie, no i liczę na jakieś teledyski, naprawdę dobre to jest. Na razie mogę śmiało przyznać że najlepszy z synów legend ( Syn/Synowie Ice Cuba, Snoopa, Eazyego...)
Paweł Miedzielec
Prawie wszystkie produkcje to dzieło Nata Powersa - zresztą opowiadał o tym w wywiadzie, jaki z nim przeprowadziłem. Niedługo go opublikuję to posłuchasz :)
Ice Cube
Jezus Maria, przecież to jest tak tłuste, że nie muszę jeść jutro obiadu!!!! West!!!
Ice Cube
I dzięki za recenzję Paweł :)
Zzajawkowicz
No nie wiem czy podrabianie innego producenta jest takie dobre, lepiej jakby miał własny styl beatmakingu.
kushhhh
hahahaha mogą teraz założyć nowe nwa. pieprzone cioty. każdy jeden. żerują na legendzie swoich starych a nie mają choćby za grosz oryginalności lub tego czegoś co pozwoli mi przypomnieć sobie o nich po kilku latach. Nic dziwnego, że żaden z nich nie może wydać debiutu

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>