"Knajpa Upadłych Morderców" to jeden z najmocniejszych debiutów ostatnich lat, a zarazem album z własną historią.
Krążek zapowiadany przez wytwórnię Step Records już
od niemal 3 lat, w końcu pojawił się na sklepowych półkach. Odsłuch
debiutanckiej płyty Hukosa umilą Wam liner notesy, czyli autorskie komentarze rapera do każdego utworu. O czym jest dany numer, w jakich okolicznościach powstał... .
Dowiecie się tego u nas!001. Intro (Upadli Mordercy) (muz. Nikon)Jako, że tytuł płyty
jest oczywistym nawiązaniem, to musiał się tu pojawić Kazik. Całość
oparta jest na bicie Nikona wyszperanym gdzieś spośród setek płyt z
jego bitami. Tak, kiedyś bity zgrywało się na płyty hehe. Na to położony
cytat z filmu "Talk to me", który świetnie obrazował mi całość
materiału i jego klimat. Pierwszy bit, który na "sztywno" wybrałem na
album, co w kontekście tego, że jest intrem jest bardzo znamienne.
002. Rewolucja nadeszła (feat. Kisiel, Jopel) (muz. Donatan, scratch: DJ Gondek)Na
"Ostrzu moich oskarżeń" wypowiedziałem cytat, który stał się bardzo
popularny na Podlasiu, o tym, że "rewolucja nadejdzie ze wschodu". Tytuł
tego numeru jest oczywistym rozwinięciem tej myśli. Chciałbym tylko
zaznaczyć, że nie chodziło mi o to, że to moja osoba i moja płyta jest
tą rewolucją. Bardziej chodziło mi o całą falę młodych, głodnych
raperów, jak również ludzi reprezentujących inne elementy hip-hopu.
Kawałek w założeniu miał być mocno białostocki, dlatego też zaprosiłem
do niego dwóch utalentowanych, młodych asów, czyli Jopela i Kisiela. W
planach była szersza kolaboracja z większą ilością zawodników, jednak
ostatecznie została wersja z nami trzema... .
003. To idzie w miasto (muz. Chmurok, scratch: DJ Gondek)Jeśli
się nie mylę, jest to najstarszy tekst, który znalazł się na Knajpie.
Nagrywałem go chyba pod 5 różnych bitów, jednak ciągle czułem, że to nie
to, czego szukam. W momencie, gdy już chciałem rezygnować z tego utworu,
na horyzoncie nie wiadomo skąd pojawił się Chmurok ze świeżymi
produkcjami i słysząc jeden z jego bitów od razu wiedziałem, że w końcu
znalazłem to, czego tyle czasu szukałem... . DJ Gondek też dodał tu smaku
swoimi cutami. W ogóle to jest człowiek rakieta, bo rano wysyłam mu
numer, a zazwyczaj wieczorem zawsze odsyła mi gotowe scratche... . Warto
brać przykład z tego człowieka.
004. Miastokoloromania (feat. Poszwixxx, Cira, Jarecki) (muz. Sebakk)Sam
pomysł na kawałek powstał podczas jednego z wielu nocnych powrotów do
domu. Postanowiłem tego dnia wrócić piechotą, na tak zwanego Johnnie
Walkera hehe, zamiast iść na autobus, lub też brać taksówkę. Nocny
spacer z jakąś niedopitą flaszką, jako towarzyszką podróży uświadomił
mi bogactwo barw, jakimi tętni miasto nawet nocą. Po powrocie do domu
napisałem szkice większości wersów. Reszta jak to się mówi, jest już
historią.
005. Ponad tym (muz. Donatan)Nietypowy bit Donatana, jednak
chciałem się sprawdzić w troszkę innych klimatach. W ramach ciekawostki
powiem, że pierwotnie ten bit miał iść na płytę Fabuły, jednak chłopaki
nic do niego nie nagrali. Któregoś dnia Ede puszczał mi wstępną wersję
ich płyty, wraz z bitami które na nią wybrali. Ten podkład od razu wpadł
mi w ucho i pasował do tekstu, który w pierwszej wersji "na brudno"
nagrałem pod klasyczny nowojorski banger. Wtedy jeszcze było to
zarapowane standardowo, beż żadnych przyśpieszeń i zmian tempa, jednak
specyfika podkładu Donatana wymusiła korekty w tekście. Efekt finalny
możecie sami ocenić.
006. Ballada o nas samych (feat. Pih) (muz. DJ Creon)Pomimo
energetycznego bitu Creona jest to refleksyjny i miejscami gorzki
kawałek. Uznałem, że takie zderzenie wyjdzie jednak temu numerowi na
dobre. Wszystkie wersy opisują bardzo konkretne osoby i zdarzenia,
jednak starałem się tak ubrać to w słowa, by wyszło uniwersalnie. W
końcu to jest "ballada o mnie, o tobie i o nas samych". Można więc użyć
filmowej formuły "wszelkie podobieństwo jest zupełnie przypadkowe". Do
tego wszystkiego Pih, który dograł się jako ostatni z gości, dosłownie
rzutem na taśmę, dwa dni przed oddaniem płyty do masteringu. Czułem, że
będzie pasował do tego tematu i chyba się nie pomyliłem.
007. Nasz 95 (muz. Qciek, scratch: DJ Gondek)Pierwszy
singiel z płyty i rewelacyjny, spontaniczny teledysk kręcony podczas Hip
Hop Kempu, który jest lepszą pamiątką z pobytu w Czechach, niż tysiące
zdjęć. Na stare lata z sentymentem będę do niego wracał wspominając
beztroskie czasy młodości. Co do samego numeru, to z jednej strony
wyraża on tęsknotę za złotą erą rapu, gdy Notorious mówił swoje
legendarne "bejbe bejbe", a z drugiej strony jest to manifest siły, że
to my teraz budujemy swoją własną, prywatną złotą erę i wszystko jest w
naszych rękach. Poza tym aż chce się krzyknąć "Qciek co za bit!!!!"
008. Niech kamienie przemówią feat. (Te-Tris) (muz. Soddy)Pomysł
na kawałek przyszedł mi w Nowym Jorku gdy zwiedzałem Statuę Wolności. W dawnych czasach wszyscy, którzy przypływali na statkach do
Nowego Jorku, byli najpierw poddawani kwarantannie. Jeśli byli zdrowi i
przeżyli, to dopiero byli wpuszczani do miasta. Setki tysięcy ludzkich
istnień pełnych nadziei na lepszy los w kraju podobno nieograniczonych
możliwości i setki tysięcy jednostkowych, często dramatycznych historii,
naznaczonych cierpieniem i rozczarowaniem. Po powrocie do domu na
Queens, gdzie mieszkałem w Stanach, od razu napisałem cały tekst. Chyba
nigdy mi się nie zdarzyło napisać całego utworu, bez choćby jednego
skreślenia na kartce, a w tym przypadku tak było. Wers po wersie układał
mi się w logiczną całość. Do tego Te-Tris, który podszedł do tematu z
innej perspektywy, ale przez to numer tylko zyskał.
009. Fakty i mity (muz. Qciek)Ostatni kawałek, jaki nagrałem.
Uznałem, że skoro powstał i na bieżąco komentuje wydarzenia wokół nas,
to albo daję go na Knajpę, albo mogę wyrzucić go do kosza, bo za jakiś
czas byłby już nieaktualny. Poza tym dobrze opisuje moje prywatne
zmęczenie i zażenowanie tym, co oglądam każdego dnia w telewizji.
Politycy w randze celebrytów, zapominający, że ich podstawowym zadaniem
jest dbanie o rozwój kraju. Choć tak naprawdę to nie jest utwór o
polityce, tylko o potrzebie ucieczki od zgiełku, jakim jesteśmy
bombardowani każdego dnia. Bieszczady są właśnie takim mitycznym
symbolem spokoju. Pomysł na refren przyszedł mi po obejrzeniu filmu
dokumentalnego o KSU. Pokazany jest w nim niełatwy los muzyków, bez
upiększeń i budowania fałszywych pomników. Smutny film w swej wymowie,
dostępny jest chyba cały czas na Youtube, więc polecam obejrzeć.
010. Jasna strona marsa? (muz. Szatt, scratch: DJ Fejm)Utwór
mocno osobisty, opowiadający o relacji z pewną kobietą. Tekst był
zmieniany wiele razy, gdyż uznałem, że pewnych kwestii nie powinienem
wyciągać na światło dzienne, skoro nie piszę tylko o sobie. Dzięki temu
stał się on bardziej uniwersalny dla każdego, kto na własnej skórze
przerabiał toksyczne związki. Lepiej jednak go posłuchać, niż o nim
czytać... .
011. Gdziekolwiek byś szedł (feat. Bezczel, Ede) (muz. DonDe, scratch: DJ Perc)Sam
pomysł na taki kawałek powstał już wiele, wiele lat temu, gdy pierwszy
raz usłyszałem płytę Eisa. Dlatego też właśnie taki refren. Prosty utwór
o przyjaźni i kolegach, ale mam nadzieję, że ukazany z nowej
perspektywy. Chłopaki z Fabuły, czyli Bezczel, Ede i Dj Perc byli
naturalnym wyborem, gdyż wiele razy mijaliśmy się w studiu nagraniowym.
Oni bywali podczas, gdy ja robiłem swoje numery, a ja miałem okazję
obserwować proces powstawania ich płyty. Przede wszystkim jednak nie
jesteśmy kolegami tylko od muzyki, ale też spotykamy się na płaszczyźnie
czysto prywatnej, dlatego pasowali do takiej tematyki. Długo szukaliśmy
odpowiedniego bitu, aż w końcu energetyczna petarda produkcji DonDe
rozwiązała sprawę.
012. Ciemna strona Wenus (feat. Kasia Kubik) (muz. Złote Twarze)Niejako
kontynuacja "Jasnej strony marsa?", choć opowiadająca już o innej
osobie i innej relacji. Jednak można powiedzieć, że temat związków, to
niekończąca się opowieść. Tekst pisany na gorąco, chwilę po ostatniej
kłótni definitywnie kończącej naszą znajomość. Paczka fajek, siatka piw i
po godzinie miałem gotowy tekst, którego już potem postanowiłem nie
zmieniać, bo przez to, że pisany w emocjach jest autentyczny. Poprawiłem
potem na spokojnie już tylko techniczne kwestie, typu rozłożenie
oddechów, ilość sylab w wersach itp. Na koniec Kasia Kubik nagrała
gorzki w smaku refren idealnie spinający utwór w całość.
013. Z nami nie byli (feat. Młody M, Chada) (muz. L-PRO)Wiele
razy słyszysz nieprawdziwe opinie na swój temat, często z ust ludzi,
którzy nie maja pojęcia jakim naprawdę jesteś człowiekiem. Cóż...taka
już ludzka natura. Moja zwrotka numer jeden jest jedną z pierwszych
rzeczy, jaka napisałem na Knajpę. Druga zwrotkę napisałem już podczas
jednej z bezsennych nocy w Nowym Jorku. Pierwotnie ten numer został
nagrany na zupełnie innym bicie, jednak wspólnie z Chadą i Młodym M
postanowiliśmy poszukać czegoś innego. Efekt tych poszukiwań macie
właśnie na płycie. Jako, że Knajpa Upadłych Morderców to naprawdę "coś
więcej niż rap" i nawet kolejność ułożenia utworów nie jest przypadkowa,
to właśnie tu magia liczb dała o sobie znać i jednak 13 okazała się
pechowa. Nie wiem jak i nie wiem gdzie, ale jakimś cudem westcoastowa
piszczałka, która wchodziła na refreny, w ostatecznej wersji dosłownie
wyparowała w tajemniczy sposób. Jednak potraktowałem to jako dobry omen,
gdyż żadne duże dzieło nie może obejść sie bez jakiś wpadek, które
dopełniają całości i po latach składają się na jego legendę.
014. Ludzie w chmurach (muz. Marek Kubik)Tekst, a właściwie
"wiersz" napisany dużo wcześniej, zanim zacząłem prace nad Knajpą.
Powstał on spontanicznie, gdy wróciłem z pogrzebu mego serdecznego
przyjaciela, który odszedł zdecydowanie za młodo. Przeleżał w szufladzie
ładnych parę lat, nigdy nie był poprawiany, ani dopracowywany na
potrzeby użycia go na płycie. Uznałem, że powinien zostać w takiej
formie, w jakiej napisałem go na początku, gdyż tylko tak oddaje emocje
jakie wtedy odczuwałem i jakakolwiek zmiana byłaby sztuczna. Jak
napisałem wcześniej nic na tej płycie nie jest przypadkowe i w
poprzednim numerze "Z nami nie byli" w ostatniej zwrotce poświęcam
właśnie kilka wersów moim tragicznie zmarłym przyjaciołom, dlatego też
naturalnym wyborem na kolejną pozycję na płycie byli "Ludzie w
chmurach". To mój prywatny wyraz hołdu i pamięci dla moich bliskich po tamtej, miejmy nadzieję lepszej stronie. Pamiętamy o Was.
015. Zła Karma (feat. Ten Typ Mes) (muz. Donatan)O tyle
ciekawa historia, że napisałem ten numer po naprawdę ciężkiej imprezie w
Nowym Jorku, która nie skończyła się szczęśliwie. Wróciłem do domu i
napisałem chyba cały tekst za jednym posiedzeniem. Piszę "chyba" gdyż w
ogóle następnego dnia nie pamiętałem, że cokolwiek poprzedniej nocy
pisałem. Co więcej, w ogóle mało pamiętam z tego, jak wróciłem do domu. W
każdym razie parę dni później, gdy usiadłem do pisania, w notatniku
znalazłem kartkę zabazgraną rzędami krzywych wersów. Widać, że musiała
mi się mocno trząść ręka. Jednak o dziwo to, co było tam nakreślone
miało sens, wymagało tylko poprawek i uzupełnień sporządzonych trzeźwym
już umysłem. Po korekcie i dopisaniu kilku brakujących wersów powstał
smutny zapis gorszych chwil, jakie miewa czasem każdy z nas. Nie chcę,
żeby zabrzmiało to jak tanie dorabianie ideologii, ale w tym przypadku
naprawdę okoliczności powstania idealnie się zgrały z klimatem i
treścią.
016. Outro (Knajpa) (muz. Me?How)Najpierw był bit... Od razu
jak Me?How mi go wysłał, wiedziałem, ze oto mam coś, co będzie zamykało
płytę. Początkowo miał to być sam podkład muzyczny, jednak któregoś
wieczora, zupełnie przypadkowo siedzieliśmy w gronie kumpli w jakiejś
knajpie i oglądaliśmy mecz. Już nawet nie pamiętam kto wtedy grał, w
każdym razie zanim sędzia odgwizdał koniec spotkania, miałem w telefonie
gotowy tekst złożony ze strzępków rozmów i przemyśleń kumpli przy piwie
i ludzi wokół nas.
001. Wszystko płynie (feat. Zeus, Cira) (muz. Kixnare, saksofon: Przemysław Wojsław, scratch: DJ Fejm) Magia
liczb po raz kolejny. Od razu wiedziałem, że ten numer powinien być
ostatnim na płycie. Jednak po dograniu świetnej partii saksofonu,
"Wszystko płynie" nijak nie pasowało, żeby być jako ostatnia pozycja
rapowana, przed outrem. Wymowa kawałka jest chyba oczywista,więc
postanowiłem umieścić go po outrze i dać mu numer 001 a nie 017, jakby
wynikało z normalnej kolejności, gdyż jest to symboliczna zapowiedź, że
to raczej dopiero początek mojej muzycznej drogi, a nie jej punkt
kulminacyjny. Mam nadzieję, że za jakiś rok spotkamy się tu znowu, przy
okazji liner notes do kolejnej płyty bo przecież... wszystko płynie... .