Chociaż Nate Dogg zasłużenie nazywany jest "królem refrenów", większość słuchaczy pomija jego solowe dokonania nie przykuwając do nich należytej uwagi. W tym tygodniu postaram się zmienić ten punkt widzenia i pokazać, że Nathaniel Hale był artystą kompletnym - w pełni tego słowa znaczeniu. Odświeżymy więc jego największe klasyki, które pewnie większość z was słyszała już setki razy ale być może niektórym, bardziej postronnym słuchaczom mogły one umknąć. W tym celu cofnijmy się więc co samego źródła... Rok 1994 zbliża się ku końcowi i Nate Dizzle z pewnością ma powody do zadowolenia. "G-Funk Era" trwa w najlepsze, rap z zachodniego wybrzeża trzęsie całym rap biznesem a głównym winowajcą takiego stanu rzeczy są artyści Death Row Records. Komercyjny sukces płyt "The Chronic" i "Doggystyle" sprawia, że wszystko opatrzone logiem Tha Row rozchodzi się jak ciepłe bułeczki i "D-O-Double G" ma w tym swój niemały udział. Wydany na początku roku wspólny utwór Nate'a i Warren'a G - "Regulate", okazał się mega hitem który ugruntował pozycję obu artystów na rynku, ratując literalnie label Def Jam przed bankructwem. Death Row poszło więc za ciosem i wypuszczając soundtrack do "Murder Was The Case" ponownie skorzystało z wielkiego talentu Nate Dogga, umieszczając na ścieżce dźwiękowej utwór "One More Day" i czyniąc go jednocześnie jednym z singli obok klasyków pokroju "Natural Born Killaz" czy "What Would U Do".
Chociaż "One More Day" z komercyjnego punktu widzenia nie powtórzyło sukcesu "Regulate", kawałek ten stał się jednym z najlepszych solowych numerów w dorobku "Franka Sinatry rapu". W tym utworze wszystko jest perfekcyjnie - świetna produkcja Daza, genialne wokale Nate'a i przede wszystkim klimat, który z perspektywy czasu wydaje się już kompletnie niemożliwy do podrobienia...
Rest in Peace OG Nate Dogg - Nobody Did It Better.
Temat Kolęd i piosenek świątecznych średnio pasuje Wam do rapu? No to spieszymy z informacją, że jeden z pierwszych hip-hopowych hitów w historii był...
Jak co roku w Wigilię czekamy na Brudne Serca, a tymczasem... dostajemy pod choinkę powrót Feelhipa i Quiza. Po winylowej reedycji "Materiału...
Fakt, klimat jego tracków jest nie do podjebania. Solówki jakieś mega zajebiste nie były, ale było sporo perełek na nich;)
Tylko jeden komentarz, WTF? Teraz widac ze na popkillera wchodzi sie tylko w poszukiwaniu polskich wackow - SKANDAL!
BIG NATE DOGG!!!!!!!!!!!! Ścieżka dźwiękowa mojego życia to właśnie Jego muzyka...
Spoczywaj w pokoju Nate... See You Soon... płacze jak rok temu i ten sam ból czuje co rok temu
ciekawe co dziś dzieje się w Long Beach?
www.youtube.com/watch?v=cCn3f7cR1cIwww.youtube.com/watch?v=gsbunXhDr1c
R.I.P. Nate Dogg
Popkillerze, wrzućcie "Where Are You Going"
a propo pierwzego posta, właśnie jego solówki były zajebiste, a te wszystkie featy były spoko, ja znam i zapamiętam Nate'a jako autora tak potężnego albumu jak G-Funk Classics, a nie jako króla refrenów.
doskonaly artysta ,wrecz wybitny , mial niepowtarzalny styl nadajacy wielu kawalkom tego niesamowitego klimatu dzieki ktoremu dzis okreslamy je klasykami
R.I.P NATE
Masz dosyć muzycznej papki z TV? Popkiller wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zaserwujemy Ci najlepsze piosenki, teledyski, recenzje płyt i newsy z branży hip-hopowej. Wykonawcy ze świata hip-hopu opowiedzą w wywiadach o swoich planach na koncerty i festiwale hip-hopowe. Na Popkillerze znajdziesz to wszystko, my piszemy konkretnie o muzyce.
Popkiller.pl nie odpowiada za treści słowne i wizualne w utworach audio i video prezentowanych na łamach serwisu, a udostępnionych przez wydawców fonograficznych i samych artystów. Nagrania te są prezentowane ze względu na ich walor newsowy i nie przedstawiają stanowiska Popkiller.pl.