DwaZera na legalu? Wielu dziwiło się, gdy Prosto ujawniło, kto pójdzie w debiutanckie ślady za HIFI Bandą i VNM'em. Krytyka jakby zmalała po pierwszym oficjalnym singlu i klipie do numeru "Widzę Gwiazdy", który okazał się zdecydowanie najlepszym, co dotychczas słyszeliśmy od Raka i Tomasiny.
Czy "Płyta Z Czarnych Płyt" zwiastuje - zgodnie z tytułem pierwszego numeru - progres i czy trójmiejskie duo udowadnia nią, że zasłużyło na kontrakt i obecność na półkach?
Na pewno tytuł krążka dobrze zwiastuje to, co na nim znajdziemy. Brudne, analogowe brzmienie, surowe, ale głębokie, korzenne podkłady. Przykurzony, przejarany, piwniczny klimat, nasuwający skojarzenia raz z Madlibem, za chwilę z Soulquarians a jeszcze za chwilę z Noonem, zahaczając jeszcze gdzieś po drodze o MF Dooma. Nietypowo połamane bębny dodające smaczku i własnego pierwiastka. Szczególnie zaskakują bity do "Biznesu" i "Droga Jest Prosta", bo tak ciężkich bassów, stanowiących główną część bitu rzadko spotykany na rodzimej scenie. Rak spisał się naprawdę dobrze - szczególnie w drugiej połowie albumu, gdzie spotykamy "Może Za Jakiś Czas" i "Widzę Gwiazdy" - dwa najlepsze i najbardziej nastrojowe tracki. Szczególnie ten drugi sprawia, że chcielibyśmy... popatrzeć nocą w gwiazdy.
Nadmorska atmosfera rzeczywiście musi mieć w sobie coś specjalnego, bo z każdą płytą z Trójmiasta, która przychodzi mi teraz do głowy kojarzą się słowa "luz" i "chillout". Słoneczna Analogia, rozbujany Elegans, soczysty westcoast Braha, czy ostatni letni materiał od Chemola i Kolina. Luz to też coś, co cechuje DwaZera. Chilloutowe podejście, brak wczuwki, olewanie punchy, własne jazdy i stawianie na stylową nienachalną nawijkę - wszystko to, co pamiętamy jeszcze z czasów, gdy Raku i Tomasina startowali na WBW.
Fani lirycznej ekwilibrystyki, metafor, punchy i wielokrotnych, rozpisujący teksty i analizujący je linijka po linijce raczej nie polubią warstwy rapowej tego albumu. Coś dla siebie znajdą za to ci, którzy cenią bardziej klimat, oldschoolowe nieszablonowe podejście i dojrzałe, równe, wyrobione w szczegółach i dobrze brzmiące flow. Zdarza się tu sporo prostych rymów, nawet trochę wersów, które się nie rymują. Myśli często są albo mało odkrywcze, albo zbyt zamotane, by wyłapać czytelny przekaz na pierwszy rzut ucha. Jednak żeby nie było - znajdziemy tu też porcję fajnych patentów ("Cyrk", "Droga Jest Prosta") czy celnych refleksji ("Widzę Gwiazdy"). Żaden z MC nie jest królem liryki, ale obaj mają głowy na karku i wiedzą, co jest dla nich w rapie najważniejsze i że daleko temu do sportu, tabelek i rankingów. Wyznając maksymę "damy radę, nie musimy się spinać" sprawiają więc, że całość brzmi naprawdę fajnie i klimatycznie. Szczególnie, że podobne zasady wyznają goście - HIFI Banda, Analogia czy Brahu.
"Płyta Z Czarnych Płyt" to żaden przełom, ale wyjątkowo przyjemny i bezspinkowy materiał od podziemnych wyjadaczy z budzącego się ponownie Trójmiasta. Świetnie i korzennie wyprodukowany oraz stylowo przerapowany, daleki od pogoni za trendami i bragga, dobrze pasujący do słuchania przy wieczornym chilloucie w formacie innym niż spłaszczające dźwięk MP3. Czwóreczka.