Rick Ross to według mnie największe zaskoczenie minionego roku. Koleś, który do nie dawna był wyszydzany przez wszystkich za swoją przeszłość, stał się raperem, który nagrał jeden z lepszych wysokobudżetowych albumów ostatnich lat.
Już ostatni jego album dawał nadzieję, że coś z Ricka może być, ale "Teflon Don" przekroczył moja najśmielsze oczekiwania.
Zasługa w tym przede wszystkim doboru bitów. O ile "Trilla" i "Port of Miami" było wg. mnie dość średnie w tym aspekcie, o tyle "Deeper Than Rap" słuchało się już bardzo miło. Nowy album Rossa idzie ścieżką utartą przez poprzednie wydawnictwo, rozwijając je do niebotycznych rozmiarów. Jeśli miałbym porównać muzykę z tego albumu do czegoś co już w rapie słyszeliśmy, to postawiłbym ją obok "Show me what you got" Jiggi. Wysokobudżetowe produkcje, gdzie słychać każdego wydanego dolara. Jest ona jednak pozbawiona przepychu i blichtru, raczej nazwałbym ją wykwintną elegancją. Za przykład niech służą tu porywające "Tears of Joy" z Cee-Lo Greenem, czy "Maybach Music 3". Pozytywnego wrażenia w kwestii muzycznej estetyki nie psują nawet syntetyki w postaci bitów Lexa Lugera i utworu otwierającego. Wręcz odwrotnie.
Jak przystało na taką produkcję, jest tu mnóstwo gościnnych występów. Są wyżej wspomniani Jay-Z i Cee-Lo, ale to dopiero początek listy. Dołączyli do nich T.I., Jadakiss, Styles P, Drake, Gucci Mane, Diddy, Trey songz, Ne-Yo, Erykah Badu i Chrisette Michele. Świetnie uzupełniają gospodarza, nie odbierając mu przy tym głównej roli w ścieżce dźwiękowej jego życia.
"Teflon Don" to iście hollywoodzka produkcja. Pełna rozmachu i dbania o najdrobniejsze szczegóły. Fakt faktem, że Ricky nie jest wirtuozem mikrofonu, jego flow nie jest wybitne, a teksty raczej przeciętne, ale potrafi zatuszować te niedociągnięcia świetnym uchem do podkładów. Polecam, bo jest to jeden z najlepszych wysokobudżetowych rapowych albumów ostatnich lat, przebijający między innymi "Blueprint 3". Daję 5 z minusem, ale uprzedzam, że jeżeli jesteś hiphopowym purystą, to Twoja ocena może diametralnie różnić się od mojej.
Premiera "Self Made Vol. 3" będzie miała miejsce dopiero 6 sierpnia, ale promocja ruszyła na dobre już teraz. Wczoraj prezentowaliśmy wam dwa numery...
Mamy niedzielę, czas zatem na podsumowanie najważniejszych premier mijającego tygodnia.Zaczynamy od Larry'ego June'a i Cardo. Panowie współpracują ze...
Czekaliście aż Ricky Rozay przyjedzie do Polski? No to się doczekaliście. Tak jak wspominaliśmy w naszym koncertowym przeglądzie lata - show rapera...
mam podobne zdanie, świetny mainstream, bangiery z najwyższej półki.
Dobry materiał, polecam.
To jest jakiś żart, tak?
officer ricky, bity tluste nic po za tym
bedzie recenzja plyty Lloyd Banks - HFM2?
chyba was popierdolilo. po "deeper than rap", najslabsza plyta pana oficera.
trochę spóźniona recenzja, ale sama płyta jest ok.
mam na polce,aston martin music rozpierdala :>
znowu sie zgadzam z recenzentem :D
chyba kogoś pojebało, że to dobra płyta :O , i do tego na 5- :D
a najlepszy był sobota, który się podniecał, że tego nie słucha bo to klawisz, poczytajcie sobie, mystikal to gwałciciel, pewnie lepiej gwałcić niż być klawiszem, w stanach co drugi raper jest nieprawdziwy, nawet o scarfacie pisało się swego czasu, ze był kapusiem
Nawet Rolling Stone ma tą płytę w top30 2010, ucho do bitów ma oficer, DITC też to mówiło w waszym wywiadzie.
Ja się jaram, wyłączam znajomość angielskiego jak słucham Ricka.
jeden z najlepszych wysokobudżetowych rapowych albumów ostatnich lat, przebijający między innymi "Blueprint 3"
buhahahahaha! don't' make me laugh, pojechałeś ostro...
jeden z najlepszych wysokobudżetowych rapowych albumów ostatnich lat, przebijający między innymi "Blueprint 3"
buhahahahaha! don't' make me laugh, pojechałeś ostro...
bez kitu .
dobry album. Nie jest to dla mnie jakaś rewelacja, ale wszystko brzmi dobrze i przyjemnie się tego słucha. Najbardziej z całej płyty podoba mi się track "Free Mason"
Dla mnie Rap z Ameryki umiera powolną śmiercią. To już nie to co kiedyś. Raperzy z tamtego kraju mają na myśli ciągnąć z tej muzyki tylko kasiorę. Oczywiście znajdzie się kilku, którzy robią to z pasją.
Moim zdaniem bity na 'Port of Miami' i 'Trilla' brzmią rewelacyjnie z wokalem Ross'a. Mi pasują nawet bardziej od ostatniej płyty, a na pewno słucha mi się ich lepiej niż 'Deeper Than Rap'...
A jak słucham, to robię to co Krasow. Ross ma fajne, stylowe patenty wokalne, brzmi grubo, a tego czasem oczekuję, gdy włączam sprzęt... Pjona!
"Dla mnie Rap z Ameryki umiera powolną śmiercią. To już nie to co kiedyś. Raperzy z tamtego kraju mają na myśli ciągnąć z tej muzyki tylko kasiorę. Oczywiście znajdzie się kilku, którzy robią to z pasją."
Wiesz co?
WEŹ WYPIERDALAJ GIMBUSIE!
Fenomen Cie dobrze podsumował, 2010 w USA to coś pięknego :D
Mimo, że Wojtek pisze chujowe recenzje i sam bym pisał milion razy lepsze to z ogólnymzdaniem na temat "Teflon Dona" się zgodzę. Klawisz nie jest rewelacyjnym mc, goście go zjedli, ale bity rewelacyjne miał na tej płycie.
POZDRO RICKY, NAGRAMY COŚ WIERZĘ
@Fenomen
Gimbusie?
Dziecko ja tylko napisałem to co myślę. Ty nie musisz tak uważać i mnie obrażać. Zamilcz, dobrze?
@Krasow
Dobrze podsumował, bo wyraziłem własne zdanie?
TO MA BYC KURWA RECENZJA?? TAKIE GÓWNO TO JA MOGE W 5 MINUT NAPISAC, TYPOWY LAMUS CO NIE ZNA ANGOLA I SŁUCHA RAPU TYLKO DLA BITÓW TO PISAŁ
TEN PORTAL JEST JEDNAK SERIO ŻENUJĄCY
Masz dosyć muzycznej papki z TV? Popkiller wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zaserwujemy Ci najlepsze piosenki, teledyski, recenzje płyt i newsy z branży hip-hopowej. Wykonawcy ze świata hip-hopu opowiedzą w wywiadach o swoich planach na koncerty i festiwale hip-hopowe. Na Popkillerze znajdziesz to wszystko, my piszemy konkretnie o muzyce.
Popkiller.pl nie odpowiada za treści słowne i wizualne w utworach audio i video prezentowanych na łamach serwisu, a udostępnionych przez wydawców fonograficznych i samych artystów. Nagrania te są prezentowane ze względu na ich walor newsowy i nie przedstawiają stanowiska Popkiller.pl.