Kleszcz to raper, który przyzwyczaił już swoich fanów do braku nudy. Po 2. krążkach wydanych w duecie z DiNO („HorRYM JESTem” z 2015 oraz „Cyrku na qłq” z 2017 r.) po raz pierwszy stawia na działalność solową. Do współpracy przy albumie „Czerń i biel” artysta zaprosił kilku producentów charakteryzujących się odrębnymi stylami, co odzwierciedlone zostaje na płycie wyjściem poza jakikolwiek schemat. I jak przyznaje sam Kleszcz, taka jest właściwie główna cecha tego projektu. „Czerń i biel” to metaforyczne zestawienie jasnej i ciemnej strony duszy. Opozycja ta wyrażona zostaje za pomocą muzyki. Wśród 14 premierowych utworów znajdują się produkcje lżejsze, przyjemniejsze w odbiorze, ale i trudniejsze, bardziej wymagające, pojawia się też szczypta nowatorstwa.
Bity na płycie pochodzą zarówno od producentów, z którymi Kleszcz ma już na koncie wcześniejszą współpracę (DiNO, Stahu), jak i od takich, z którymi przy tworzeniu „Czerni i bieli” raper po raz pierwszy przeciął artystyczną drogę (Victor V, Doon, Greg).
"Płytę dedykuję rodzinie, wszystkim zagubionym na palecie barw swoich emocji, a przede wszystkim żonie i synowi, którzy są jasną stroną mojej duszy" – dodaje Kleszcz.
Wydawnictwo promują single: „Mówili mi” i „Przestrzeń”. Nakładem MaxFloRec album ukaże się 14.09.2018, czyli w przeddzień 30. urodzin Kleszcza.