23 maja minie dokładnie 20 lat od premiery płyty, która dla przedmiotu mojej dzisiejszej recenzji miała być czymś w rodzaju odniesienia. DJ Paul zapewniał, że pierwszy i jak się zapowiada jedyny album grupy Da Mafia 6ix będzie jeszcze ostrzejszy i mroczniejszy niż kultowe w wielu kręgach "Mystic Stylez". Three 6 Mafia to marka sama w sobie, legendarna grupa którą wśród swoich inspiracji wymienia wielu czołowych obecnie raperów. Zapowiadało się, że po wydaniu "6ix Commandments" istnienie Da Mafia 6ix jest pierwszym i najważniejszym krokiem ku "zjednoczeniu" całego obozu ponownie. 20 grudnia 2013 roku rozpoczął się jednak powolny proces, który powoli wbijał kolejne gwoździe do trumny. Wraz z odejściem Lorda Infamousa nic już nie było takie, jak się na to zapowiadało...
"6ix Commandments", czyli mixtape który miał być czymś w rodzaju zapowiedzi tego, co zaserwuje nam Mafia na pierwszym, pełnoprawnym albumie był świetnym przypomnieniem się i odświeżeniem swojej marki, nie tylko wśród długoletnich fanów. Mimo, że Paul prosił by nie nazywać tego reaktywacją pierwotnej Three 6 Mafii, takie głosy się pojawiały. Powodowało to, że wielu podłapało temat i z zainteresowaniem obserwowano to, jak poczynają sobie postacie już teraz legendarne. Nie dziwi więc, że "Watch What U Wish" zostało postawione przed trudnym zadaniem - sprostać oczekiwaniom nie tylko ludzi, którzy z HCP są na dobre i na złe, ale również o oczekiwaniami ludzi, którzy przypomnieli sobie o spadkobiercach ogromnego dziedzictwa Hypnotize Minds. I tu zaczęły się schody.