Dlaczego: "Les Is More" Ryana Leslie to moja ulubiona płyta wydana w roku 2012. Świetnie przestrzennie wyprodukowana (Leslie to w końcu multiinstrumentalista), zrobiona z przepychem godnym gościa określającego się Czarnym Mozartem. Przepych widać także w tym, że klipów i to nie byle jakich doczekały się wszystkie utwory z albumu - teraz nadeszła pora na ostatni.
Les Is More
Les Is More
Głośna była ostatnio sprawa Ryana Leslie, podanego do sądu na 1 milion dolarów za... niewypłacenie nagrody znalazcy skradzionego laptopa Ryana! Cała kwestia zmobilizowała go jednak też muzycznie bo w ciągu dwóch dni po rozprawie napisał całe nowe EP. "Black Mozart" nagrany miał zostać, a jakże - w Wiedniu, ze wsparciem smyczków, trąb i chóru. Zapowiada się intrygująco a na razie otrzymujemy nowy numer, dla odmiany wyprodukowany przez !llminda. Kolejny raz polecam też sprawdzenie przegapionego "Les Is More", jednej z najlepszych płyt roku 2012 a mojego prywatnego numeru 1 w tej kategorii.
Co dzieje się, gdy uznany producent, tekściarz, wokalista i multiinstrumentalista, grający na gitarze, basie, perkusji, klawiszach i trąbce postanawia zostać raperem i kilka lat ćwiczy warsztat? Wychodzi jedna z najlepszych płyt tego roku.
Dlaczego: W tym tygodniu pojawi się "wizualny album" "Les Is More" a oto szósty z dziesięciu video, go tworzących. Bogata kompozycja, głębokie pulsujące brzmienie, zgrabna warstwa wokalno-rapowa - w efekcie "Maybachs & Diamonds" robi ogromne wrażenie, check it.