Twórca serii mixtape'ów "Drilluminati" raper King L został dzisiaj postrzelony w głowę na jednej z ulic miasta, z którego pochodzi, czyli Chicago. Według raportu The Source MC, który współpracował m.in. z Kanye przy albumie "Yeezus" i według ostatnich spekulacji został członkiem labelu Drake'a OVO Sound, jest przytomny i można z nim nawiązać rozmowę.
King L
King L
Pamiętam jak w zeszłym roku zwrócił na siebie uwagę TYM teledyskiem. Reprezentant M.U.B.U. z kontraktem w Epic Records ostatnio pojawił się jako gość na nowej płycie znacznie bardziej zarobionego koleżki z Wietrznego Miasta - Kanye Westa, który propsował Louie'go już przy okazji "I Don't Like Remix". Jak wiadomo, w nowoczesnych rozwiązaniach scena Chicago, ze szczególnym akcentem na południową stronę tego miasta, radzi sobie świetnie, a King Louie to gość, który bez wątpienia dysponuje nie tylko dużymi umiejętnościami, ale również charyzmą i zapadającym w pamięć akcentem i głosem. "Jeep Music" to mixtape na którym nie znajdziecie wielu znanych ksywek, bo chodzi przede wszystkim o samego King L'a, który teraz podobno zabiera się za finalizowanie prac nad swoim oficjalnym debiutem w Epicu.
King L to gość, który parę miesięcy temu sprzedawał jeszcze swoje mixtape'y z bagażnika samochodu w rodzinnym Chicago. Utalentowany koleżka zaczął na siebie mocno zwracać uwagę i zaczął się jego szczęśliwy czas, który trwa nadal. Najpierw udział w oficjalnym remixie numeru "I Don't Like" całej ekipy G.O.O.D. Music Kanye Westa. Kilka tygodni później okazało się, że King Louie (tak wcześniej podpisywał się King L) podpisał kontrakt z należącym do grupy Sony wydawnictwem Epic Records. Tam właśnie ma ukazać się pierwszy solowy album tego gracza z Chicago.
W rozwinięciu posta znajdziecie debiutujący właśnie singiel - kawałek "Val Venis", który robi apetyt na dobry album, bo jedno jest pewne - King L nawija w sposób bardzo charakterystyczny i zapadający w pamięć.