Istnieją na rapowej scenie osobistości, które mimo tego, że są na niej obecne od wielu lat nadal nie zyskują należnego im szacunku i uznania. Powodów jest wiele: mała siła przebicia, pochodzenie, czy też niszowa tematyka poruszana przez danego artystę. Jeśli miałbym sklasyfikować Kinga Gordy'ego obiektywnie - niesamowicie zdolny raper, świetny tekściarz, obdarzony specyficznym wokalem, który idealnie komponuje się z wybieranymi przez niego bitami. Wady? Chore tematy jakie porusza, brak jakiegokolwiek poczucia dobrego smaku.
To właśnie powoduje, że King Gordy mimo wielu płyt w swoim dorobku nadal nie jest doceniany przez większość. Nie pomógł mu epizod w "8 Mili", nie pomogły mu świetne płyty jak "Cobain's Diary", czy "The Entity". Czy najnowsze EP "Hail Dark Lord Vader" pozwala w jakimkolwiek stopniu zniwelować te różnice?
To właśnie powoduje, że King Gordy mimo wielu płyt w swoim dorobku nadal nie jest doceniany przez większość. Nie pomógł mu epizod w "8 Mili", nie pomogły mu świetne płyty jak "Cobain's Diary", czy "The Entity". Czy najnowsze EP "Hail Dark Lord Vader" pozwala w jakimkolwiek stopniu zniwelować te różnice?