Na kolejną płytę Tupaca Shakura fani czekają już prawie dekadę czasu. Jak na razie dyskografię rapera zamyka wydane w listopadzie 2006 roku "Pac's Life" i niestety nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie coś miało się na tym polu zmienić. Szczerze powiedziawszy, oficjalne wydawnictwa przestały mnie interesować już dawno temu. Z jakiego powodu? Otóż, z każdym następnym pośmiertnym albumem Shakura poziom niedbalstwa i niekompetencji ludzi odpowiedzialnych za składanie tych krążków do kupy przekraczał kolejne granice absurdu, osiągając kumulacje na płytach "Loyal 2 The Game" i "Pac's Life". Od wymieniania producentów czy gości z oryginalnych nagrań by "iść z duchem czasu" i zastępować ich trendowymi nazwiskami aż po samą ingerencję w wokale 2Paca. Przyśpieszanie i zwalnianie acapelli by dopasować je do muzyki oraz klejenie nowych słów i zdań których nigdy nie wypowiedział - wszystko to sprawiło, że utwory te straciły najważniejszy element którym zawsze cechowała się twórczość Shakura: autentyczność. Jako fan jego muzyki czułem razem z innymi coraz większe zażenowanie posunięciami Amaru a poziom mojej frustracji sprawił, że od dekady bardziej czekam na nieoficjalne przecieki niepublikowanych wcześniej numerów w oryginalnej formie aniżeli oficjalny album z kawałkami w nowej odsłonie...
All Eyez On Us
All Eyez On Us
Ostatnim oficjalnym albumem w dyskografii Tupaca Shakura było wydane w 2006 roku "Pac's Life", które delikatnie mówiąc nie powaliło fanów artysty na kolana. Eksperymentalne bity i goście z pierwszych półek współczesnego mainstreamu mają mało wspólnego z autentycznością oryginalnych nagrań, pozostawionych przez Makaveliego. Jest jednak pewien projekt, którego wydanie od kilku lat spędza sen z powiek wszystkim interesującym się pośmiertnym materiałem 'Paca.