Kendrick Lamar "King Kunta" - nowy "bezkompromisowo czarny" singiel
Powrót funku - i to nie g-funku a klasycznego funku lat '70, na którym zamiast lekkich treści osadzone jest poważne społeczne przesłanie. To właśnie znajdziemy w nowym singlu Kendricka, który Pharrell Williams nazwał "bezkompromisowo czarnym i niesamowitym"...
Kunta Kinte to pochodzący z Gambii niewolnik, bohater powieści "Korzenie - saga amerykańskiej rodziny".
Przypomnijmy, że nowy album Kendricka "To Pimp A Butterfly" pojawi się 23 marca, a ostatnio poznaliśmy tracklistę.
Dotychczasowe single:
w tym artykule podano link do trochę przyspieszonego utworu, tu jest normalnej prędkości
http://www.hiphopdx.com/index/singles/id.30115/title.kendrick-lamar-king...
Daję szansę temu albumowi i chciałbym, żeby to było coś wielkiego ale jak na razie słabo to się prezentuje:
i - słabe
The Blacker the Berry - powyżej średniej, ale nic specjalnego
King Kunta - rozczarowanie po raz kolejny
Niby spoko, że wraca do starszych klimatów, ale nie ma w tym nic świeżego i nowego. Słucha się bo słucha i nic więcej. Takie emocje są podczas słuchania tego kawałka jak słuchanie sylwestra z jedynką.
Teraz coraz bardziej zaczynam doceniać GKMC (a myślałem, że już bardziej się nie da)
Jak słucham tych jego nowych utworów, to mam wrażenie jakby miał jakiś kompleks po przegranej Grammy i że teraz za wszelką cenę chce zrobić kawałki które dotrą do wszystkich jak "i"
a ja marzę o kawałku z reklamy beatsów z Dr Dre