Pawbeats nie wszedł na niezdobyty szczyt - osobisty komentarz
Pawbeats już od kilku lat uprawia wspinaczkę górską, która pomaga mu w walce z nerwicą lękową. Chociażby w zeszłym roku wszedł na Ama Dablam, szczyt znajdujący się 6812 m n.p.m. w paśmie Himalajów. Kilka tygodni temu muzyk postawił przed sobą jeszcze większe wyzwanie - wejście na niezdobyty dotychczas przez nikogo szczyt. Niestety wyzwanie nie powiodło się.
Celem Pawbeatsa był Sherson Peak (6432 m n.p.m.) stanowiący granicę Nepalu i Chin. Jedynym partnerem podróży będzie Ngaa Tenji Sherpa, z którym to muzyk zdobył wcześniej wspomniany szczyt Ama Dablam. To właśnie wtedy narodził się pomysł zdobycia dziewiczego szczytu. Próba wejścia na Sherson Peak została zakończona ze względu na możliwe niebezpieczeństwo. Pawbeats ostatecznie wolał nie kusić losu.
Mimo niepowodzenia misji Pawbeats traktuję ją jako cenne doświadczenie, z którego można wyciąnąć wiele wniosków. Muzyk jest wdzięczny również fanom, którzy są dla niego wielkim wsparciem. Dowiedzieliśmy się również, że już niedługo dostaniemy od Pawbeatsa nowy album. Możliwe, że chodzi o wspólny krążek z Sariusem, o którym mówi się już od jakiegoś czasu.
Chociaż Pawbeatsowi nie udało się zdobyć Sherson Peak, to przynajmniej udało mu się pozdrowić KęKę w dość nietypowy sposób:
"Nie udało mi się wejść na Sherson Peak. Przybiegłem na dół w 1,5 doby z Sherson BC, bo bardzo chciałem Wam to sam napisać. Jeszcze nigdy nie czułem tak wielkiej siły trzymanych kciuków i wsparcia, jakie od Was dostałem. Uskrzydliło - wydaje mi się, że jestem w najlepszej swojej formie ever - piękne wyniki snu, saturacja, tętno, wszystko się zgadzało. Wiedziałem, że góra jest trudna i wymaga wspinania w stylu alpejskim, w lodzie, mikście, przejścia trawersu długą granią. Byłem na to gotowy ale wyszło, że nie bardzo mam z kim bezpiecznie iść na Sherson. A zależy mi na bezpieczeństwie, bo marzy mi się, żeby koncert na Torwarze był jednak wydarzeniem życia z moim udziałem, a nie tylko upamiętnieniem (iks de). Nagrałem też nowy album i nie mogę się doczekać, by Wam go pokazać - a to lada dzień dosłownie i w przenośni. W Base Campie poznałem zespół włoski - Guido i Ceci wspinają się ze sobą od lat, wyruszyli właśnie na szczyt i bardzo wierzę, że się uda Zebraliśmy mnóstwo informacji, analizy różnych wariantów dróg - Sherson jest przygotowany, by wreszcie kogoś na siebie wpuścić. Wracam pełny entuzjazmu, że jest tak wielu życzliwych mi ludzi, to naprawdę piękne. Wszystko jest jakimś doświadczeniem, ja też wyciągnąłem już wnioski, a pewnie i po powrocie do Polski pojawią się nowe. Dziękuję Wam za tonę wsparcia, a ja pewnie nigdy nie dorosnę, ale gdyby tak się stało, to chcę być KęKę. Widzimy się 27.02 na Torwarze, a nowy album to już krócej niż rzut czekanem, uwierzcie na słowo. PS. Zdjęcie zrobiłem na przełęczy KEKE - 4150 m n.p.m. i to chyba drugie, zaraz po szczycie, najlepsze miejsce na ten transparent."
W sekcji komentarzy powyższego wpisu, KęKę pogratulował Pawbeatsowi wyzwania. Raper skorzystał również z chwili uwagi i w humorystyczny sposób... zareklamował swoje albumy, które aktualnie są na promocji w Empiku:
"Kiedyś po pijaku nie dałem rady wejść na 4 piętro do domu. Spałem na półpiętrze między 2 a 3. Choć było blisko to odpuściłem. To było zwycięstwo ODPOWIEDZIALNOŚCI nad brawurą. Twoja mądra decyzja, pokazała że choć jesteś sporo młodszy, to z każdym dniem jest Ci bliżej do bycia KęKę. Gratuluję i pamiętaj: Nie ten jest Wielki kto zawsze wygrywa, a ten kto ma całą dyskografię KęKę a teraz na Empik jest promka i druga moja płyta -50%."
Bilety na koncert Pawbeatsa możecie kupić na Bilety na PAWBEATS ORCHESTRA 2025, a dyskografię KęKę na Empik.com.