Przyłu wraca po ciężkim okresie - szczery wpis i nowe single
Po 2,5 roku od ostatniego albumu wraca Przyłu - uczestnik 7 edycji Młodych Wilków przywitał fanów szczerym wpisem zawierającym wiele osobistych informacji. Opublikował już także dwa single i odpalił preorder albumu.
Usłyszeliśmy solowe "lecę" oraz wydane wczoraj "ognisko" z udziałem Kiełasa, a na stronie https://przyludziach.com/ wystartował preorder płyty "LEON". Na dole obejrzycie oba klipy, ale zanim do nich przejdziemy zostawiamy Was ze swoistym listem od Przyłuca:
"Cześć. Ufff.
Sam fakt, że piszę tę wiadomość, a potem ją upublicznię jest dla mnie czymś dziwnym i jakby całkiem nowym.
Lecę. Chociaż ostatni rok należał do tych w których spadasz i raczej ciężko się podnieść. Strasznie tęskniłem, a każdy dzień, tydzień, potem miesiąc, dłużyły się w nieskończoność.
Dostałem wiele złych wieści, kilka tragicznych. Miałem wrażenie, że coś ciągle rzuca mi kłody pod nogi. Zawsze myślałem, że ja sobie poradzę, jakoś ogarnę - inni mają ciężej. To pomagało mi czuć się lepiej i skupić się na ważniejszych rzeczach. W końcu mnie to dopadło.
Na szczęście, moja miłość zawsze była przy mnie i nie minę się z prawdą o milimetr mówiąc, że dzięki niej tutaj jestem. I wracam.
Życie jest ostatnio mocno przewrotne.
Na papierze w końcu wszystko poukładane, rodzina, dom, spokój ducha.
Coś czego długie lata poszukiwałem, w końcu udało się odnaleźć.
W tym samym czasie wchodzi jak do siebie uczucie całkowitego zagubienia, smutku i depresji. Skąd się to bierze - pomyślałem?
Po kilku długich miesiącach chyba znalazłem odpowiedź. Jeśli zabierzesz człowiekowi coś, co kocha najbardziej, jeśli go tego pozbawisz… nie będzie szczęśliwy. W moim przypadku to wy.
Ludzie którzy mi zaufali. Muzyka. Od lat, wciąż dostaje wiadomości o tym, jak ważną role w niektórych życiach odegrała moja muza. I nagle mnie olśniło. Mam wobec was dług wdzięczności.
Ostatnie dwa lata sukcesywnie pracowałem nad płytą, wyciszyłem się i ograniczyłem social media do minimum, obserwując koncerty, wydawnictwa, ruchy moich kolegów jak spragniony dzieciak przyssany do szyby ze słodyczami.
Nie chciałem was również zarzucać daily spamem co u mnie, bo choć cały czas działam - nie daję wam nowej muzyki. Widzę wasze wiadomości, pytania pełne troski, widzę że słuchacie więcej mojej muzyki niż kiedykolwiek i nie raz chciałem każdemu z osobna opowiedzieć co u mnie.
W pewnym momencie nawet poczułem, że już nie wiem kim jestem, co robię, czy w ogóle ktoś na to czeka.
Ale burza musi przejść.
Ta płyta to JA. W najprostszej postaci która dojrzewała przez ten okres. Napisał ją wolny człowiek.
Na niej właśnie zawarłem to wszystko."
Newsy o premierach często niszowych z USA wrzucamy regularnie w Premierach Tygodnia, polecamy śledzić, tu jest choćby Arrested Development o które pytasz: https://www.popkiller.pl/2024-01-14%2C21-savage-kid-cudi-i-inni-mocne-pr...
Co do pytania 'co Przyłu' ma wspólnego z naszą kulturą' to sprawdź sobie jego single "Przyjaciele czekają w domu (feat. DJ Ike na scratchowanym refrenie)" i "Voyage (feat. Kosi JWP)" i one najlepiej Ci odpowiedzą.
@ce de en @Pietrascreams - dzięki za długie i merytoryczne komentarze, postaram się odpisać Wam w weekend gdy znajdę moment, bo chcę poświęcić chwilę żeby się treściwie odnieść
@ce de en @PietraSCREAMS @od 1997 płynę...
Po pierwsze - dzięki za wyczerpujące, merytoryczne i zaangażowane komentarze. Bardzo szanuję takich odbiorców i cieszę się, że u nas jesteście. Ale równocześnie jesteście też jakimś 1% słuchaczy, który faktycznie kopie głęboko, szuka wymagających nieoczywistych treści i czystej muzyki. Popkillera miesięcznie czyta kilkaset tysięcy osób a na socialach zasięgi to blisko (lub czasem więcej) 2 miliony osób miesięcznie. Z czego tak zaangażowanych słuchaczy/czytelników strzeliłbym, że jest 1-2 tysiące - dobrze to widać po tym jakie wyświetlenia ma wiele zagranicznych wywiadów z legendami. Nierealne jest, żebyśmy ograniczali się do takich treści bo wtedy byłaby to na tyle wąska nisza, że nie byłoby jak prowadzić portalu - nie mielibyśmy nawet z czego opłacić kosztów serwera i Popkiller mógłby zostać fanpage'em który wrzuca coś niszowego raz na tydzień-dwa, a jako że to wymagające treści to miałyby niski zasięg i nawet byście ich nie widzieli.
Dokładnie rozumiem, że najchętniej czytalibyście o płycie Arrested Development czy epce A-F-R-O, ja też najchętniej pisałbym w 90% o takich raperach jak Larry June, Rexx Life Raj czy Kota The Friend bo ich słucham w ostatnich latach najwięcej, ale takie rzeczy interesowałyby 100 osób :) A te na które narzekacie - interesują kilkadziesiąt tysięcy naszych czytelników. I dzięki temu, że mamy szerokie dotarcie i różnorodne treści to jesteśmy w stanie pozwolić sobie na robienie przy okazji takich rzeczy jak zagraniczne niszowe wywiady dla koneserów, które w żaden sposób nie są opłacalne, nie przynoszą żadnego dochodu a wymagają dużo czasu i pracy. Staramy się przesiewać treści i nie robić tu śmietnika, omijamy to co wszystkim daje największy ruch czyli dymy wokół freakfightów albo próby rapowe influencerów, ale nie da się ograniczyć newsów rapowych do tego jakie single się ukazały, szczególnie, że fanów zawsze interesowało życie raperów, ich poglądy, wypowiedzi, w przeciwieństwie do przezroczystych gwiazdek pop. Jeśli medium ma być obiektywne i jakkolwiek miarodajne to nie może żyć w alternatywnej rzeczywistości tylko powinno informować o tym co realnie się dzieje na scenie, a słuchacz może wybrać sobie z tego to, co go interesuje.
Piszecie, że 'kiedyś pisali Miedzielec czy Wardziński, ludzie z pasją' - tak, bo byliśmy wtedy w wieku wczesnych studiów, część piszących nawet w liceum i mogli sobie pozwolić na to by kilka godzin dziennie poświęcać tylko na zajawki nie przynoszące żadnego przychodu. Ale gdy już masz na głowie rodzinę to dopada proza życia, więc musieli skupić się na pracy, która pozwoli im ją opłacić. Ja sam przez jakiś czas miałem pracę etatową a po godzinach prowadziłem Popkillera, do którego wtedy dopłacaliśmy (tak, nie przynosił nawet tyle by opłacić serwery), od kilku lat udaje się stopniowo rozkręcać stronę i działa pod tym kątem coraz lepiej, ale wciąż mam wiele pomysłów, których nie mogę realizować przez brak budżetu, za samymi Popkillerami chodziłem po sponsorach 7 lat aż w końcu mogliśmy je zrobić. Marcin też pisze mało, bo również ma etatową pracę a wywiady robi z zajawki w weekend. A niestety prawda jest taka, że treści o których piszecie interesują tak mało osób, że nie jest możliwe, by utrzymać z nich cokolwiek, czy siebie czy portal. Szczególnie, że wymagają dużo czasu i uwagi. Równocześnie ludzie uwielbiają cisnąć po tym, że dziennikarze czy media chcą na czymś zarabiać, wrzucają płatne publikacje, biorą opłaty za jakieś działania itp, nie rozumiejąc, że to jedyna opcja by przemycać niedochodowe pasjonackie treści - alternatywą jest przejście do pracy w wytwórni/agencji/managemencie i zostawienie dziennikarstwa, co zrobiło wiele utalentowanych osób z pasją i lekkim piórem. Ma być równocześnie tylko najwyższej jakości, niezasięgowo i bezpłatnie, a to nierealne, bo wszystko wymaga pracy i czasu. Tak jak zauważył "od 1997 płynę" - gdybyśmy nie byli dużym zasięgowym medium piszącym o różnych odsłonach rapu, mającym i głośne newsy i bardziej wymagające treści to nie byłoby możliwości ani zrobić gali Popkillerów, ani kręcić vlogów z wypraw do Nowego Jorku i Kalifornii, ani nawet realizować zagranicznych wywiadów bo jak przekonalibyśmy tych artystów, że coś im da poświęcenie nam czasu?
To co Wam mogę obiecać to, że wciąż będziemy pisać też o tych mniej znanych rzeczach dla wymagających odbiorców (tak byście znaleźli u nas zajawkowe niszowe treści których nie znajdziecie w innych miejscach), ale nie możemy się ograniczać tylko do nich - takie realia, a ich nie zmienimy niestety :) Mam jeden pomysł jak ułatwić Wam śledzenie tylko tego, co Was interesuje, może uda się go wprowadzić w tym roku, ale czas pokaże.
Pozdrawiam!