Przyłu wraca po ciężkim okresie - szczery wpis i nowe single

Po 2,5 roku od ostatniego albumu wraca Przyłu - uczestnik 7 edycji Młodych Wilków przywitał fanów szczerym wpisem zawierającym wiele osobistych informacji. Opublikował już także dwa single i odpalił preorder albumu.

Usłyszeliśmy solowe "lecę" oraz wydane wczoraj "ognisko" z udziałem Kiełasa, a na stronie https://przyludziach.com/ wystartował preorder płyty "LEON". Na dole obejrzycie oba klipy, ale zanim do nich przejdziemy zostawiamy Was ze swoistym listem od Przyłuca:

"Cześć. Ufff.

Sam fakt, że piszę tę wiadomość, a potem ją upublicznię jest dla mnie czymś dziwnym i jakby całkiem nowym.

Lecę. Chociaż ostatni rok należał do tych w których spadasz i raczej ciężko się podnieść. Strasznie tęskniłem, a każdy dzień, tydzień, potem miesiąc, dłużyły się w nieskończoność.
Dostałem wiele złych wieści, kilka tragicznych. Miałem wrażenie, że coś ciągle rzuca mi kłody pod nogi. Zawsze myślałem, że ja sobie poradzę, jakoś ogarnę - inni mają ciężej. To pomagało mi czuć się lepiej i skupić się na ważniejszych rzeczach. W końcu mnie to dopadło.
Na szczęście, moja miłość zawsze była przy mnie i nie minę się z prawdą o milimetr mówiąc, że dzięki niej tutaj jestem. I wracam.

Życie jest ostatnio mocno przewrotne.
Na papierze w końcu wszystko poukładane, rodzina, dom, spokój ducha.
Coś czego długie lata poszukiwałem, w końcu udało się odnaleźć.
W tym samym czasie wchodzi jak do siebie uczucie całkowitego zagubienia, smutku i depresji. Skąd się to bierze - pomyślałem?
Po kilku długich miesiącach chyba znalazłem odpowiedź. Jeśli zabierzesz człowiekowi coś, co kocha najbardziej, jeśli go tego pozbawisz… nie będzie szczęśliwy. W moim przypadku to wy.
Ludzie którzy mi zaufali. Muzyka. Od lat, wciąż dostaje wiadomości o tym, jak ważną role w niektórych życiach odegrała moja muza. I nagle mnie olśniło. Mam wobec was dług wdzięczności.

Ostatnie dwa lata sukcesywnie pracowałem nad płytą, wyciszyłem się i ograniczyłem social media do minimum, obserwując koncerty, wydawnictwa, ruchy moich kolegów jak spragniony dzieciak przyssany do szyby ze słodyczami.
Nie chciałem was również zarzucać daily spamem co u mnie, bo choć cały czas działam - nie daję wam nowej muzyki. Widzę wasze wiadomości, pytania pełne troski, widzę że słuchacie więcej mojej muzyki niż kiedykolwiek i nie raz chciałem każdemu z osobna opowiedzieć co u mnie.
W pewnym momencie nawet poczułem, że już nie wiem kim jestem, co robię, czy w ogóle ktoś na to czeka.
Ale burza musi przejść.
Ta płyta to JA. W najprostszej postaci która dojrzewała przez ten okres. Napisał ją wolny człowiek.
Na niej właśnie zawarłem to wszystko."

Tagi: 

isn't hiphop
nie mam problemu z żalami jakiegoś tam wykonawcy do tego że coś mu brakuje, na tym te portale polegają, ludzie chwalą się, żalą się. ale co to kurwa ma wspólnego z naszą kulturą? szkoda że nie publikujecie newsów o Stachurskim, Wiśniewskim i Norbim. Od lat mówię, osobna kategoria na półce w empiku osobne portale i tacy ludzie jak ja zamkną mordę, niech 'to' nie leży na dziale hip-hop bo ma z nim tyle wspólnego co Qurczak z mięsem kury. Newsy o jakichś walkach 'Major SPZ z ZBUKU' o Tede w kanale sportowym czy innym ścierwie zostawcie dla glamrapu? pudelka? 'New Colonel in Town EP' A-F-R-O - informacji zero. Slum Village nowy singiel 'Request” - cisza Bizarre - Ratt Poison - pusto Arrested Development – Bullets In The Chamber ? Hus Kingpin & 9th Wonder – The Supergoat ? Leaf Dog – Photosynthesis ? Reks & Samir – Rather Unique EP ?
Mateusz Natali

Newsy o premierach często niszowych z USA wrzucamy regularnie w Premierach Tygodnia, polecamy śledzić, tu jest choćby Arrested Development o które pytasz: https://www.popkiller.pl/2024-01-14%2C21-savage-kid-cudi-i-inni-mocne-pr...

Co do pytania 'co Przyłu' ma wspólnego z naszą kulturą' to sprawdź sobie jego single "Przyjaciele czekają w domu (feat. DJ Ike na scratchowanym refrenie)" i "Voyage (feat. Kosi JWP)" i one najlepiej Ci odpowiedzą.

ce de en
Drogi Mateuszu, nie twierdzę, że straciliście pojęcie o tym czym jest Hip-Hop, czy, że nie wspominacie o dobrych albumach wcale, bo były i wywiady z A-F-R-O czy Rugged man'em, czy nawet wspomniane przez Ciebie 2 linijki o Arrested Development (Zwracam honor), ale nie sposób nie ulec wrażeniu, że bardzo duża część treści na portalu to artykuły plotkarskie, obyczajowe? O tym co u kogo i w jakim jest stanie. Przesłuchałem te numery, o których wspomniałeś, są w utrzymane w klimacie rapowym w odróżnieniu od tych, które były częścią artykułu powyżej, które mają bardziej popowe brzmienia, ale nie o tym, bo ja nie mam nic do tego człowieka, o którym jest artykuł, nie życzę mu źle, nie znam go, ani jego twórczości w takim stopniu, żeby się wypowiadać o nim w stu procentach, odnoszę się do tego co jest w treści artykułu jak ignorant, lecz patrząc na to ile jest newsów o pierdołach: czy ktoś zawalczy, czy ktoś nie zawalczy(jakby to były walki freestylowe przynajmniej) czy ktoś w telewizji czy w dupie jest czy się ożenił, chuj mnie to interesuje. To prywatne życia tych ludzi, bardziej miałem na myśli, że chciałbym mieć tę radość z odwiedzania waszego portalu, i gdy na niego wchodzę to byłoby tyle newsów, że nie wiem za co się zabrać, bo mam tu wywiad z okazji nowej płyty np zostańmy już przy wspomnianym Arrested Development, i co u nich słychać etc (co podejrzewam, że zrealizowalibyście bardzo profesjonalnie jak zawsze i za co jak, za co, ale fachowość przeprowadzanych wywiadów i przygotowywanych pytań props.) Tu recenzja płyty, ale argumenty nie o tym czy kogoś lubimy i przykro nam, że u niego chujowo i napiszmy recenzję, to może mu będzie lepiej, tylko jak płyta słaba to słaba, jak dobra to dobra, punktujemy słabe strony, propsujemy mocne. Wchodzę na portal muzyczny i chciałbym poczytać o muzyce, nie o tym, że ktoś poszedł siedzieć czy dołączył do jakiejś telewizji i teraz będzie miał większe zarobki. Zalewa mnie jak na innych portalach u was od jakiegoś czasu również mnóstwo newsów od czapy o jakichś celebrytach co rapują, a nie czuję kontrastu w postaci drugiej takiej fali, lecz z tym czym śmiem twierdzić, powinien zajmować się portal muzyczny, czyli rozmowach o muzyce. Chciałbym wejść tu i zaskoczyć się kurwa pozytywnie, że ktoś słuchał tej płyty co ja i znalazł coś, co ja przeoczyłem i czytam i ten news powoduje, że chce tu wracać bo mnie to rozwija jako słuchacza, że wchodzę i znajduje recenzję płyty, której nie słyszałem rapera, którego nie znam, ale dobra argumentacja, zanim włączę jego numery, jest tym, co mnie do tego skłoni, więc ufam wam i wchodzę, włączyłem 2 numery z tego artykułu, żeby sprawdzić kim jest ten człowiek, i nie, sorry, ale nie przekonuje mnie takie brzmienie może nie zupełnie jak Yasiin Bey, który stwierdził, że muzyka do zakupów, ja nie 'widziałbym' tego w Lidlu, może w jakimś radio prędzej. Podsumowując bardzo uprzejmie proszę o więcej treści hip-hopowych jako wieloletni czytelnik a mniej dziennikarstwa pudelkowego w stylu co tam u celebrytów w życiu, a muzyka to dodatek. Pzdr.
S.H.
Za długie.
PietraSCREAMS
Dla gamonia za długie,dla prozaika za krótkie (gdyż to co mówisz to temat-rzeka i materiał na grube tomiszcza), a dla mnie w sam raz i w samo sedno. Pełna zgoda z Tobą, człowieku myślący, czujący i manifestujący uniwersalną prawdę. To co mówisz "is bigger than hip-hop", jak przemawiał pewien klasyczny duet. Niestety odpowiedź Emateia tylko pokazuje, że albo tego problemu nie dostrzega, albo nie chce dostrzec... Albo po prostu gra głupa. Fajnie, że chłopak umie zrymować parę słów, nagrać w bardziej klasycznej stylistyce czy zwołać Kosiego na feata (niezły tu zabieg zastosował redaktor, gdyż chyba nikt w Polsce nie jest w stanie tak uwiarygodnić danego delikwenta jeśli chodzi o kulturę hip-hop, jak Kosi JWP), ale to nie ma nic do rzeczy. Nie chodzi o samego Przyla (Przyła?) i co on tworzy (chociaż wciąż nie jestem jakiś wielce przekonany tymi dwoma singlami, że jest to godny reprezentant tej kultury- przede wszystkim nie sądzę, by nawet do tego aspirował, a sam potencjał jest tu co najwyżej średni). Problem jest w tym, jakimi treściami jesteśmy karmieni z każdej strony, jak daleko zaszła ta tabloidyzacja życia i jak wiele podmiotów jej uległo. Albo inaczej... tego nie da się uniknąć. Mówię to jako osoba nie prowadząca nigdy żadnych kont na social mediach, że nie ominęła mnie ta zgnilizna, choć się zapierałem jak się da. Social media zrobiły nam taką krzywdę, że już nie sposób tego dostrzec i to wytłumaczyć. Przykładem może być choćby ten Przylu (Przyłu?), który ma jakieś problemy osobiste, odcina się od gówna, by sobie poukładać. Gówna, czyli w zamyśle choćby social mediów właśnie. No i w końcu gdy czuje, że poukładał, wchodzi na to toksyczne gówno, by obwieścić światu, że musiał się odciąć od tego gówna, na którym publikuje ten wywód... Absurd. Ja się pytam: po co? Robisz to dla siebie czy dla innych? Czy Ty cokolwiek robisz dla siebie? Odcinasz się po to, by móc napisać, że musiałeś się odciąć? Po co Ci w ogóle takie wywody, skoro masz tak wspaniałą platformę, jaką jest muzyka rap, by te wszystkie emocje w niej zawrzeć? Nie chcę tu broń boże bagatelizować czyichś problemów i się naigrywać, dziwią mnie po prostu motywy działań współczesnego człowieka. Chodzą na siłkę, by zrobić sobie tam zdjęcie, podróżują w pogoni za fajnym ujęciem, dziarają się, by móc epatować tuszem na skórze, muzyki słuchają, tak by wszyscy o tym wiedzieli jakiej i jak bardzo na nich oddziałuje, jak bardzo nie potrafią bez niej żyć, nawet z aktualnie czytaną książką chcą mieć sesję, bo inaczej się chyba nie liczy do przeczytanych. Nie wspomnę już nawet o przechwalaniu się "działalnością charytatywną", bo to zwyczajne wycieranie sobie mordy potrzebującymi. Mam wrażenie, że "prywatność" czy "intymność" to już archaizmy i jakieś wymysły dla "boomerów". Nie szanujemy swojej, to tym bardziej nie uszanujemy cudzej. Clout is a hell of a drug. Takich kwiatków jak Belmondo, który w stanie paranoidalnym pierwsze na co wpada to odpalenie streama, będziemy mieć więcej i więcej. Człowiek nie jest w stanie złożyć równoważnika zdania, a z automatu odpala kamerkę i aplikację, by się nagrać. Z tego oczywiście również znalazł się na tej stronie news, przy pełnym zachowaniu powagi sytuacji... Do sedna- 90 % artykułów na tym portalu nie wnosi nic wartościowego, z czego duża część zwyczajnie szkodzi, bo zaśmieca głowę, ogłupia, otumania. "Sentino o Maliku", "Malik o Sentino", "Waco o Maliku", "Bonus trenuje z Matą", "Tede o WSZ" i vice versa, a co na to Vice Versa? Cały czas wychodzi w rapie coś godnego uwagi, gdzie jakieś konstruktywne, wyczerpujące recenzje "Quaranty" D. Browna, "Patience" M. Jenkinsa, "To What End" Oddisee (to tylko przykłady, oczywiście rozumiem, że nie da się wszystkiego zrobić, ale spójrzcie tylko na to co się tu publikuje)? Gdzie jakaś natchniona i rzeczowa publicystyka hip-hopowa, zainspirowana takimi zjawiskami czy podmiotami jak Coast Contra (tu warto zwrócić uwagę na pokoleniowość hip-hopu, gdyż mordują w tym składzie mikrofony dwaj bliźniacy- synowie Ras Kassa), rezurekcja brzmienia NY w wersji drumless (co większość mylnie przypisuje Griseldzie, a za ojca chrzestnego tego stylu trzeba bez wątpienia uznać Roca Marciano) czy ewolucja beat-tape'ów z chaotycznych kompilacji o charakterze promocyjnym do pełnoprawnych, niekiedy nawet konceptualnych longplayów? To też jedynie przykłady kompletnie z czapy, znalazło by się z 1000 lepszych i ciekawszych tematów, a Wy idziecie na łatwiznę po całości. Najlepiej i najłatwiej jest napisać artykuł o tym co X sądzi o Y, co napisał na snapczacie czy innym gównie, a co myśli o tym i o tamtym. ZERO TREŚCI. Podczas gdy jest o czym pisać i co celebrować, jeśli mówimy o tej kulturze. Breakdance na Olimpiadzie?! Czy jakakolwiek subkultura może się pochwalić choćby zbliżonym dziedzictwem kulturowym? Czy którakolwiek uratowała tyle istnień? Do niedawna najdroższym dziełem sztuki były bohomazy grafficiarza- Basquiata. Hip-hop... to tak dużo więcej niż co Malik sądzi o Sentino. A niestety to co publikujecie spłyca postrzeganie całej kultury. Promujecie hip-hop, a z drugiej strony pomagacie go zdyskredytować. Patrząc po samych newsach tutaj, gdybym tylko tym miał się karmić, to nie chciałbym mieć z tym zjawiskiem nic wspólnego, trzymając z dala siebie i swoich bliskich. Nie dziwi mnie postrzeganie hip-hopu przez osoby postronne- to nie ich wina. Bądźmy szczerzy- jedynie brat naczelnego- Marcin Natali, faktycznie dba o to, by na tym portalu pojawiała się jakakolwiek wartościowa treść. Reszta niestety pisze to, co musi. Zszedł na psy ten portal i nie ma niestety z czym tu polemizować. Przypomnijcie sobie gdy pisali tu Miedzielec czy Wardziński, ludzie z prawdziwą pasją i wiedzą i porównajcie sobie z tym co mamy tu dziś. To jest DRAMAT. P.S. To że nie zszedł na psy tak bardzo jak CGM, nie znaczy, że nie zszedł w ogóle.
Mateusz Natali

@ce de en @Pietrascreams - dzięki za długie i merytoryczne komentarze, postaram się odpisać Wam w weekend gdy znajdę moment, bo chcę poświęcić chwilę żeby się treściwie odnieść

V don
Bardzo dobrze jest to napisane Pozdrawiam
Prawdziwy rap
Ziomeczki, jak chcecie prawdziwego rapu to sprawdźcie Young Thug, to jest prawdziwa uliczna sztuka a nie hip-hopolowe grajki
90'
Człowieku dawno nie widziałem tak długiego komentarza ale w pełni zrozumiane to jest co tutaj napisałeś w szczególności te ostatnie zdania zaczynające się od Bądźmy szczerzy tutaj muszę się zgodzić z tobą w zupełności. Pozdrawiam.
Od 1997 płynę z rapem pasywnie, od 2012 aktywnie :)
@PietraSCREAMS i @ce de en Mocne panowie. Dla Pietra szczególne gratulacje, bo znalazłem w tekście dwa one-liner'y, które są warte zapamiętania i powtórzenia ich kiedyś :) Dorzucę swoje trzy grosze. Mateusz z pewnością swoją argumentację oprze o to, czego słuchacz chce. Jak zaczną robić to, o co prosicie, to dochód im spadnie, będą musieli zwolnić część załogi i zmniejszyć ilość dziennikarstwa na stronie. Być może na końcu okaże się, że tej treści pożądanej przez nas będzie na stronie tyle samo, ale zniknie ta część „obyczajowa”. W sumie to nie byłoby złe dla nas, czytelników. Ale było złe dla redukcji etatów w redakcji i dla realizacji brawurowych inicjatyw typu „Popkillery”. Nawet gala „Popkillery” jest argumentem, dla którego warto też umieszczać łaków, albo rzeczy okołorapowe na stronie, bo potem te łaki/okołorapowcy nie pojawią się na tej gali i będzie problem ze znalezieniem sponsorów dla niej. Czyli stracą wszyscy, w tym my - tak zwani „słuchacze korzenni hip-hopu” cokolwiek to znaczy. Ja dzielę miłością po równo stare rzeczy i nowe rzeczy, umiem wybierać to, czego moja inteligencja i zmysł estetyczny potrzebują. Takie "obyczajowe" artykuliki pisze się łatwo, a przynoszą jakiś dochód i pozwalają stronie się rozwijać. Więc niestety będą kolejne artykuły typu: „Popek wydziarał sobie wnętrze ucha” dla dochodu oraz wywiady i inicjatywy typu Popkillery dla rapu. Marzy mi się Popkiller opierający się w stu procentach na rapie bez miejsca na obyczajówkę, ale chłopaki widzą statystyki. My widzimy brak komentarzy pod artykułami, które mówią o rapie. Sam tam nie piszę, bo i po co? Sprawdzam i wychodzę. Ale dla Popkillera to jest profit, gdy zostawisz komentarz, albo wyświetlisz stronę. Co wybieramy panowie? 1. Ignorowanie tej patotreści na stronie - w którą obfituje dzisiejsze dziennikarstwo i tego chce słuchacz - na rzecz wartościowej treści? 2. Czy wybieramy żale i wymuszanie na redakcjach, co mają robić?
K
Ten komentarz brawurowo zdiagnozował i wyczerpał temat. Coś pięknego.
Mateusz Natali

@ce de en @PietraSCREAMS @od 1997 płynę...
Po pierwsze - dzięki za wyczerpujące, merytoryczne i zaangażowane komentarze. Bardzo szanuję takich odbiorców i cieszę się, że u nas jesteście. Ale równocześnie jesteście też jakimś 1% słuchaczy, który faktycznie kopie głęboko, szuka wymagających nieoczywistych treści i czystej muzyki. Popkillera miesięcznie czyta kilkaset tysięcy osób a na socialach zasięgi to blisko (lub czasem więcej) 2 miliony osób miesięcznie. Z czego tak zaangażowanych słuchaczy/czytelników strzeliłbym, że jest 1-2 tysiące - dobrze to widać po tym jakie wyświetlenia ma wiele zagranicznych wywiadów z legendami. Nierealne jest, żebyśmy ograniczali się do takich treści bo wtedy byłaby to na tyle wąska nisza, że nie byłoby jak prowadzić portalu - nie mielibyśmy nawet z czego opłacić kosztów serwera i Popkiller mógłby zostać fanpage'em który wrzuca coś niszowego raz na tydzień-dwa, a jako że to wymagające treści to miałyby niski zasięg i nawet byście ich nie widzieli.

Dokładnie rozumiem, że najchętniej czytalibyście o płycie Arrested Development czy epce A-F-R-O, ja też najchętniej pisałbym w 90% o takich raperach jak Larry June, Rexx Life Raj czy Kota The Friend bo ich słucham w ostatnich latach najwięcej, ale takie rzeczy interesowałyby 100 osób :) A te na które narzekacie - interesują kilkadziesiąt tysięcy naszych czytelników. I dzięki temu, że mamy szerokie dotarcie i różnorodne treści to jesteśmy w stanie pozwolić sobie na robienie przy okazji takich rzeczy jak zagraniczne niszowe wywiady dla koneserów, które w żaden sposób nie są opłacalne, nie przynoszą żadnego dochodu a wymagają dużo czasu i pracy. Staramy się przesiewać treści i nie robić tu śmietnika, omijamy to co wszystkim daje największy ruch czyli dymy wokół freakfightów albo próby rapowe influencerów, ale nie da się ograniczyć newsów rapowych do tego jakie single się ukazały, szczególnie, że fanów zawsze interesowało życie raperów, ich poglądy, wypowiedzi, w przeciwieństwie do przezroczystych gwiazdek pop. Jeśli medium ma być obiektywne i jakkolwiek miarodajne to nie może żyć w alternatywnej rzeczywistości tylko powinno informować o tym co realnie się dzieje na scenie, a słuchacz może wybrać sobie z tego to, co go interesuje.

Piszecie, że 'kiedyś pisali Miedzielec czy Wardziński, ludzie z pasją' - tak, bo byliśmy wtedy w wieku wczesnych studiów, część piszących nawet w liceum i mogli sobie pozwolić na to by kilka godzin dziennie poświęcać tylko na zajawki nie przynoszące żadnego przychodu. Ale gdy już masz na głowie rodzinę to dopada proza życia, więc musieli skupić się na pracy, która pozwoli im ją opłacić. Ja sam przez jakiś czas miałem pracę etatową a po godzinach prowadziłem Popkillera, do którego wtedy dopłacaliśmy (tak, nie przynosił nawet tyle by opłacić serwery), od kilku lat udaje się stopniowo rozkręcać stronę i działa pod tym kątem coraz lepiej, ale wciąż mam wiele pomysłów, których nie mogę realizować przez brak budżetu, za samymi Popkillerami chodziłem po sponsorach 7 lat aż w końcu mogliśmy je zrobić. Marcin też pisze mało, bo również ma etatową pracę a wywiady robi z zajawki w weekend. A niestety prawda jest taka, że treści o których piszecie interesują tak mało osób, że nie jest możliwe, by utrzymać z nich cokolwiek, czy siebie czy portal. Szczególnie, że wymagają dużo czasu i uwagi. Równocześnie ludzie uwielbiają cisnąć po tym, że dziennikarze czy media chcą na czymś zarabiać, wrzucają płatne publikacje, biorą opłaty za jakieś działania itp, nie rozumiejąc, że to jedyna opcja by przemycać niedochodowe pasjonackie treści - alternatywą jest przejście do pracy w wytwórni/agencji/managemencie i zostawienie dziennikarstwa, co zrobiło wiele utalentowanych osób z pasją i lekkim piórem. Ma być równocześnie tylko najwyższej jakości, niezasięgowo i bezpłatnie, a to nierealne, bo wszystko wymaga pracy i czasu. Tak jak zauważył "od 1997 płynę" - gdybyśmy nie byli dużym zasięgowym medium piszącym o różnych odsłonach rapu, mającym i głośne newsy i bardziej wymagające treści to nie byłoby możliwości ani zrobić gali Popkillerów, ani kręcić vlogów z wypraw do Nowego Jorku i Kalifornii, ani nawet realizować zagranicznych wywiadów bo jak przekonalibyśmy tych artystów, że coś im da poświęcenie nam czasu?

To co Wam mogę obiecać to, że wciąż będziemy pisać też o tych mniej znanych rzeczach dla wymagających odbiorców (tak byście znaleźli u nas zajawkowe niszowe treści których nie znajdziecie w innych miejscach), ale nie możemy się ograniczać tylko do nich - takie realia, a ich nie zmienimy niestety :) Mam jeden pomysł jak ułatwić Wam śledzenie tylko tego, co Was interesuje, może uda się go wprowadzić w tym roku, ale czas pokaże.

Pozdrawiam!

90'
Mateusz i tu muszę się zgodzić Z tobą tzn.Piszecie, że 'kiedyś pisali Miedzielec czy Wardziński, ludzie z pasją' - tak, bo byliśmy wtedy w wieku wczesnych studiów, część piszących nawet w liceum i mogli sobie pozwolić na to by kilka godzin dziennie poświęcać tylko na zajawki nie przynoszące żadnego przychodu. Ale gdy już masz na głowie rodzinę to dopada proza życia, więc musieli skupić się na pracy, która pozwoli im ją opłacić. Ja sam przez jakiś czas miałem pracę etatową a po godzinach prowadziłem Popkillera, do którego wtedy dopłacaliśmy (tak, nie przynosił nawet tyle by opłacić serwery), od kilku lat udaje się stopniowo rozkręcać stronę i działa pod tym kątem coraz lepiej, ale wciąż mam wiele pomysłów, których nie mogę realizować przez brak budżetu, za samymi Popkillerami chodziłem po sponsorach 7 lat aż w końcu mogliśmy je zrobić. Marcin też pisze mało, bo również ma etatową pracę a wywiady robi z zajawki w weekend. Właśnie każdy kiedyś był młody jak ty ja i twoi koledzy przyszła proza życia, rodzina praca i została tylko zajawka ja też pracuje mam rodzinę ale dalej zajawkę mam na kulturę HH ogólnie i mam nadzieję że to tak szybko się nie skończy, jeżeli chodzi o wasze vlogi do NY czy LA a w szczególności NY jest ro zajebista sprawa i chwała wam za to a poza tym w większości to co napisałaś Mateusz zgadzam się z tobą w zupełności i już napisałem twojemu bratu jeżeli chodzi o scenę Memphis bo chcialem uzyskać od ciebie info ale już wszystko wyjaśnione jest więc nie mam urazy do ciebie Mateusz a na koniec pamiętam twoje rapowe umiejętności mam chyba gdzieś twoje dwa lub trzy kawałki na tamte czasy widać że była zajawka ale wtedy byłeś młody jak każdy, wtedy też wychodziły gazety o tematyce HH ale to już zupełnie inna historia. Pozdrawiam!
Od 1997 płynę z...
Ja: Dzięki Mateusz za rozbudowaną odpowiedź. Zakładam, że to w ramach czasu wolnego, a nie pracy. Jeśli pracy, to nie zazdroszczę, oszczędzaj się chłopie, bo się przepracujesz. Pozostając w stylistyce wyrażania sobie wdzięczności/lizania się po rowach (zależy, kto dokonuje interpretacji), to my zasłużyliśmy na Was, a Wy na nas. Złożyłem sporą odpowiedź, ale brakuje możliwości cytowania, żeby było czytelniej. Postaram się, aby pomimo tego, dało się moją odpowiedź rozczytać. Będę Cię tytułował per „Mati”, jeśli sobie nie życzysz, to daj znać. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 1. Mati: „Popkillera miesięcznie czyta kilkaset tysięcy osób a na socialach zasięgi to blisko (lub czasem więcej) 2 miliony osób miesięcznie.” Ja: Dzięki za tą informację, nie prosiłem, a potrzebowałem jakiegoś potwierdzenia, że sobie dobrze radzicie. Ten brak komentarzy pod news’ami jest mocno mylący. Masz teorię - poza oczywistą, że musicie zatwierdzić komentarz - czemu ludzie nie zostawiają po sobie śladu na stronie wśród takiej rzeszy odwiedzających? ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 2. Mati:„Z czego tak zaangażowanych słuchaczy/czytelników strzeliłbym, że jest 1-2 tysiące - dobrze to widać po tym jakie wyświetlenia ma wiele zagranicznych wywiadów z legendami.” Ja: Bez obrazy Mati, ale zdefiniuj „zaangażowany słuchacz”. 1. Ostrzegam, że będę krytyczny. Może ja nie jestem „zaangażowanym słuchaczem”, skoro w chvju mam jakieś wywiady z legendami, bo nie żyję przeszłością. Umiem ogarnąć, kto z dawnych graczy nadążył za zmianami w technice, zmianami we flow (trzeba brzmieć ciągle świeżo, a więc ruszyć się z rozwojem stylu), rozbudowaniem zdolności wokalnych i z pomysłami na kawałki. Inne rymy, inne porównania, zabawa w drugie dno. Jest garstka dawnych graczy (z czego czterech nie żyje - Big Pun, Big L, Nipsey Hussle, DMX), którzy mnie nadal podniecają ze względu na to, że wyprzedzali swoje czasy lub mieli bardzo oryginalny styl, który mi siadał. Ale żebym teraz miał jakąś legendę słuchać, chociaż ziewam już po pierwszym wersie? Nie ma mowy. Niewielu z nich się broni dzisiaj i nie interesuje mnie raczej, co mają dzisiaj do powiedzenia, skoro nie ogarnęli własnego rozwoju w rapie. Jest to moja opinia i moje wymagania - które stawiam przed sobą, amatorsko bawiąc się w rap od nastu lat - jak i przed innymi, którzy chcą znaleźć się w przestrzeni mojego ucha. 2. Wyprowadź mnie z błędu, jeśli się mylę. Stawiam tezę - tak samo, jak moje i każdego, kto kocha rap i rozwija się z jako słuchacz i człowiek - Twoje ucho ma alergie na: a) Alergię na: powtarzalne, pojedyncze rymy, które słyszałeś dziesiątki razy (Gural mi się nasuwa jako pierwszy mimo, że go lubię). Z tego samego powodu podwójne/potrójne itd. mają rzadziej okazję się powtórzyć, więc są atrakcyjniejsze dla ucha. Po 20 latach słuchania rapu, jesteś w stanie - nawet przy najcudowniejszej historii na świecie - słuchać czegoś takiego, jak: „Słuchaj - ruchaj”? Wychodząc poza czasowniki: „Koleś - Gole”? „Suko - chvj w to”? b) Alergię na: tematy, które się powtarzają, są ugryzione zbyt podobnie, nie są okraszone unikalnymi/rzadkimi metaforami, zestawieniami słów. Okej, można nadrobić emocjami. A nie, wróć. W mojej opinii same emocje to za mało. Okej, poleci mi łezka, ale potem będę miał wbite w taki kawałek, bo ile razy można zbyt podobne słuchać? Jakby ktoś przywalił takie flow, że pomyślałbym: „O kurwa nie wiedziałem, że tak można” to wtedy nie zwrócę uwagi resztę wad. Tylko jakie jest prawdopodobieństwo dla tego scenariusza? Ostatnio takie wrażenie na mnie zrobił Eric Jamal - „Never Freestyle”, który powstał już jakiś czas temu. Wcześniej Bas - „Tribe” i Anderson Paak w kilku numerach, w tym z Rick Ross’em. c) Alergię na: jednostajne flow przez cały numer. Na zbyt podobne flow przez całą płytę. Na schematyczne refreny i umiejscowienie głosu w bicie. Wystarczy. Wnioskuję po Twojej działalności na stronie czy po doborze raperów do Młodych Wilków - że jest mało prawdopodobnym, byś Ty, czy Marcin, jarali się większością tego, co tu wstawiacie na stronie. Zgaduję nawet, że - mrugnij dwa razy jeśli jestem blisko - część raperków, którzy zostali wybrani do Popkillerów, byli tam z powodów nazwijmy to „uszanowania ogółu gustów”. Mimo, że Ty ze swoim kilkunastoletnim osłuchaniem w rapie, dostrzegałeś tam ogólny poziom średni. Bynajmniej jest to krytyka. Wprost przeciwnie, rozumiem, że trzeba czasami spojrzeć na wybór Młodego Wilka z perspektywy słuchacza, który dopiero zaczął słuchać, albo słucha rapu w sposób niezaangażowany. Tacy słuchacze w ch*ju mają jakieś wysrywy bumeruf, że „to już było / podobne do xyz / słabe schematy rymów / słabo ugryziony temat”. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 3. Mati: „Larry June, Rexx Life Raj czy Kota The Friend” Ja: Znałem tylko jednego. Sprawdziłem losowe numery każdego z nich. Nic mnie nie porwało. Wiadomo, że jest to kwestia zarezonowania z bitem i wyborem, jakiego artysta dokona jeśli chodzi o flow jeżeli ma ich szerszy repertuar. Jeśli chcesz, podaj mi konkretne numery. Mati: „omijamy to co wszystkim daje największy ruch czyli dymy wokół freakfightów albo próby rapowe influencerów” Ja: Nie odważę się na ocenę tego podejścia. Jeśli wychodzimy z założenia, że trzeba zmaksymalizować ruch na stronie i zdywersyfikować treści tak, aby trafiły do „niewymagających odbiorców” i do „wymagających odbiorców”, to być może jest to dobry pomysł. Nie mam pojęcia, trzeba zbadać rynek. Mati: „(...) zawsze interesowało życie raperów, ich poglądy, wypowiedzi, w przeciwieństwie do przezroczystych gwiazdek pop.” Ja: Oczywiście, że tak. Wyrosłem z tego co prawda i raczej ograniczam się do tego, co mi zostanie przedstawione w utworach, ale na pewno też byłem w takiej grupie zainteresowanych czymś więcej niż tylko rapem. Słuchacz chce wiedzieć, czy ktoś jest hipokrytą (aczkolwiek hipokryzja to złożony temat) i czy to, co mówi, jest prawdą czy zasadą stosowaną na codzień. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ 4. Mati: „Ja sam przez jakiś czas miałem pracę etatową a po godzinach prowadziłem Popkillera, do którego wtedy dopłacaliśmy (tak, nie przynosił nawet tyle by opłacić serwery), od kilku lat udaje się stopniowo rozkręcać stronę i działa pod tym kątem coraz lepiej” Ja: Pokolenie raperów zaczynając od VNM’a też pracowało jednocześnie rozwijając zajaweczkę, aż w końcu pykło. Szczerze gratuluję samozaparcia i konsekwencji, jakieś porady dla przegrywów? :D Mati: „ludzie uwielbiają cisnąć po tym, że dziennikarze czy media chcą na czymś zarabiać, wrzucają płatne publikacje, biorą opłaty za jakieś działania itp, nie rozumiejąc, że to jedyna opcja by przemycać niedochodowe pasjonackie treści - alternatywą jest przejście do pracy w wytwórni/agencji/managemencie i zostawienie dziennikarstwa, co zrobiło wiele utalentowanych osób z pasją i lekkim piórem.” Ja: Wk*rwia mnie to nie tylko na tej stronie i nie tylko w tej branży. Krótkowzroczność polegająca na hejcie treści sponsorowanych nie widząc, że sponsorują one potem jakość na stronie. No chyba, że mowa jest o słabej współpracy to hejt powinien się wylać. Na PurePC te współprace z jakimiś stronami typu „Tanie kluczyki do Windowsa” są tego przykładem. Mati: Mam jeden pomysł jak ułatwić Wam śledzenie tylko tego, co Was interesuje, może uda się go wprowadzić w tym roku, ale czas pokaże. Ja: Jestem spokojny o nowości u Was, zwykle są one trafione więc czekam. Czekam także na jakieś proste funkcje do pisania komentarzy typu: „cytuj” czy „pogrub”. Człowiek chce być czytelny, pisząc swój długi wysryw. Pozdro Mati/Marcin/Paweł. Dobrze wspominam wywiady Mietka . Do dzisiaj robi na mnie wrażenie, jak na gorąco usiadł z kimś takim jak Snoop Dogg, nagrywając tym co miał pod ręką. Trzeba mieć nerwy ze stali i dużą wiedzę.
Od 1997 płynę z...
Naprawdę starałem się, żeby na stronie ten komentarz powyżej wyglądał czytelnie. Zrobiłem go najpierw w OpenOffice więc u mnie wygląda dobrze. Czemu u Was nie działa formatowanie tekstu po opublikowaniu? Nawet prosty "Enter" czyli ustawienie pisania w następnym wersie tak, aby było widać, że to nowy akapit?

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>