5 wniosków po przedpremierowym odsłuchu "De Nekst Best Mixtape 2"
Trzeba przyznać, że takiego projektu chyba nasza scena jeszcze nie widziała... 63 trzech twórców, w tym 14 producentów, 45 pięciu raperów/-ek / wokalistów i kilku DJ-ów. Na każdym z 14 numerów (7 syntetycznych, a 7 na klasycznym samplingu) odnajdujemy 3 pokolenia nawijaczy/-ek (w każdym z tracków różnica wieku między najstarszym/-szą, a najmłodszym/-szą to minimum 20 lat). Trudno bez ogromu liczb napisać coś o tym unikatowym projekcie, choć reszta akapitów postara się ich ustrzec.
Sprawdźcie nasze wrażenia z przedpremierowego odsłuchu krążka, który już w piątek ma swoją premierę. Jutro za to na naszych łamach wyjątkowy materiał video zarejestrowany z okazji premiery mixtape'u De Nekst Best!
A pamiętasz...coś?
W takim ogromie tematów, zwrotek i refrenów nie łatwo się czymś wyróżnić (pamiętacie w ogóle coś poza follow'upową zwrotką Dioxa pośród wszystkich 17 zwrotek "A pamiętasz jak" z 2011?). Nie wchodząc na start w detale, po kilku przesłuchaniach hipokamp przyrejestrował na pewno numer pt. "HOSTEL", czyli ciekawy horrocore'owy storytelling o wycieczce VNM'a do czeskiej Pragi (fajnie rozpisana narracja na zwrotki Piha, Tostera i Floral Bugsa), a także parkietowy "STAN" o nierapowych idolach VNM'a (Jackie Chan), Bersona (Gattuso), Zeusa (Rodney Mullen) i Rahima (Gortat). Poza tym z pewnością nie da się zapomnieć podśpiewywania Bilona w "IGLY" na nowoczesnym bicie autorstwa Megota!
Najlepsze momenty
Jednym z konceptów stojących u fundamentów tego mixtape'u było założenie, że temat danego tracku determinuje bit. Jeśli jest oldschoolowy to "wspólny mianownik" narzucał najmłodszy raper reszcie starszych i odwrotnie. W tym kontekście nie można nie zauważyć wybijającej się w tym tłumie zwrotki Peji na elektronicznym afro trapie autorstwa LOAA ("YNNI") - legenda Jeżyc odnajduje się tu jak ryba w wodzie, pomimo licznych przyspieszeń siedzi w bicie jak Clint Eastwood w siodle, zostawiając w tyle zarówno Mesa jak i będącego w bardzo dobrej formie gospodarza. Ku lekkiemu zaskoczeniu pierwszy laur w kategorii refrenów zbiera Zeamsone, bo jego delikatne tasakowanie ciepłego, jazzującego brzmienia zapodanego przez DJ-a 600V w "SERCU" uderza przyjemną oryginalnością. Skoro na tapecie mamy mixtape nie można zapomnieć o szuraniu czarnych kolein, co zwłaszcza w kontekście dobrze dobranych cutów jest zbyt rzadko uwypuklane, a jest to przecież efekt ogromu poszukiwawczej pracy. Podium z pewnością w tej dziedzinie zajmują Returnersi, którzy ulepili cały refren w "SZKLANYCH DOMACH", niemniej jednak scratchowany hook dzielony wersami z "Dnia Świra" autorstwa DJ'a Flipa w "IGLY" również zasługuje na wymienienie.
[ciąg dalszy tekstu pod klipem]
Jeden z numerów roku
To co zrobił Kixnare w "STILLO" odejmuje niemal mowę. Bit prawdopodobnie został skradziony Erikowi B., który jak się okazało ukradł go prawdopodobnie Pete Rockowi. Pętla kontrabasu, podbijana strzelistymi werblami jest tu co rusz smagana wibrafonami i elektrycznymi pianinami lejąc spadziowy miód na ucho słuchacza. Tego klasycznego potwora ujeżdżają czterej jeźdźcy rapowej apokalipsy rymując naprzemiennie w kilku rundach. DGE znów pokazał, że wszechstronność, pomysłowość i gibkość jego flow nie ma sobie nad Wisłą równych (czwarta zwrotka na czasownikach!), ale zaraz za nim plasuje się VNM - zwłaszcza trzeci wjazd w stylu ODB nie zostanie szybko zapomniany. Siłą numeru bez wątpienia są również rewelacyjnie osadzone w bicie zwroty Jody i brzmiącego nad wyraz dojrzale Kabe. Całość niczym kropka nad i dopełniają cuty DJ'a Haema. W skrócie: rzadko spotykany na scenie przykład kolektywnego numeru kompletnego.
[ciąg dalszy tekstu pod klipem]
Gospodarze
Hostami Mixtape'u są wspomniany wyżej VNM, ale też FonTam, czyli jego przyboczny z wytwórni. Nie dziwi, więc że poza porządkowaniem listy płac między numerami nawija na mixtape'ie, aż cztery szesnastki. Najciekawiej wypada gdy składa szybkie techniczne rymy w towarzystwie rap inżyniera Pona na lekko egzotycznym, wolnym bicie Gibbsa ("WYMIANA") albo gdy zjada w rozpędzonych karate ruchach Filipka w jedynym na krążku bragga-tracku dostarczonym przez Skrywę ("KUNG-FU"). Pomimo że w "CHA-CHING" najlepsze wersy dowieźli Ryfa Ri i Abradab, to jednak zwrotka FonTama wyróżnia się na ich tle najbardziej gibkim podejściem do zabawy flow. Jego wersy potwierdzają, że autor longplay'a "HALF-DEMON" posiada sporo nieujawnionego jeszcze w pełni potencjału - przydałby się wspólny numer z OKI-m.
[ciąg dalszy tekstu pod klipem]
Powroty
To co dodaje wyjątkowości temu rozbudowanemu albumowi, to z pewnością powroty kilku dawno niesłyszanych zawodników. Na dzień dobry dostajemy zwrotkę Dizkreta, który zaliczył w tym roku już kilka featuringów i choć przeklasyczny i arcyjazzujący bit Waca (to dopiero zaskakujący powrót!) jest naturalnym środowiskiem lidera Starego Miasta, tym razem niestety znów nie przeskoczył ("pozdro, jeśli czekasz na pana kanapka...") poprzeczki ustawionej przez siebie w "Followupie" Belmondziaka. Z gdynianinem swoją drogą zarymował też już w tym roku najstarszy, bo liczący pół wieku gość mixtape'u, w osobie zadowolonego z życia posła Liroya ("CO U CIEBIE"). Niestety zupełnie nietrafiony, banalnie polepiony i kwadratowy występ zaliczył Jotuze w wieńczącym krążek silnie popowym "ŚWICIE". Poza tym po dłuższym milczeniu przywitał się (w towarzystwie jak zawsze bezbłędnego Bisza) rzucający całkiem przyzwoite przechwałkowe punche Pyskaty ("KUNG-FU"). Wisienką na torcie tego projektu jest wyśmienity, zmysłowy i przesiąknięty najntisami bit Jajonasza, na którym osobliwe historie przypominają Przyłu, Łona i Toster ("DZIEŃ ŚWIRA").
Trochę trudno w to uwierzyć, ale ten ogromny projekt naprawdę broni się jako całość. Można odnieść wrażenie, że zdecydowana większość ekipy zarówno muzycznej jak i rapowej dostarczyła na mixtape VNM-a, to co miała obecnie najlepszego do zaoferowania. Szkoda tylko, że pośród kilkudziesięciu nawijających/śpiewających, znalazły się jedynie dwie raperki (WdoWa i Ryfa Ri), z pewnością więcej reprezentantek "płci pięknej" podniosłoby jeszcze wyżej poziom różnorodności tego ekletycznego dzieła.