Masz dosyć muzycznej papki z TV? Popkiller wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zaserwujemy Ci najlepsze piosenki, teledyski, recenzje płyt i newsy z branży hip-hopowej. Wykonawcy ze świata hip-hopu opowiedzą w wywiadach o swoich planach na koncerty i festiwale hip-hopowe. Na Popkillerze znajdziesz to wszystko, my piszemy konkretnie o muzyce.
Popkiller.pl nie odpowiada za treści słowne i wizualne w utworach audio i video prezentowanych na łamach serwisu, a udostępnionych przez wydawców fonograficznych i samych artystów. Nagrania te są prezentowane ze względu na ich walor newsowy i nie przedstawiają stanowiska Popkiller.pl.
REGULAMIN SERWISU /// POLITYKA PRYWATNOŚCI /// POLITYKA COOKIES
Jak już cytujesz to polecam do końca: "Wspieramy młodych artystów, ale pamiętamy też o klasyce i korzeniach. Staramy się ukazywać różnorodność hip-hopu, jego barwy i odcienie - dlatego znajdziecie u nas zarówno najgłośniejsze mainstreamowe wydawnictwa jak zapomniane perełki lub niedocenianych artystów z podziemia." I w tym kontekście Oliwka pasuje zarówno jako młody artysta, jak głośna postać.
I ciekawe, że w ostatnich 4 dniach opublikowaliśmy tak 'zaprzeczające sloganowi' rzeczy jak wywiad z L'Orangem, recenzje AZ i Madvillain czy długi tekst o historii horrorcore'u - i one z tego co wnioskuję Cię nie zainteresowały, bo nie skomentowałeś żadnego z nich (pomijając śmieszkizm z Kaenem pod horrorcore'em) a gdy pojawi się coś rozmijającego z gustem to od razu stajemy się 'pozerami' (co swoją drogą nie ma w tym kontekście żadnego sensu)
I Ty jako prawdziwy niepozerowy znawca i fan nie widzisz oczywiście, że nawijka Oliwki Brazil mocno nawiązuje do tego co 20-25 lat temu robiły w Stanach Lil Kim, Foxy Brown czy Trina, a ostatnio Megan, Young M.A. lub wczesna Cardi z braggowych tracków jak "Red Barz"? Chyba że Lil Kim i Foxy Brown też nie były raperkami? Bo tekstowo wcale nie były grzeczniejsze. Przecież w "Big Mommy" nie ma nawet śpiewanych partii, to jest nowojorska nawijka blunt-in-your-face jak by powiedziała Maliibu Miitch, klasyczny damski uliczny rap w eastcoastowym stylu. Rozumiem że budzi kontrowersje i nie każdemu siedzi bo to wbijanie kija w mrowisko, ale w stricte rapowej formie. Ja słucham totalnie rożnych rzeczy, mam ponad 2k płyt na półkach, na przemian lecą Keith Murray, Mac Dre, Tinie Tempah i Don Toliver i nie przyszłoby mi do głowy by stopniować ich 'hiphopowość' bo kazdy nurt ma troche inny korzeń i o co innego w nim chodzi.