Duże Pe, Dolar, Theodor, Ymcyk i Yowee komentują finał WBW 2015
Nie milkną echa wczorajszego finału WBW. Wyniki już znacie, prezentowaliśmy Wam także wywiad z Edziem oraz ostre komentarze Filipka i Flinta oraz wypowiedź Czeskiego. Teraz dokładamy jeszcze co o finale, czy poszczególnych werdyktach (także tym o odpadnięciu Filipka) uważają wolnostylowe legendy (Duże Pe, Dolar, Theodor, Ymcyk) oraz tegoroczny finalista Yowee.
Duże Pe:
"Dobrego zawodnika poznasz po tym jak wygrywa. Wielkiego - po tym jak z honorem przyjmuje swoją porażkę..."
Theodor:
"Po to jest jury żeby podejmować werdykty i decydować o tym kto odpada a kto przechodzi dalej. W Jury siedzieli goście którzy razem stali na podiach większej ilości bitew niż publiczność w ogóle widziała więc cieszę się że sam nie musiałem podejmować tej trudnej decyzji i stoję murem za tą podjętą przez nich!"
Dolar:
"1. Edzio w tej dogrywce leciał bez przerywników, nawiązywał do tematu, znakomity łańcuch skojarzeń, dobra jakoś punchy, sceniczność, charyzma, odbicia uderzeń Filipka i Babinciego.
2. Babinci natomiast rzucał linijki, których nikt się nie spodziewał. Najlepszy kontakt z publicznością. Różnorodne flow, charyzma, świeżość pomysłów. Znacznie częściej trafiał w beat niż Filipek.Zupełnie inny styl niż pozostała dwójka.
3. Filipek - kilka mocnych linijek, jednak nie tak dobrych jak Edzio. Za to mocno oklepane patenty, których używał już wielokrotnie. Czeski wręcz mówił mi, e słyszał część tych linijek na innych bitwach. Punche o niuni i przerywniki, aż do porzygania. Brak nawijania na temat, w praktycznie każdej walce, a przecież to formuła WBW.
4.Podsumowanie : Edzio i Fiipek w trójkowej walce rzucali linijki w Babicnciego, on sam na dwóch zajebistych punchliner'ów. Filipek nie był tak dobry jak w punchline'ach jak Edzio, ani tak oryginalny w rozkminach jak Babinci. Stąd nasz wybór. Nikt z sędziów nei odmawia Filipkowi umiejętności. Jednak nie jest on elastycznym zawodnikiem i jedzie non stop tym samym schematem, który po prostu się wyczerpuje. Czy był wczoraj jakiś punch Filipka, który nie odnosił się do niuni, piłki nożnej, korwina i katolików? Bo za wiele takich nie kojarzę. Zachowanie Filipka po werdykcie na backstage'u pominę, bo nie o wsystkim trzeba pisać. Nie mam jakieś spiny z Filipkiem.
Wiem, ze Fifi ma swoich fanów i to mocno oddanych, ale kochani pamiętajcie, że freestyle dla zawodników to w większości zajebista frajda. Kochamy to, ale po walkach zazwyczaj razem chlejemy i ludzie generalnie się lubią. Publika często wczuwa się mocniej niż walczący.
Skandowanie ksywki Filipka w czasie kolejnej walki, było brakiem szacunku dla kolejnych zawodników. Nie zmieniłbym werdyktu ani Ja, ani Czeski czy Flint. Sorry droga publiko, można mieć fawortów, ale to my siedzimy w wolnym stylu po 15 lat i troche się na tym znamy, wiec nie ma co pierdolić, że jak ktoś kończy karierę to trzeba mu dać pas w prezencie. Edzio zasłużenie obronił tytuł. Pozdrawiam :)"
Ymcyk:
"Dotarłem do domu, więc na gorąco spostrzeżenia po wczorajszym finale WBW.
1. Klub pękał w szwach. Nie sądziłem, że fristajl się zrobił teraz znów tak popularny, kolejka ludzi liczących jeszcze na bilety była mega długa. Reakcje publiki żywiołowe, ewidentnie niosło to zawodników.
2. Poziom w porządku, sprawdził się mój typ co do wygranej, żaden z zawodników bardzo nie odstawał od reszty, może troszkę Yowee, widać było, że trochę podcięła mu skrzydła porażka w pierwszej walce z Milem. Edek tworzy historię.
3. #teamBabinci. Świetnie że Babinci doszedł tak daleko, Wojtek leciał totalnie inaczej niż reszta, brzmiało to świetnie i świeżo.
4. Nie było jak dla mnie żadnego werdyktu, do którego się było można mocno przyczepić. Na gorąco w klubie może dałbym Yoweego w walce z Milem, raczej nie dałbym dogrywki w walce Filipka z Babincim, ale to detale, moim zdaniem wynik żadnego starcia nie został rażąco wypaczony.
5. Świetnie się bawiłem, wracam oglądać za rok, chociaż wracanie pierwszym porannym pociągiem to katorga."
Yowee:
"Nie udało się nic wygrać ale i tak jestem zadowolony z występu. Ciesze się że mogłem poznać tylu świetnych ludzi: zawodników, organizatorów, fanów itd. Nie obyło się bez kontrowersji ale prawda jest taka, że dogrywka Edzia, Filipka i Babincziego była ciężka do oceny przynajmniej z mojej strony i każdy wynik był by kontrowersją (tak to oceniam na gorąco jako widz). Edziowi gratuluje historycznego wyczynu, wygrał zasłużenie. Babinci, zawodnik na którego najmniej stawiano wywrócił WBW do góry nogami. Pozdrawiam wszystkich których spotkałem i mam nadzieje widzimy się za rok :D "