Małolat "Więcej" - recenzja
Ponad 10 lat przyszło nam czekać na drugą solówkę Małolata. Sporo się przez tę dekadę pozmieniało – nie ma już rapu z boiska, nie ma podrywania dziewczyn, nie ma przestępczych myśli. Są za to mieszkanie na kredyt, żona z córką i dążenie do stabilizacji, a do tego lubujący w brytyjskich brzmieniach producenci zamiast stawiającego na klasykę Ajrona. Na złe to nie wyszło.
Od razu jednak trzeba zaznaczyć, że „Więcej” raczej nie ma szans przeskoczyć swojej poprzedniczki. Trudno jest znaleźć jakąkolwiek płaszczyznę, na której można byłoby porównywać oba albumy, ale „W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem” było taką płytą, która w polskim rapie już się po prostu nie powtórzy. Było unikalne, świeże, kipiało emocjami i opowiadało o rzeczach, których próżno było szukać na innych krążkach. Dziś Małolat już tak nie zaskakuje – wszak wielu raperów jużdawno przekroczyło trzydziestkę i nawija z perspektywy dojrzałego faceta, a fascynację wyspiarskimi klimatami słyszeliśmy już u Borixona, Wuzeta czy Pezeta.
Przyznacie jednak, że absurdalnym byłoby psioczenie na to, że „Więcej” nie obfituje w historie o gonieniu towaru. Obfituje za to w rozsądne i chłodne przemyślenia nie najmłodszego już gościa, do którego prędzej niż próbujący go wyciągnąć na melanż ziomale zadzwoni własna matka, by zapytać, jak rośnie jej wnuczka. Nietrudno dostrzec u Małolata duchową przemianę i przewartościowanie priorytetów – dobitnie słychać to chociażby w świetnym singlu „Co mi z tego” z Paluchem. Rodzina na pierwszym miejscu, sumienne wykonywanie codziennych obowiązków, stawianie czoła dorosłemu życiu – oto obraz młodszego z Kaplińskich AD 2015.
Nie obawiajcie się jednak – mimo wszystko Małolat jeszcze nie zezgredział jak Eldoka na pierwszym Grammatiku i potrafi uderzyć z chamskim bangerem, na co dowodem jest chociażby „Barok”. Co istotne, odnajduje się zarówno w takiej konwencji, jak i w tej bardziej stonowanej. Dość pewnie gryzie nowoczesne bity, ale najlepiej chyba wypada w uzbrojonym w ultra-ciężkie bębny „Wszystko żeby przeżyć”. Udanie przyspiesza, choć niekiedy trudno się oprzeć wrażeniu, że brakuje mu swobody i większej gamy patentów, by urozmaicić nawijkę. Na plus trzeba też zaliczyć konsekwencję w doborze tematów i ciekawe ich przedstawienie.
O oprawę muzyczną w głównej mierze zadbali Dubsknit i eRAeFi, którzy zdążyli już pokazać się z dobrej strony na „Własnym Zdaniu” Wuzeta. Ich grime’owo-garage’owo-trapowe wariacje stanowią idealne – nie tyle tło, co pole do popisu dla Małolata. Mamy agresywną, zimną elektronikę w „Brudnej robocie”, futurystycznie rozmazany „Niepokój”, miękkie „Dobrze żyć” i „W świecie w którym” z szalejącymi hi-hatami. Rozstrzał jest naprawdę duży, ale klarownie spójny i utrzymany w ryzach, a dbałość o detal i świetnie zrealizowane brzmienie są tutaj wspólnym mianownikiem. Udanie wpasowały się w to pojedyncze produkcje Tasty Beatz oraz PLN Beatz z opartym o postrzępiony sampel wokalny „12 lat”.
Przytoczony przed chwilą numer z pewnością będzie dla wielu numerem jeden na „Więcej” – przepełnione goryczą metodycznie rzucane przemyślenia rapera wręcz wywołują ciarki na plecach. Na szczęście siłą tego albumu jest przede wszystkim to, że sprawdza się jako przemyślana całość, a nie zbieranina przypadkowych kawałków. Nie jest to płyta przełomowa ani idealna, ale Małolat w nowej odsłonie jest zdecydowanie warty sprawdzenia. Cztery.
*******************
ECHO Z REDAKCJI:
Michał Zdrojewski: Bardzo obawiałem się tego krążka. "W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem" jest moim ulubionym polskim albumem i często do niego wracam, na kooperacyjnym projekcie z Pezetem 5 lat temu Małolat też był w bardzo dobrej formie, a "Więcej" w moim mniemaniu nie zapowiadało się dobrze. Ogromna klapa z #Rajfajzenem, singiel "Więcej" też mnie nie porwał i dlatego też do nowego LP Małolata podchodziłem z rezerwą. Na szczęście bardzo miło się rozczarowałem. Płyta trzyma bardzo dobry poziom przez cały czas, Małolat nie stracił swojego charakterystycznego stylu. Ciężko wybrać te gorsze numery, a tych bardzo dobrych jest naprawdę sporo na czele z "Co mi z tego" (nie przeszkadza nawet zwrotka Palucha, która brzmi jakbym ją słyszał setny raz), "W świecie, w którym", "12 Lat" oraz oczywiście świetnym "Nieodwracalne". "Więcej" brzmi naprawdę, jakby Małolat nie opierdzielał się przez te 5 lat tylko faktycznie pracował nad swoją drugą solówką. (5/6)
Mini recenzja "Remedium" pojawiła się przy okazji podsumowania roku i z tego względu oraz przez upływ czasu od premiery nie było co dublować tego samego w osobnym tekście: http://www.popkiller.pl/2015-01-24,przeglad-polskich-rapowych-plyt-2014-...