Parzel "Oddech za oddech" - przedpremierowa recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2015-03-01 16:00 przez: Maciej Sulima (komentarze: 1)

Doskonale pamiętam, kiedy to trzy lata temu kupiłem płytę Parzela, wyprodukowaną w całości przez Siwersa, pt. "Coś się kończy, coś się zaczyna", zupełnie nie spodziewając się, że jej zawartość porwie mnie maksymalnie. Na wspomnianym krążku siadło mi wszystko, począwszy od bitów reprezentanta Bez Cenzury, przez zwrotki Parzela i zaproszonych gości, a kończąc na, w moim odczuciu, świetnie zaśpiewanych refrenach pięknej Ani Kandeger. Wypatrywałem jakiejś wzmianki o pracach nad kolejnym krążkiem reprezentanta SSDI i koniec końców pojawił się materiał "Oddech za oddech". Jaka jest to płyta?

"Po prostu dobra płyta na dobrych kurwa bitach", cytując klasyka. Już otwierający krążek numer "Zmienia się gra", wyprodukowany przez Szczura, przywołuje na myśl to, co tak bardzo siadło mi w "Coś się kończy, coś się zaczyna". Retrospekcyjny klimat, podsycony pięknym refrenem Ani (którą na "Oddech za oddech" usłyszymy w czterech trackach) i Parzel, który daje słuchaczowi konkretny rap. Mimo, że tym razem bity pochodzą od różnych producentów, tworzą równie spójną całość. To, co najbardziej podoba mi się w stylówce Parzela to umiejętność nawijania storytellingów, których i tym razem nie zabrakło. Spokojniejsze "Raz, dwa, trzy", bardziej bengerowe "Ona jest zakręcona", czy antypolicyjny "Zły porucznik" to przykłady skrajnie klimatycznych opowieści, których słucha się z przyjemnością. Na szczególną uwagę zasługuje ostatni z nich, "Zły porucznik", który za sprawą produkcji Kocura i featuringów Dioxa oraz Tomiko jawi się jako jeden z najmocniejszych numerów na krążku. Obok wspomnianych gości, z raperów mamy jeszcze Satyra i Hudego HZD. Dobre gościnne występy, choć ze wskazaniem na Satyra, który rzucił wyraźnie lepsze wersy niż reprezentant Dill Gangu. Poza raperami na mikrofonach, mamy również DJ Kebsa w najlepszym numerze na płycie - "Byłem kiedyś na dnie" z niezawodną Anią, a także DJ Falcona w kawałku "Ona jest zakręcona". Ponadto bas do bengerowo brzmiącego "Prawdziwego Hip-Hopu" dograł Dominik Samborski, a partia gitarowa w "Nie pytaj mnie o raj" jest dziełem Piotra Lewandowskiego.

"Oddech za oddech" zostało wyprodukowane przez pięciu producentów - Szczura, Poszwixxxa, Juicy Beatsa, Kocura oraz SoDrumatica. I trzeba przyznać, że są to dobre produkcje, choć kilka z nich wybija się na tle innych. Pierwsza z nich to bit w "Grzybowjeździe", który wyszedł spod palców SoDrumatica aka jednego z najlepszych producentów w kraju. Iście "odlotowa" historia, nawinięta przez Parzela, idealnie komponuje się z wyśmienitym bitem. Drugi podkład warty zaznaczenia to "Byłem kiedyś na dnie", wyprodukowany przez Poszwixxxa, który wydaje się skrojony niemal na miarę duetowi Parzel/Ania Kandeger. Delikatnie brzmiący syntetyk z dojrzałymi wersami Parzela to mocny punkt programu pt. "Oddech za oddech", a śpiewany refren na długo zostaje w głowie. I trzeci, tytułowy numer wyprodukowany przez Szczura. Mocny bit + agresywne wersy gospodarza = gwarancja udanego numeru

"Oddech za oddech" jest przyjemną płytą, która może nie zawojuje końcoworocznych zestawień płytowych, ale jest warta zapoznania się z jej zawartością. O sile materiału świadczą zarówno dobre bity, dobre wersy Parzela, jak i śpiewane refreny Ani Kandeger i niemal w pełni (poza zwrotką Hudego HZD) udane gościnne zwrotki. Niemalże każdy element składowy następczyni "Coś się kończy, coś się zaczyna" jest dobry, toteż ocena musi być dobra. Szkolna czwórka i mam świadomość, że kilka numerów zagości na stałe w niejednej playliście słuchacza rapu.

Mega
Racja, potrafi zrobic klimacik dobry.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>