Mam Na Imię Aleksander "Nie myśl o mnie źle" - przedpremierowa recenzja nr 1
Skąd on się wziął? Można by odpowiedzieć, że z 71, czyli miejsca, gdzie raperów, którzy kładą nacisk na emocje, kilku by się znalazło. Aleksander, gość który na swoim koncie ma wydaną jedynie w 2012 roku "Odczucia EP" na bitach Ziemaka, podpisuje kontrakt w Fandango Records i wypuszcza album, który sam chlubnie nazywa sztosem, a "zjedzenie na śniadanie" we wspólnym numerze szefa wytwórni pokazuje, że mamy do czynienia z kolejnym przypadkiem z nadciągającej fali nowych graczy, gotowego przejąć scenę i wnieść do niej powiew świeżości. I nie ma argumentów, by myśleć (i mówić) o Aleksandrze źle.
Bo i jak, skoro na "Nie myśl o mnie źle" każdy element rapowego rzemiosła współgra ze sobą tak, że po jednym odsłuchu chce się włączyć następny i następny. Dlaczego? Śpieszę z argumentacją. Po pierwsze muzyka, bo sprowadzenie podkładów, które dostarczyli na płytę producenci (Markuszynsky, Eigus, Szatt, Bitykradne/Voskovy, SherlOck, EljotSounds, EmesBeats i Stona), do bitów, byłoby dla nich, bądź co bądź, ujmą. Żywe gitary w "Intro - Young King", wykorzystanie znanych z arcade'owych gier dźwięków w "Sukcesie" to przykłady muzycznych smaczków, jakie znajdują się na płycie reprezentanta Fandango.
A w jakiej formie jest sam gospodarz? W wybornej, proszę Państwa. Bez kompleksów, maraton tekstów zaczyna bieg. Nie słyszę hejtów, głuchy geniusz jak Betehoven. Tak wielu ludzi się trudzi, by gdzieś zaistnieć publicznie. W efekcie robi bekę z siebie. - tak zaczyna pewny siebie Aleksander inteligetne bragga w "Skąd On się wziął", które galopuje przez cały numer. A mój osobisty faworyt, jeśli chodzi o porównanie to: Mówisz baranie, dzięki tobie rap wstaje z martwych. To jak gadanie, że cyganie są filarem gospodarki. Ryje mi banię to nawijanie ze szmalem w tle, kto ma, kto nie, rozmowy głodnych hien. Nie mam więćej pytań. Można przyjąć, że ten track jest zapoznaniem się z autorem płyty. Zapoznaniem w iście królewskim stylu.
Przechodząc dalej, dostajemy emocjonalną muzykę z pełnymi ekspresji w głosie i śpiewie (Olek śpiewa tak, że próby zawodzenia VNMa po jednej lekcji wokalu zostawia daleko w tyle). A w dwóch numerach korzysta z pomocy wokalistów. W tytułowym utworze refren zaśpiewała Maja Mai, a w "Zaufaniu" Piotr Rogucki, frontman i wokalista Comy. I maksymalnie wykorzystuje przestrzeń, jaką dał mu Markuszynsky i Masq, który dograł gitarę elektryczną. Głębia w głosie Piotra i rap Aleksandra o zaufaniu względem kobiet i relacjach z nimi świetnie współgra ze sobą. Z rapowych gości mamy Miuosha i Egotrue. O Miuoshu już zdążyłem wspomnieć we wstępie, natomiast Egotrue dobrze uzupełnia Aleksandra i emocji jest aż nadto, ale nie do przesady.
Sztos. To słowo adekwatnie pasuje do tego, co otrzymujemy w debiucie od Aleksandra na "Nie myśl o mnie źle". Świetną muzykę, emocjonalne teksty, śpiewane refreny pozbawione słabych momentów. Mamy do czynienia z graczem, który w pełni wykorzystał szansę wydania albumu na legalu. Nie zdziwiłbym się, jakbym za jakiś czas MNIA stanie się bardzo rozpoznawalnym graczem na polskiej scenie. Ja trzymam za niego kciuki, 4+.