Quebonafide "Eklektyka" - recenzja

recenzja
dodano: 2013-09-06 16:00 przez: Maciej Sulima (komentarze: 16)

W momencie, gdy na polskiej scenie w okresie wakacyjnym nastąpiła posucha wśród kolejnych premier rapowych, pojawiła się "Eklektyka" - płyta, która zawojowała moją osobistą playlistę i zagościła w niej na dobre. Choć kilka tracków było dostępnych już wcześniej, Quebonafide postanowił zebrać je w całość, dograć resztę numerów i wydać w formie mixtape'u, który w wersji fizycznej rozszedł się w kilka (!) dni. Dla "wtajemniczonych" w podziemną działalność raperów nie jest to postać anonimowa, a dla reszty słuchaczy mógł jedynie "obić się o uszy". A szkoda, bo koleżka ma wszystko, by wstrząsnąć polską sceną od fundamentów, aż po dach.

Quebo z buta wjeżdża już od "Rock'n'rollerze 2", pierwszego kawałka z płyty - Powiedz o mnie starej szkole, nowej szkole. Wymykam się starej szkole, nowej szkole. Wchodzę jak rock'n'roller, wchodzę jak rock'n'roller". Nie daje się zaszufladkować w sztywne ramy żadnego z wyżej wymienionych nurtów, ale co jest najlepsze, czuje się w każdym z nich jak przysłowiowa ryba w wodzie. Zarówno jeśli chodzi o numery bardziej refleksyjne, poważne, jak i te bitewne, gdzie skillsy wylewają się na lewo i prawo. 

Ano chociażby w "Avengers", gdzie na spółkę z Eripe (z którym notabene ma nagrać "Płytę Roku") sprawnie żonglują nazwami komiksowych bohaterów (i nie tylko, bo zdradzają również inspirację zespołami i muzykami nie związanymi z rapem), kończąc niemalże każdy wers hashtagiem. Jestem koszmarem, który witasz w krzykach. Dziwki, które rzucam wracają na tarczy. #Kapitan Ameryka /Klimat cięższy od Titanica I'll be back, podaj mi whisky już schłodził mi się Jack. Jakieś pytania? Tego typu zabiegów jest na płycie mnóstwo, warto się dobrze wsłuchać, by wychwycić całą esensję tego, co Kuba ma do przekazania.

W kwestii bitów trzeba zwrócić uwagę na to, że są one naprawdę różne. Znajdziemy na "Eklektyce" zarówno klasyczne bębny i sample, jaki bardziej nowoczesne brzmienia, przywołujące na myśl to, co jest teraz jest w modzie za oceanem. I trzymają się wszystkie spójnej całości. Fuso, Eljot, Foux, High Tower, Lanek i Efen dostarczyli ciekawe produkcje, z których Quebonafide wycisnął wszystko co najlepsze. Poza przedostatnim trackiem, "25 godzina", który ciężko jest przełknąć. Nie bał się podśpiewywanych refrenów ("Lara Croft"), czy użycia autotune'a, co oczywiście jest tylko na plus dla warsztatu rapowego rzemiosła, który prezentuje.

Goście, których zaprosił, nie przysłaniają gospodarza, a umiejętnie go uzupełniają. Najlepiej, w moim przekonaniu, wypadli Eripe, Trzy-Sześć i Muflon, a także Danny, Neile i Hary na refrenach. Zawiódł na pewno Diset, bo jego zwrotka na ultra-przyspieszeniach jest trochę asłuchalna, ale można, po kilku (-nastu) odsłuchach, ją przełknąć. Reszta gościnnych zwrotek, Białasa, Trooma, TomBa, przeszły jakoś niezauważone.

"Eklektyka" jawi się jako dopracowany materiał, który można chyba uznać za podsumowanie pewnego okresu muzycznej drogi Quebonafide. Ma chłopak talent, umiejętności i dryg do tego, by od środka rozjebać polską scenę, i na trwałe w niej pozostać. Bo ma wszystkie asy w rękawie - skillsy, pewność siebie na bicie, nie boi się eksperymentów wokalnych i umiejętnie łączy to, co niesie ze sobą stara i nowa szkoła rapu. Gdyby nie to, że część tracków była znana wcześniej, ocena byłaby wyższa, a tak wystawiam mocną 4+ i oczekuję z niecierpliwością na dalsze ruchy reprezentanta Ciechanowa.

 

 

Aloes095
Wiadomo kozak materiał czekam na coś nowego od Queby :)
RGWD
Jak 25 godzina jest chujowa, to ja nie wiem, o czym kurwa rozmawiamy.
Adach
dokładnie!
RGWD
Już pomijam gimnazjalny poziom recenzji. Fajnie, że przyjmujecie nowych chłopaków do redakcji, szkoda, że kosztem poziomu tekstów. I nie mówię tego złośliwie. Mówię to, bo jesteście moim ulubionym portalem, a chujowych już mamy trochę.
G'
Białas w Open Barze bez echa? Serio?
Peeres, lepiej mnie zapamiętaj suko
Akurat TomBa propsuję na tej płycie. To tak a propo featów.
Quebo91
Przecież to co Tomb zrobił na blockbusterze to majstersztyk
Lukikazuki
Może to tylko moje zdanie ale to właśnie Białas poleciał najlepiej. Nie chcę tu oczywiście umniejszać innym gościom a także samemu Quebo :)
ahahah
Ta recenzja jest żałosna, w ogóle nie oddaje rzeczywistości, wszyscy na tej płycie pojechali znakomicie, Teoembe , Białas dali takie zwrtoki że japierdole a ten typ tutaj mówi że nie. Gośśśśśściu umrzyj
serio?
Tomb i Białas niezauważalnie ? co kurwa ??
-ME-
bez kitu, nie jestem fanem ani Tomb'a ani Białasa, ale zwroty dali zajebiste, co Ty za brednie wypisujesz ;)
Moss z Bokotowa
Napisze bo nikt o tym nie wspomniał, jak kurwa zwrotka Białasa przeszła bez echa?
together
Co prawda jeszcze nie sprawdziłem, ale trochę lipton, że dobra płyta dostaje 4+, a ostatni pe i ha 4.
-ME-
pomijając już tą wpadkę z oceną feat'ów to muszę powiedzieć, że płyta na bardzo dobrym poziomie! Manekin mnie zjadł, chce więcej takich tracków od Que
ja
Jak dla mnie najlepsza płyta w tym roku ex quo z "Pasem Oriona"
zaplątany w swetrze
Przyznaję rację Ci.

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>