Młody PSZ "Drugi Początek" - recenzja
Nie ukrywam, że mocno zajarałem się klipem Młodego PSZ p.t. „Podziemie”. Szczególnie urzekł mnie, bądź co bądź, klimatyczny sampel pod klasyczne, przywodzące na myśl złotą erę rapu bębny, a i tematyka kawałka przypadła jakoś do gustu. Postanowiłem zapoznać się z produkcję nowego nabytku RPS Enterteyment p.t. „Drugi Początek”, by sprawdzić, czy wykorzystał daną przez Rycha Peję szansę zaprezentowania się na legalu szerszemu gronu słuchaczy, czy w podobnym przypadku jak SB (porównanie pojawia się ze względu na kilka subiektywnie dobranych kryteriów), przepadnie bez echa w gąszczu lepszych od siebie zawodników rap gry.
I niestety tak będzie, nie ma co do tego żadnej wątpliwości. Ale zacznę od początku. Młody PSZ postawił w kwestii muzycznej na wspomniane już klasyczne podkłady. Klasyczne do bólu. Hulający w tle sampelek, trochę „szurania winyli”, stopa, werbel, bas. Nic co mogłoby zaskoczyć słuchacza. Poza trackiem „Podziemie”, bo on jako jedyny wybija się na tle innych, głównie przez klimat, trochę przywołujący na myśl podkłady, pod które śmiało mogliby nawinąć reprezentanci legendarnego Grammatika, ale ma przełomie 1999-2000 roku. To stanowczo za mało, jak na dzisiejsze standardy, gdzie wręcz jesteśmy zasypywani świetnie brzmiącymi bitami, nawet pod kątem technicznym. Nie można tego powiedzieć o podkładach wyprodukowanych przez reprezentanta RPS Enterteyment.
Tematyka utworów podejmowana przez Młodego PSZ również nie jest najwyższych lotów. Trochę osiedlowych historii, kawałek hołdujący „starej szkole rapu” i właściwie każdy z nich charakteryzuje się mizerną techniką rapowego rzemiosła. Nie pomagają nawet zebrani, anonimowi goście, głównie koledzy Młodego z ekipy PSZ. Nie wyróżniają się niczym szczególnym, utrzymują niestety, ten sam niski poziom linijek gospodarza.
Szczerze powiedziawszy nie potrafię znaleźć argumentów, którymi kierował się Rychu Peja, dając szansę Młodemu PSZ na wydanie płyty w swojej wytwórni. Może poza jednym - autor "Drugiego Początku" wyprodukował bit do kawałka "Regulamin Zabijania" z albumu "Styl Życia G.N.O.J.A" i Peja mógł sądzić, że od tamtej pory Młody PSZ poczynił wyraźny progres, przynajmniej na tle produkcyjnym. Jednakże pomimo kilku prób zapoznania się z całym albumem, muszę stwierdzić, że przejdzie on bez echa w zapomnienie i tylko będzie kurzył się na półce w moim pokoju. Dwója z plusem, na zachętę, by kolejnym albumem udowodnić drzemiący potencjał, bo „Drugi Początek” to typowy falstart.