Wale "The Gifted" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2013-07-16 18:00 przez: Mateusz Natali (komentarze: 12)

Końcówka czerwca obfitowała w mocne premiery za Oceanem. Kanye West, J. Cole, Mac Miller... Jednak po dwóch pierwszych singlach i ostatniej gęstej rotacji ostatniego "Ambition" ja najbardziej z tej czwórki czekałem - niespodzianka - na "The Gifted" Wale. Potężny strzał w postaci "LoveHate Thing" oraz konsekwentny i nieustanny rozwój artystyczny niedocenianego i niezauważanego u nas wciąż członka MMG (przypominam, że jego ostatni album miał sprzedaż w pierwszym tygodniu podobną do płyt Meek Milla czy A$AP Rocky'ego) kazał mieć nadzieję na mocny materiał. Czy trzecie solo rapera z Waszyngtonu może nosić takie miano?

Jak najbardziej. Wale to definicja tego, ile w rapgrze daje parcie wbrew wszystkiemu i nie poddawanie się. Po debiutanckim, słabo przyjętym na listach sprzedaży "Attention Deficit" wielu skazywało go już na pożarcie i uznawało za kolejnego młodziaka, który nie wykorzystał szansy i wróci do mixtape'owej niszy. On jednak konsekwentnie pracował, progresował, wyrabiał styl, charakterystyczne flow i z roku na rok radził sobie coraz lepiej. Niepostrzeżenie dostał wiatru w żagle dzięki pomocy Maybach Music Group i na tej fali płynie z coraz większym rozmachem. Dobrze pokazuje to ten album. "Ambition" było wielkim pozytywnym zaskoczeniem, ale i zebrało trochę zarzutów. Mixtape "Folarin" był nierówny i obok kozackich momentów mieliśmy miałkie trapy nie wyróżniające się niczym. Na "The Gifted" Wale pokazał jednak, że w szufladki nie da się władować i wciąż ma ten sam pomysł na własną twórczość co na debiucie tylko realizuje go coraz lepiej i coraz sprawniej.

Ten pomysł to chwytliwy mainstream z hitową siłą rażenia nie zapominający jednak o undergroundowych korzeniach, jak i o korzeniach muzyczno-gatunkowych. Na "Attention Deficit" potrafił wsadzić Lady Gagę na oldschoolowy wręcz sztos, pełnymi garściami czerpiący z rapu lat 80-tych. Tutaj sięga po soul, funk, bluesa, wszystko co najlepsze w czarnej muzyce i płaskim syntezatorowym popierdywaniom przeciwstawia głębię i przestrzenność brzmienia, wysmakowane basy, masę zgrabnie posplatanych sampli i idealnie wpasowujących się wokalistów (CeeLo, Lyfe, Ne-Yo). Określając warstwę muzyczną używa terminu "new black soul" i dostarcza coś, co zarazem wpada w ucho, daje do myślenia, jak i poraża przestrzennością i aranżacyjnym rozmachem. Wiele żywych instrumentów, rozbudowanych przejść i brzmienie zupełnie inne od tego, co dziś oferuje nam mainstream. Sam Wale zapowiadał, że chce wrócić do czasów, które w muzyce przemawiają do niego najbardziej, ale bez prostego kopiowania, a raczej robiąc to po swojemu, dodatkowo mówiąc o "projektowaniu" a nie "nagrywaniu" numerów i zwracaniu uwagi na każdy detal - i doskonale to słychać. Mistrzostwo.

A najlepsze, że mistrzostwo, które zarazem nie traci chwytliwości, przebojowości i trafia odpowiednio szeroko. Singlowe "Bad" przekroczyło 20 milionów odsłon na Youtube'ie a krążek zadebiutował na pierwszym miejscu Billboardu z wynikiem 150 tysięcy sprzedanych sztuk w pierwszym tygodniu. Najs. A co z warstwą tekstową? "Imma never dumb it down" - rapuje Wale, po czym rzeczywiście nie leci prostymi kalkami, ale unika też przeintelektualizowania. Jest celnie, treściwie i życiowo. Braggi i parcie po sukces, stosunki damsko-męskie, problemy społeczne i moralne, analiza medialnego światka w niesamowitym "Gullible", punktowanie próżności i konsumpcjonizmu w "Vanity" a obok tego klubowa jazda w "Clappers" czy bardziej uliczne historie. Przekrojówka, jednak zgrabnie sklejona i nie rozłażąca się na boki.

Bez zwlekania - "The Gifted" to jak na razie najlepsza wg mnie płyta roku 2013 spośród tych dostępnych w sklepowym obiegu a całościowo jedna z dwóch najlepszych razem z MGK'em. Materiał świetnie brzmiący, przebojowy, świeży a zarazem korzenny. Taki, który trafi zarówno do słuchaczy newschoolu, jak i do tych ceniących rap nasączony soulem i klasyczną głębią oraz pulsacją. Jedyny zarzut, który mogę mieć to fakt, że Wale nie jest jeszcze na tyle charyzmatycznym raperem, by stawiać go stricte w pierwszym szeregu MC i by wśród potężnej warstwy muzycznej grać pierwsze skrzypce. Nie da się jednak ukryć, że stworzył album, od którego ciężko mi się oderwać. Mocna szkolna piątka i czarny koń czerwcowego wyścigu.

Wale Ft. Sam Dew -LoveHate Thing

Wale - Gullible (Ft. Cee-Lo Green) [CDQ] [DOWNLOAD] [THE GIFTED]

Wale Ft. Tiara Thomas -Bad (Official Video)

Tagi: 

Lolo
Bardzo udana i przede wszystkim adekwatna recenzja, Mateusz! Zgadzam sie w stu procentach i podziwiam zbior pomyslow i dobor okreslen na rzetelne podsumowanie tego materialu. 5!
joey starr
jak dla mnie w tym roku 1 Wale 2 J cole
LESZEK-KOKS-KONICZYNY
Wale konkretny album balem sie troche ze pojdzie za moda czy tam grubson ross mu zarzuci klimat plyty ... A jednak spore pozytywne zaskoczenie . Bonus tracki tez spoko taka odskocznia od calosci albumu . J cole za doplata bym nie przesluchal calego , jego tworczosc do mnie nie przemawia . Wale ma swietlana przyszlosc a jak narazie tylko Mason nr.1 w tym roku . Krol jest tylko jeden .
Z wymienionych tu
1. Cole 2. MGK 3. Wale 4. Mac 5. Yeezy
eloszk
Mam oryginał zakupiony już tydzień po premierze. Jest moc.
wujokrzysio
przesluchalem kawalki z linkow i faktycznie niezle. sprawdzam calosc na deezerze:)
kurtis
Recenzja konkretna teraz muszę znaleźć czas na przesłuchanie, zachęciłeś mnie jeszcze bardziej :)
Mateusz Śmigielski
"On jednak konsekwentnie pracował, PROGRESOWAŁ ..." ??? Mateusz, weź się trochę za warsztat, bo o ile wiedzę masz, tak poziom Twojego dziennikarstwa wciąż słabiutko się prezentuje.
f1
1. Run the jewels 2. Tyler 3. Yeezus ... ... 98. Mac Miller 99. Wale 100. J.Cole Nigdzie MGK
Raw Rap
1 Ugly Heroes 2 R.A. Rugged Man 3. Run Jewels ... .... 99Wale 100 Yeezus
3tana
Szczerze jeszcze w zeszłym roku Wale po prostu dla mnie był. Nie przesłuchałem żadnej płyty. Później tak jakoś wyszło, że zacząłem zwracać uwagę na niego. Przesłuchałem Ambition - wow. Zacząłem sprawdzać featuringi. Później Folarin - o dziwo mimo, że dużo numerów i niektóre gorsze po przesłuchaniu nie byłem zmęczony tylko to co wpadło w ucho dałem drugi raz na repeat ^^ Później zapowiedź The Gifted - zacząłem czekać. Na singiel dostajemy Bad, jaram się numerem niesamowicie - na prawdę udana kompozycja z bardzo przyjemnym wokalem, który później sobie wiele razy nuciłem. Drugi singiel LoveHate Thing - tu to już poziom oczekiwania sięgnął zenitu. Bit przypomina mi twórczość The Roots - wkręca się równie mocno co poprzedni singiel. Przed premierą dane było mi usłyszeć jeszcze numer Rotation, znowu wkręta chociaż 2Chainz nie popisał się tak jak na soundtracku z Fast and Furious, Wiz Khalifa dał dośc ciekawą zwrotkę używając kilka znaczeń słowa joint i rotation. Znowu zapadające w pamięć refreny. Cały album przesłuchałem dopiero dwa może trzy razy, ale i tym razem mimo 70 min (zbyt długie albumy mnie męczą) nie ma mowy o znudzeniu. Zdecydowanie płyta będzie jedną z moich ulubionych z roku 2013! Wale życzę conajmniej złota, bo konsekwentnie robi swoje i zapracował sobie na nie bez dwóch zdań. Zgadzam się Mateuszem, czarny koń czerwca i mocna piątka :) Jak już każdy robi tu rankingi to u mnie : J. Cole i Wale zagwarantowali sobie pewne miejsce jeśli miałbym wymieniać ulubionych raperów. Uwagę też przykuł Killer Mike, chociaż słuchałem raz. Kanye niestety spadł z częstej u mnie rotacji po premierze na rzecz wyżej wymienionych. MGK - jak na razie to po x czasie gdzie Lace Up nie zapadło jakoś w pamięć postanowiłem sprawdzić ponownie i cholera zajarałem się także na ten mixtape/album nowy też muszę znaleźć czas ^^ Jednak jeśli chodzi o największe zaskoczenie to u mnie bez wątpienia Jay-Z. Gość którego całej dyskografii nigdy nie przesłuchałem, nie byłem fanem wypuścił krążek który sprawdzam dwa razy pod rząd nabierając ochoty na poprzednie 11 albumów solowych...Niesamowite.
doggz
LoveHate Thing mnie również przypomina the Roots i to w najlepszym wydaniu - płyta niezła warta uwagi

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>