Ha5 "Zdążyć Przed Zachodem" - recenzja
West Coast w Polsce rośnie w siłę. To stwierdzenie ciśnie mi się na usta za każdym razem, kiedy sprawdzam ilość wypuszczonego w ubiegłym roku na rodzimy rynek materiału w klimacie zachodniego wybrzeża. Od debiuty nowych graczy, wchodzących z impetem na scenę (Roach) po zupełnie niszowe produkty, nagrywane głównie dla najbliższych ziomków. Swoją cegiełkę w budowie polskiego frontu westcoastowców postanowili również dorzucić nieznani wcześniej na szeroką skalę reprezentanci wielkopolskiej sceny.
Koniński duet Ha5 wszedł na g-funkowy szlak śladami przetartymi przez Roacha i również przygotował nie lada gratkę na miłośników kalifornijskiego laidbacku nad Wisłą. Do legendarnych osobistości z zachodniego wybrzeża, występujących na płytach polskich raperów dołączyła kolejna postać a jest nią Shade Sheist, znany m.in. z letniego hitu "Where I Wanna Be", nagranego w towarzystwie Kurupta oraz śp. Nate Dogga. Myślę, że już samo pojawienie się Sheista na tym albumie, powinno zelektryzować fanów pełnych słońca dźwięków z Cali do sięgnięcia po cały krążek.
"Większość ludzi nie rozumie na czym polega ta gra, choć słyszeli piszczały grając choćby w GTA". Pierwsze, co rzuca się uszy po odpaleniu "Zdążyć Przed Zachodem" to produkcja. O ile "Trójmiejski Funk" Roacha zawierał w sobie jedynie szczyptę g-funku przy większym nasyceniu elektronicznych i new westowych klimatów, o tyle Atro i Mah postawili na klasyczny West Coast lat 90-tych i chwała im za to. Myślę, że muzyki zawartej na tym materiale nie powstydziłby się żaden reprezentant zachodniego wybrzeża, o czym można się przekonać odpalając chociażby kawałek "Inny Niż Ty" i porównać go z opublikowanym niedawno utworem South Central Cartel pt. "So LA LA" z LV nas czele. Jak widać, nawet największe legendy Kalifornii mogą się zainspirować brzmieniem podziemnych polskich produkcji, co tym bardziej powinno być dla nas powodem do dumy. Producenci płyty spisali się na medal a selekcję bitów przez twórców krążka oceniam wysoko i bardzo na plus.
Niestety gorzej prezentuje się warstwa tekstowa. Solidny warsztat liryczny Atro i Maha jest mimo wszystko pozbawiony fajerwerków i póki co, nie wybija się poza przeciętność. Widać, że w tym elemencie chłopaki mają przed sobą długą drogę aczkolwiek przyśpiewki w refrenach wychodzą im całkiem znośnie. Nie jest to może poziom Nate Dogga, ale brzmi dużo lepiej niż śpiew Donia swego czasu.
Jeśli chodzi o tematykę to jest przekrojowo. Od melanżowo-imprezowych klimatów ("Po Co Mi To", "Nocne Eskapady"), przez utwory reprezentujące własne kąty ("Prosto Stąd", "Wszystkie Drogi Prowadzą do Ha5"), po relacje damsko-męskie ("Nie Dam Tobie Nic", "Seksoholik"). Każdy powinien tu znaleźć coś dla siebie a pokłady luzu obecne praktycznie w każdym numerze sprawiają, że materiału słucha się wyjątkowo przyjemnie - tym bardziej, jeśli pogoda za oknem dopisuje jak dziś. Szczególnie mocno przypadły mi do gustu numery "Inny Niż Ty" oraz "Prosto Stąd". Oba wybijają się zdecydowanie na pierwszy plan, spośród wszystkich zawartych na płycie utworów a ten ostatni ma w sobie spory potencjał, aby stać się nowym hymnem konińskiej sceny rap.
Największym mankamentem "Zdążyć Przed Zachodem" jest dla mnie czas trwania niektórych kawałków, które często nie przekraczają 3 minut a to stanowczo za krótko. Tym bardziej, że większość z nich jest naprawdę dobrej jakości a przez to wygląda na niedokończony utwór, nad którym prace przerwano w połowie roboty. Goście za to wypadli w większości pozytywnie. Zaskoczył mnie przede wszystkim Roach, który poleciał bardzo fajnie w "Inny Niż Ty". Słychać wyraźny progres w jego nawijce a przyśpieszenia wyszły mu dużo lepiej i płynniej, niż na "Trójmiejskim Funku". Shade także na plus, ale bez większego szału - może to wina produkcji, która akurat w przypadku "Ori'G'inal" nie porwała mnie jakoś szczególnie. Ale każde kolejne collabo na linii Polska-USA cieszy, dlatego propsy dla chłopaków za ogarnięcie tego featuringu.
"Zdążyć Przed Zachodem" nie przynosi może żadnego znaczącego przełomu, jeśli chodzi o Polską odmianę G-Funku, niemniej jednak materiał brzmi bardzo równo i jest pozbawiony większych uchybień. Atro i Mah zaskoczyli bardzo pozytywnie i ich wejście na ogólnopolską scenę, pomimo iż pozbawione głośnego szumu i huku, powinno zostać zauważone w skali kraju. Właśnie dlatego doceniam pracę chłopaków z Ha5 i daję im czwórkę z minusem na zachętę do dalszego działania. Dobra, solidna rzemieślnicza robota - oby tak dalej.