Szczecin w zeszłym roku rapem stał i to stał bardzo mocno. Najpierw rewelacyjny Bonson z Matkiem, później Sobota, PMM, Łona i Webber... I gdy wydawało się, że spośród tej czwórki będziemy wybierać szczeciński album roku, jeszcze przed Świętami zdążył wyjść Projekt Nasłuch, któremu w końcu udało się pokonać 7 lat wyboistej drogi do kompaktu. Czego możecie spodziewać się po "Nieznanych Sprawcach", których wersja fizyczna właśnie trafiła do obiegu?
Na pewno bezkompromisowego rapu od dwóch charakternych typów: Orua i RDi. Jest to duet, w którego zgraniu unoszą się jeszcze opary hektolitrów goudy i który doskonale się rozumie i uzupełnia. Choć to ten drugi wywiera lepsze wrażenie (ekspresja, oryginalny akcent, specyficzne przeciąganie końcówek), to ta produkcja nie byłaby taka jaka jest bez któregoś z nich. RDi przez cały album utrzymuje równą formę (z naciskiem na dwa ostatnie utwory), Oruowi zdarzają się wpadki, które jednak w zestawieniu ze zwrotkami w świetnym "Syzyfie" czy "Litr za litr" wydają się błahe. Obaj panowie zadbali, żeby multum wkurwienia było skontrowane tonami motywacji, storytellingi mieszały się z obserwacjami i refleksjami, a z zamierzenia trącące buractwem wersy nie kłuły w ucho, a wręcz dodawały określonego kolorytu. Skojarzenia z Pihem - jak najbardziej uzasadnione.
Dobrze w tym klimacie odnaleźli się goście, wśród których rej wodzą Sobota (kozacki refren w "Taki ja"), Jimson, Bisz i Te-Tris. Dwaj ostatni zrobili coś, co nie udało się chłopakom z Projektu - szesnastki skierowane bezpośrednio do słuchacza ubrali w ciekawy koncept, przez co uniknęli męczącego, nachalnego moralizatorstwa. Na drugim biegunie znaleźli się Bonson i Białas - stać ich na więcej.
Za oprawę muzyczną odpowiedzialne są trzy osoby: BobAir (16 bitów), LPro (5) oraz Matek (1). Całość brzmi spójnie, przy czym jest podzielona na dwie części: bardziej klasyczną oraz tę flirtującą z niuskulem i syntetykami. Pomysł jak najbardziej trafny, bo słynne wylansowane przez Mesa "Bober, co za bit!" możemy wykrzyczeć zarówno przy utrzymanych w pierwszej konwencji energicznym "Syzyfie" czy "Ostatnim telefonie", jak i nowoczesnych "Zgadza się' czy "Białe flagi". Dla równowagi jednak "Gumka" niemiłosiernie nudzi, a użycie sampla z Krystyny Prońko przez LPro w "Drug romans" woła o pomstę do nieba. Niemniej "Taki ja" tego samego producenta to kocur przeokrutny, podobnie jak wkręcający się motyw z "7" Matka.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby tylko zamiast 22 kawałków otrzymalibyśmy te 14-15. To banał powtarzany przy każdym zbyt długim krążku, ale taka jest prawda - gdybyśmy wywalili kilka gorszych numerów, zapychaczy, mielibyśmy rzeźnię. Póki co nieznani sprawcy wywołali "tylko" spore zamieszki. Z potencjałem na potężny rozpierdol. Czwórka.
Minęły 3 lata od śmierci Orua, jednak Rdi zdecydował się pociągnąć projekt "Dobre Chłopaki" dalej. Właśnie dlatego mamy szansę poznać kolejny numer z...
Tragiczna śmierć Orua wstrzymała także pracę nad zapowiadanym wówczas materiałem Projektu Nasłuch "Dobre Chłopaki". Krążek finalnie do nas trafi, a...
najlepszy projekt jaki wyszedł na ten czas w Polskim podziemiu :) recenzja słaba :)
fuck yeah!
Moim zdaniem płytka wypadła nieziemsko i osobiście kawałki takie jak Syzyf, Litr za Litr, Niebo na dłoni po prostu zniszczyły system. Aktualnie płytę uwielbiam męczyć na dzień dobry jak wracam do domu. Są kawałki refleksyjne, są kawałki buldożery, i są też które podnoszą na duchu (syzyf-miazga). Osobiście nie mogę się doczekać na trasę koncertową i proszę by zawitali 3miasto. Płytka pozytywnie a nawet bardzo. Pozdrawiam
9/10
Dlatego masz ksywę PUCANT
jak dla mnie jednak orzeu > rdi ;-)
z zmierzenia trącą buractwem twoje artykuły
dobra tylko zwrotka jimsona reszty nawet nie ma po co sprawdzać
Haha PUCANT hahahahaha beka z Twojej ksywy, a ten fdabjkga to patolog, a takim precz z hip-hopu, sluchaj PJENTASa
Recka faktycznie tendencyjna, trochę taka, żeby podnieśc chlopakow na duchu, bo Szczecin ma juz zbyt duzo reprezentantow, nie ma miejsca dla kolejnych.
zaden ze mnie patolog, jestem normalny, po prostu ten gosciu jest slaby w pisaniu artykulow, udowodnil to milion razy, jak mozna w oficjalnej wypowiedzi, kierowanej do tysiecy czytelnikow uzywac takich zdań typu trącący buractwem, tak to sie gada z ziomkiem na podwórku, ktoś się może z tym nie zgadzać, bo przecież hiphop to kultura podwórkowa, więc nie ma co się wymądrzać - może i tak, ale moim zdaniem, baliński jest burakiem
Jeśli autor tej pseudo "recenzji" uważa bit L za slaby to chyba jest głuchy.... ogólnie niesłychanie słaba recenzja... bardziej czułem się jakby kolega wygłosił mi opinie na temat płyty, niż jak bym czytał profesjonalną recenzję.
A sprawdzę tą płytę po recenzji:) Sprawdziłem tylko kawałek z Biszem i Te-Trisem jak dobrze pamiętam. Też nie lubię za długich albumów - tak do godziny jest super.
Pozdrawiam
Zwrotka Teta miażdży, ten typ to geniusz.
Dobra płyta. Polecam!
Zdecodowanie Orzeu > RDi. W ogóle, jak można odwrotnie napisać? Lukasz nie jest słaby, ale jest... prosty. Jakieś takie wersy czasem z dupy "Strzał w krzak z pizdy", czy coś w ten deseń - no wtf? Ogólnie płtya kozak, i zgadzam się ze zdaniem - Bez Rdi/Orła ta płyta nie była by taka jaka jest, czyli świetna ;).
Masz dosyć muzycznej papki z TV? Popkiller wyeliminuje wszystkie szumy i pozwoli skupić się na tym, co w muzyce naprawdę wartościowe. Zaserwujemy Ci najlepsze piosenki, teledyski, recenzje płyt i newsy z branży hip-hopowej. Wykonawcy ze świata hip-hopu opowiedzą w wywiadach o swoich planach na koncerty i festiwale hip-hopowe. Na Popkillerze znajdziesz to wszystko, my piszemy konkretnie o muzyce.
Popkiller.pl nie odpowiada za treści słowne i wizualne w utworach audio i video prezentowanych na łamach serwisu, a udostępnionych przez wydawców fonograficznych i samych artystów. Nagrania te są prezentowane ze względu na ich walor newsowy i nie przedstawiają stanowiska Popkiller.pl.