Muzyka, głupcze... - felieton



A zatem już wiecie jakie poglądy polityczne mają raperzy, których słuchacie. Wiecie, w co się ubierają, w czym biorą udział, kogo lubią, kogo nie. Wylewni się nam artyści zrobili i jeszcze ten fejsbuk... A jak nie on, to już z tacą biegnie jakiś pseudohiphopowy tabloid internetowy. Będzie można poplotkować. Jak ktoś by spojrzał z boku, pomyślałby, że to wasze ciotki założyły ciuchy SSG. Ziścił się sen sfrustrowanego hip-hopowca znikąd, wreszcie może się wczepić w swojego idola. Jak wesz. Już nie słucha flow, słów, bitów. Transformacja słuchacza w kibica, fana, fanatyka zakończyła się. A muzyka? To przecież dla frajerów. Niech bzyczy w tle z telefonu.

Teraz naprawdę nie wiadomo kogo można czy co gorsza nie można słuchać. Łona? Przecież to lewak, daj spokój. Mes? Jest za aborcją, za to przeciw Powstaniu Warszawskiemu i pisze opowiadania o małych rowerzystach. Daruj sobie. Sokół? Zaprzedany liberałom, Agorze i ekologom. Hans? Dał wywiad "Tygodnikowi Nowej Prawicy", jakiś korwinowy oszołom. Eldoka? Słyszeliście ten freestyle u Reda? Buahahaha. A poza tym, ten islam i wywiad dla "Polityki Narodowej? Nigdy nie wiadomo,  kiedy pojedzie na wyspę i zacznie strzelać do żydów czy też innych socjaldemokratów. Kajman? Drwi z Kuronia i Michnika, a sam to by się w stanie wojennym obsrał makowcem. I tak dalej.

Ciągnie się więc ta żenująca dyskusja światopoglądowa na poziomie urągającym każdemu, kto jest się w stanie sam wypróżnić. Jeden powtarza poglądy rodziców. Drugi, zdumiony tym, że jego ulubieni raperzy  w wieku lat 30 gwałtownie dorośli i nie mówią mu już jak ma żyć, znalazł sobie mentora w dziennikarzu czy polityku. Trzeci, czwarty i pięćdziesiąty w ogóle nie wie o co chodzi, bo jest z pokolenia nieczytającego ze zrozumieniem albo nie czytającego w ogóle, ale plecie, bo jak nie gada czy nie pisze, to nie czuje, że istnieje! Im dalej od najbliższego miasta ze schodami ruchomymi, tym bardziej zacietrzewiony. Czeka go jedynie dylemat godny barana - czy gryźć się po dupach, czy może raczej lizać po jajach? A muzyka? To przecież dla frajerów. Niech bzyczy w tle z telefonu, albo niech nie bzyczy, bo baterie wyładowuje.

Oczywiście mam swoje poglądy. Udało mi się ich jeszcze nie zmienić (LOL, co?). Nie cieszy mnie wolta Eldo, ale póki nie biega z halabardą po Krakowskim wypatrując garbatych nosów, interesuje mnie jak nawija, jakie bity wybierze i czy aby na pewno nie usnę. Poza tym poglądy poglądami, kwestia jeszcze jak je przedstawisz, jak położysz na bit. Mam wrażenie, że Mes na podkładzie Qćka mógłby prawić mi o aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży, a i tak wolałbym tę nawijkę od manifestu emancypacyjnego z muzyką Adama Petera. Kajman mógł zahaczyć o osoby, które (mimo wszystko) szanuję, ale nawijka mu się klei, i to najważniejsze. A Ciech w "Pali Się"? Mój ulubiony raper Szybkiego Szmalu w ostatnich latach żyje chyba tylko po to, żeby Te-Tris miał kogo rozjechać. I w ten sposób patrzmy. Jeżeli rozmawiamy o muzyce, to oceniajmy raperów, ludziom nie odmawiajmy prawa do opinii. Co, że fajne były czasy, kiedy każdy mc był wyrzutnią komunałów w moro? Wiecie jak było przykro Jędkerowi, gdy chciał założyć fioletową bluzę, a musiał czarną? No właśnie.

A skoro o wyrzutni komunałów, odniosę się do Hemp Gru i felietonu Jacka Balińskiego. Tego o tym, że ktoś śmie nie kochać HG. No cóż, chłopaki zaplanowali sobie trzy epki. Jak Robyn. Gdyby były dobre, to by były dobre. Jak na razie treści wystarczyłoby na singiel, a flow na featuring. Złoto? Złoto, złoto, złoto. Nie jesteśmy pieprzonymi krasnoludami. Mam się cieszyć, że pomagają dzieciom? Tak jak nie chcę interpretować hip-hopu w kategoriach narzędzia politycznego, tak nie chce mierzyć go miarą socjologii. Żadnego "dobrze, że rapują, bo inaczej okradaliby samochody". Jak na miłość boską ktokolwiek może wówczas traktować hip-hop poważnie? A tak w ogóle, to lepiej stracić radio czy pasję? 

Poza tym nie martwię się o Hemp Gru. Martwię się frustratami, którzy swoje zmęczone onanizmem paluszki kładą na klawiaturę, by przelać w stronę Wilka i Bilona trochę nienawiści. Co im zostanie jak zabierzecie im tę drobną radość? Oddawanie drugiego śniadania / szlugów / komórek (niepotrzebne skreślić) wyrostkom w bluzach Diil? Zwykły strach. Krople potu spływające ze spuszczonej główki w ciemnych miejscach. Czy wy nie macie litości? Zresztą dość rozczulania się. Przypomnę, muzyka!  Czeka cholera, aż znowu zaczniecie jej słuchać. Nie przesłuchiwać, nie oceniać (ja to co innego, mi płacą), lajkować, dissować, propsować i chujować w oczodół. Słuchać.

Marcin Flint

gzuuu
No i wszystko w temacie powiedział. Dziękuję, dobranoc
dupek
W HIP HOPIE BRAKUJE OSÓB KTÓRE PISZĄ TEKSTY POETYCKIE I TROCHĘ PRZENOŚNE, ODREALNIONE OD RZECYWISTOŚCI NAD KTÓRYMI MOŻNABY SIĘ ZASTANOWIĆ .
Anonim
Blunt B Moro sport dzieciaku;) Flint...jak za czasów Ślizgu. Dzięki! Zawsze z chęcia i uznaniem czytałem Twoje felietony - dosadne, trafne spostrzeżenia. tak to się powinno robić:) Pozdrawiam i czekam na Twoje dalsze teksty! @Jacek Baliński To, że chcesz być dziennikarzem/redaktorem/felietonistą etc. nie znaczy, że nim jesteś (I wątpie żebyś kiedykolwiek został, znając historię Twoich "dokonań) Shame On You Nigga!
Anonim
Aha i jeszcze jedno - wywołałeś emocję i dyskusję Flint, tekst z jajami.
Anonim
props
O KURWA
CO ZA BEŁKOT
Anonim
Kilka dni temu zastanawiałem się, czy pan Marcin będzie jeszcze dla/u Was pisywał, a tu proszę jaka niespodzianka :] Co do tematu ja osobiście przychylam się do tekstu Przemka: 'Chciałeś rady od rapera, proszę kurwa oto serum: Pierdol wszystkich raperów, pierdol tą bandę leserów' Tudzież Junesa: 'Ktoś spojrzy i powie "masz charyzmę i szczerość" ja odpowiem w nawijce "nie wierz nigdy raperom"' Ja traktuje teksty bardzo z dystansem w wymiarze łączenia ich z autorem, skoro ktoś pisze książki fantasy dajmy na to ze smokami w tle, to nie znaczy, że smoki istnieją. Tak samo tutaj, chłopaki potrafią mówić fajnie o różnych rzeczach i kiedy robią to na poziomie i sprawia mi przyjemność ich słuchanie to słucham, ale gdyby przesiać te teksty przez sito autentyczności i zostawić tylko te w rzeczywiście szczere, to mało słuchania by nam zostało. Chodzi mi o kawałki w stylu 'podstawowe instrukcje', 'to jest złe a to dobre', a wielu z nich bawi się właśnie w taką stylistykę. Dzięki temu mogę nadal słuchać z przyjemnością wujków Leszka czy Wojtka i wielu innych bez potrzeby wytykania im czegokolwiek, bo staram się nie patrzeć na to jakimi są ludźmi tylko na muzykę jaką dają i skupić na emocjach jakie ona u mnie wywołuje.
keith elam
być może się mylę, ale w moim odczuciu z feietonu Flinta aż cieknie ironia i hiperbole. Polecam przeczytać go jeszcze raz z uwzględnieniem tego :) mam tu na myśli między innymi wzmiankę o aborcji
Mn
@Keith elam - na tym właśnie polega istota felietonu, a więc nic nadzwyczajnego. a co do samej treści, to trudno się z nimi nie zgodzić (w większości)> :))
Bedrock Finest
Dymitr Hryciuk i Marcin Natali - Panowie, protestuję odnośnie sprowadzania tego tekstu do dylematu co jest ważniejsze - tekst czy flow. Chodzi wyłącznie o to, żeby czyjś światopogląd nie rzutował na odbiór. O "lewak- nie słucham" przy Łonie i "faszysta - nie słucham" przy Pjusie. I oto, że kiedy rapujesz o swoich przekonaniach, to argumentuj, rób to racjonalnie, a nie jedź na najtańszych emocjach. A kiedy komentujesz coś na muzycznym portalu to pisz o muzyce, polityką zajmij się na stronach temu poświęconych. Poza tym oczywiście są hiperbole, jest ironia, jest prowokacja - ja tu daję mięso, soję poda ktoś inny;) Jeżeli ktoś naprawdę uważa, że jestem za aborcją w 9 miesiącu i posądzam Eldo o strzelanie do ludzi to... to właśnie opadły mi ręce.
Jeloł
@BF Mylisz autora tekstu z Marcina Flinta z raperem Flintem. To dwie różne osoby, bystrzaku :D Widać, że dla Ciebie "Ślizg" to ewentualnie forum, nie pamiętasz jak "można było z papieru czytać".
keith elam
@Mn - wiem, że na tym polega istota felietonu, ale czytając komentarze powyżej odniosłem wrażenie, ze duza część osób tego nie załapała :)
BlaBla
Tak odnośnie niektórych komentarzy to: flow i technika bez dobrego tekstu jest lepsze niż brak flow i techniki z dobrym tekstem.
Anonim
Jak dla mnie, rap jest wyjątkową muzyką bo podmiot liryczny zawsze utożsamia się z autorem tekstu :] I tu jest chyba klucz - to dlatego tak często interesujemy się jakie poglądy, oprócz tych przedstawionych na bicie, dany artysta posiada. Ale racja, po pierwsze muzyka, nie jakieś plotki z życia prywatnego. O tyle się zgadzam, o ile nie trafia do mnie akapit o tym, że nawet aborcja w 9-tym m-cu ciąży mogłaby być tematem, byleby bit i flow był dobry. No przecież SŁUCHAMY muzyki, interesuje nas to, co przekazuje osoba za majkiem. Rap wyraża poglądy. Nie można tolerować wszystkiego, jeśli ma się przekonania. Dymitr - popieram w 100%
Pelson
Nie rozumiem tego felietonu. Wychodzisz od tematów światopoglądowych po to, aby napisać coś o HG i zakończyć pięknym stwierdzeniem muzyka głupcze - nie oceniaj słuchaj. Po pierwsze cóż złego jest w znajomości światopoglądu raperów. Cóż złego jest w tym, że przekazuję swoje idee światu? Jako twórcy kultury wpisują się w historię dziejów świata, gdzie artyści pełnią rolę reprezentantów społeczeństwa. Jak różne jest społeczeńśtwo, tak różne poglądy mają artyści. Daj nam, słuchaczom, wolny wybór i pozwól samemu decydować o tym co dobre, a co złe. Jesteś takim samym słuchaczem jak ja, i ja też mam prawo powiedzieć, że coś jest chujowe, a coś zajebiste. Kwestia gustu, o tych się nie dyskutuje. P.S. Odpowiedź Sokoła dość zagmatwana, niby coś mu nie pasuje, ale niby felieton ok. Wojtek, kurwa więcej zdecydowania, bo ostatnio coś nie w formie jesteś.
WGW
Apropo Sokoła to dziś ciekawie napisał i troche nawet w tym temacie: facebook.com/sokolimarysiastarosta
JA
Flint...wsadź sobie w dupę te swoje wybujałe ambicje; brzmi jak bełkot dzieciora z gimnazjum, który się upił i odkrył sens muzyki.
Grochu
nie zgadzam się z autorem tekstu. ambitniejsza muzyka zawsze była nośnikiem ideii i poglądów, a jeśli chcesz muzyki dla jej samej esencji to wybierz sobie eksperymenty z dźwiękiem. oczywiście - gdy ktoś wybierze asłuchalny bit, a flow będzie cięło po uszach, wiadomo, że nie zamierzam tego nawet odtworzyć. ale analogicznie - nawet jak usłysze najpiękniejszy bit świata, a typ będzie mi na nim nawijał o tym, że żydzi to w sumie faktycznie dziwni są (rzucam przykładem pierwszym lepszym z brzegu) nie odczuję przyjemności utożsamiania się z takimi tekstami. wierzę w inteligencję raperów, a co za tym idzie, jestem ciekawa ich poglądów. jeśli są kontrowersyjne, ale odpowiednio uzasadnione, mogę je rozważyć, skonfrontować z odmiennymi itd. ale nie wyobrażam sobie słuchania np.o nienawiści rasowej w imię tego, że jakiś raper ma zajebiste skillsy i linijki w tym temacie. dla mnie muzyka, musi jak ktoś wcześniej ładnie ujął - być kombinacją i kompilacją wszystkiego co na nią się może złożyć i wtedy dopiero mogę ją w pełni ocenić. a to, że ktoś sili się na wielkiego ironistę, wcale z niego ironisty nie czyni, bo prawdziwy sarkazm jest umiejętnie/dyskretnie dozowany. pozdro.
Anonim
Częściowo się zgadzam. Nie zgadzam się tylko z odrzucaniem profili artystów i skupianiem się wyłącznie na słuchaniu. Nie chcę słuchać populisty czy hipokryty prawiącego mi morały. Hip-hop to dość specyficzny nurt, gdzie człowiek liczy się równie mocno co treść, która nam chce przekazać. Przynajmniej ja tak zawsze miałem... Dlatego np. nie traktuję poważnie Eldoki, który kreuje się na człowieka światłego, a wdaje się w durne pyskówki na poziomie gimnazjum.
Chotkos
Szacun Flint, podpisuję się pod tym obiema dłońmi.
Ja
Akurat Ciech nagrał jeden z bardziej autentycznych dissów "Po co dziwki są przy nas", problem w tym że część słuchaczy nie rozumie języka angielskiego, i nie może czynić porównań. Tekst jest niby opinią, ale wali tanim moralizatorstwem, aczkolwiek z częścią spostrzeżeń trudno się nie zgodzić.
Jacek Piątek
Tekst dotyczący Hemp Gru, autorstwa Jacka Balińskiego nie ma absolutnie nic wspólnego z felietonem, ani żadną inną formą literacką.
kluska w rosole
To co piszesz.. popieram .. i zagadzam się w 95%.. ale styl w jakim to robisz... Przepraszam że jestem niemiły ... ale: styl w pisaniu masz kiepski
Delli del Jezz
Świetny tekst, tylko, że w muzyce hiphop przekaz od zawsze stanowił istotny element. I tutaj pojawia się problem, bo słowa nawijane przez ulubionych raperów mogą się zakodować głęboko w podświadomości młodych słuchaczy.
tura
niezłe to nawet co napisał czysto poglądowo ale styl pisania mocno średni. ogólnie w pełni sie zgadzam i na szczescie nigdy nie zmieniłem sie w kibica, bo muzyka dla mnei zawsze stała na 1 miejscu. nawet jak eldo jadł trawe i grał na meczu tvnu mnie to akurat gówno obchodziło bo szanowałem go za muzyke. mam wrażenie że coraz mniej osob rozumie czym jest hip-hop. gimbaza jak chuj.

Strony

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>