Gucci Mane & Waka Flocka Flame "Ferrari Boyz" - recenzja

recenzja
kategorie: Hip-Hop/Rap, Recenzje
dodano: 2011-09-28 16:00 przez: Mateusz Marcola (komentarze: 18)
Rap to taki gatunek muzyczny, który często wyciąga na szczyty popularności kompletne beztalencia. Pierwsze z brzegu przykłady? Gucci Mane i Waka Flocka Flame. Na swoich solowych płytach raczyli nas sztywnym flow, zerową techniką i tekstami na poziomie nierozgarniętych uczniów szkół podstawowych, a mimo to sprzedali sporo płyt, zarobili mnóstwo pieniędzy i zyskali fanów. Postanowili połączyć siły i wydać "Ferrari Boyz".

Album trafił do sprzedaży w sierpniu, czyli w tym samym miesiącu, co "Watch The Throne", "The R.E.D. Album" czy "Tha Carter IV". I jeśli chodzi o sprzedaż, nie wytrzymał konkurencji. W pierwszym tygodniu po album sięgnęło 16 tysięcy osób, do dziś ten wynik jest co najwyżej o połowę wyższy. A czy wytrzymał konkurencję pod względem stricte muzycznym?

Nie wytrzymał. I nikogo to chyba nie dziwi. Marna sprzedaż, która w Polsce zrobiłaby może jakieś tam wrażenie, ale w Stanach już zupełnie nie, najlepiej obrazuje poziom tego krążka. Jest po prostu marny. Napiszę w ten sposób: ci, którzy wcześniej tych dwojga nie trawili, zdania nie zmienią. Ci, którzy ich bezkrytycznie uwielbiali - też nie. Natomiast ci będący pośrodku nowymi fanami raczej nie zostaną. Czy warto więc sobie w ogóle tym albumem zawracać głowę?

Według mnie nie. "Ferrari Boyz" pozbawione jest uroku, pozbawione jest świeżości. Pozbawione jest czegokolwiek, co przyciągałoby uwagę. Wcześniejsze produkcje spod znaku 1017 Brick Squad wyróżniały się potężnymi petardami, do których głowa bujała się bez większego zażenowania. Zeszłoroczne "Flockaveli" zebrało słabe recenzje, ale głównie ze względu na gospodarza, bo warstwa muzyczna stała na dobrym poziomie i dostarczyła nam kilka niegłupich bangerów. Nic nowego, nic odkrywczego, ale nie oszukujmy się - od innowacyjności jest Kanye West, a nie Lex Luger, Drumma Boy czy Southside. Od nich oczekuje się tylko i wyłącznie hitowości. Wcześniej im się to w dużym stopniu udawało, natomiast na "Ferrari Boyz" - już nie. Brakuje tutaj wspomnianych petard, utworów, które - jak chociażby zeszłoroczne "Hard In Da Paint" - odcisnęłyby piętno na światku hip-hopowego mainstreamu. Przesłuchałem ten album kilkakrotnie, ale jedynymi utworami, które wbiły mi się w pamięć są tytułowy singiel i "15th And The 1st". Nie mają one jednak wysokiego radiowego potencjału i za rok nie będzie o nich pamiętał nikt, może za wyjątkiem garstki najgorliwszych fanów. Podobny żywot czeka resztę utworów. Podobny żywot czeka album jako całość. Niedługo słuch o nim zaginie.
 
O ile producenci zawiedli, o tyle gospodarze albumu - paradoksalnie nie. Bo czego można się było po nich spodziewać? Wciągających storytellingów? Trudnej do rozszyfrowania gry słownej? Morderczych panczy? No przecież, że nie. Spodziewaliśmy się raczej mało erudycyjnych przechwałek, rymów na poziomie "nigga/trigga" i słowa "money" w co drugiej linijce. To też dostaliśmy (moim faworytem jest "Stomach full of money, so hundreds I'ma burp"). To i kolejną porcję żałośnie słabego flow. Jednak, uwaga!, słychać postęp. Nie u Gucciego, bo on już pewnie nigdy nie da nam powodu, żeby przestać nazywać go najgorszym żyjącym raperem, ale Waka Flocka już tak nie odstrasza. Na swojej solówce każde jego muśnięcie mikrofonu sprawiało, że zaczynałem się trząść, ale na "Ferrari Boyz" jego obecność mi nie przeszkadza. Co więcej: czasem bywa prawdziwą rozkoszą dla uszu, głównie wtedy, gdy zmienia za mikrofonem swojego starszego kolegę.

Nie miałem wobec tego albumu wielkich oczekiwań, liczyłem tylko na parę bangerów, które od czasu do czasu zagoszczą w moich słuchawkach i które będą muzycznym tłem do licznych freestyle'i. Ale nie dostałem tego. W ogóle nie dostałem niczego wartego uwagi. Gucci Mane w jednym z wywiadów pochwalił się, że album powstał w niespełna dwa tygodnie. Cóż, i tak właśnie brzmi - jakby powstał w dwa tygodnie. Nie wiem, czy jest się czym chwalić...

Wygląda na to, że jeden słaby raper jest w stanie wydać słuchalny album, duet słabych raperów - już nie.

Ocena? Dwója z minusem. Zdali, ale ich następnego albumu pewnie nie sprawdzę. I pewnie nie tylko ja.

gwuop
hahahahhahahha pojebalo was gucci mane najlepszy raper
gucci
Na tle teraźniejszego dirty southu ta płyta ma pare dobrych kawałków wiec nie pieeeeerdol
Icecreamguccimejn
kurwa krew mnei zalewa jak widze takie pierdolenie, kurwa az słow brak koledzy nademna wielkie propsy, polaczki biedne tylko przekaz
Anonim
Mogliby nastepny album wydać do spółki z Soulja boyem, to już by było całkowite apogeum skillsów i swietne zwieńczenie kariery całej trójki.
pow
pierdolisz, waka rozkurwia caly mainstrem bangerami! waka flocka waka flocka waka flocka briiiiisquaaaaad pow flocka!
Anonim
Drumma Boy zawodzi... Szkoda bo zawsze lubiłem jego bangerowe bity. Z Lexa jeszcze będą ludzie. A co do raperów... Hmm no raczej nagle nie dostaną ludacirsowego flow i nie zaczną napierdalać storytellingami ala Scarface.
kubi
taa wlasnie widac jak rozpierdala po wersie kory napisales.
piotrek258823
To teraz przyszła pora na reckę Jay Rocka :)
Anonim
Dwóch z trzech najgorszych żyjących raperów. Jeszcze Lil B i byłby wyśmienity tercet.
uuugh
to jest album w stylu nowego atl, bangery i tyle. nie wiem czego się spodziewaliście- czegoś na poziomie j. cole'a?
IHateYoMamaButSheLovesMeThough
Gucci jeszcze od biedy ujdzie czasem, nieźle wypadł u Big Boi'a na płycie. Ale Waka to najgorszy, bezskillsowy, bezmózgi troglodyta, który nie zasługuje na miano "rapera". Sorry ale tak, hejtuję go. Jest dnem.
klasyg
waka flocka > laik
ahaokej
To ten lodziarz i jego fumfel ŁAK-a to raperzy?? AHA, OKEJ.
p do n
waka waka flaka sraka nie szkoda było wam czasu na słuchanie takiego głowna?
Lestry
Ja osobiście nie wiem jak nazwać ten gatunek rapu a nazywam go Swag Rap ponieważ każdy Swagger że się tak wyrażę, używa tego głupiego flow i nie wiem jak to nazwać kompletna żenada, kurestwo. Myślałem że Ace Hood to ratunek po usłyszeniu Deep Cover Freestyle ale jego inne piosenki to ten sam Wacka Flackowy szajs. Hip hop schodzi na psy. Jebać tych dwóch niedorozwiniętych gwiazdorów robienia z siebie idiotów.
burrrrr
KUR.WA O CO WAM CHODZI GUCCI I WAKA NAGRYWAJA RAP O DUPACH DRAGACH I KASIE TAK JUZ JEST. JEDEN O TYM DRUGI O TYM, TO JEST NUTA DO WCIAGANIA KOKSU I JAAZDY A NIE ROZKMINY. ZROBILI SOBIE PLYTKIE NA SZYBKO I MIELI WYJ.BANE CZY SIE SPRZEDA TYLE CZY TYLE.GUCCI TAKIE PLYTY CZY MIXTAPY WYDAJE CO MIESIAC WIEC LUZ.W POLSCE TAKA MUZE WSZYSCY HEJTUJA ALE NIEKTORE PL ALBUMY TEZ NIE SA MADRZEJSZE. BURRRRRRRR!!
Anonim
propsuję tego nade mną, jak mam jechać furą to nie wrzucę kurwa chyba jimsona tylko gucciego i wakę, jak wolisz jechać po mieście z biszem, to kurwa pozdrawiam
burrrrr
OO WIDZE ZE JEDEN CHOCIAZ W KLIMACIE,, PROPSY ZIOM. a do "ahaokej" ten "lodziarz" przesiedzial pol zycia w wiezeniu wiec jak cos to ty mu mozesz zrobic loda.. hhaa

Plain text

  • Adresy internetowe są automatycznie zamieniane w odnośniki, które można kliknąć.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <blockquote> <code> <ul> <ol> <li> <dl> <dt> <dd>